To ciekawe co mówi Pan Belka. Kraje Euro w kryzysie od 5 lat, Polska zdaniem p. Belki kwitnie, a w tym czasie złoty traci do euro ok 5 %. Żeby to zrozumieć trzeba być takim ekonomista jak p. Belka.

Trzeba być kompletnym pacanem żeby w ogóle przyjmować wspólną walutę. Euro zabiło konkurencję walut na unijnym rynku ze względu na Francuzów którzy bali się po 1989 roku zjednoczenia Niemiec i dominacji marki niemieckiej. Jest też kwestia regulowania stóp procentowych. To jest czysty absurd skoro regulujemy stopy jednocześnie dla wielkiej gospodarki niemieckiej, malutkiej Grecji pogrążonej w chaosie czy fińskiej mającej swoją specyfikę. Przecież wszystkie te kraje są w odmiennych fazach cyklu koniunkturalnego. Między innymi z tych powodów uważam, iż euro zawsze było projektem politycznym a nie ekonomicznym bowiem z ekonomicznego punktu widzenia jest po prostu bez sensu.

Kaczynski mowił to 10 lat temu i miedzy innymi dzieki niemu nie było w Polsce kryzysu
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

Temu panu powinniśmy dawno podziękować.
Podstawowym zadaniem banku centralnego jest dbałość o to by pieniądz danego kraju nie dewaluował się czyli nie tracił wartości do innych walut.
Co dzieje się ze złotym każdy widzi kiedyś jak wyjeżdżałem do np. Egiptu to dolar kosztował mnie 2 zł , a dzisiaj 4 zł.
Ten gość nie dość, że nie potrafi jednego zdania sklecić po polsku to odpowiada za taki stan polskiego pieniądza.

To jest manewr dla banków. Belka chce ich uratować przed problemem z kredytami w CHF. Gdyby złotówka miała zniknąć to już nigdy frankowicze nie osiągną korzystnego kursu. Bowiem nigdy EUR nie umocni się tak w stosunku do CHF jak może to zrobić złotówka. Zawczasu Belka chce zrealizować zyski dla banków. Myślicie, że co on zrobi, gdy odejdzie z NBP, będzie pracował w komercyjnym banku za kilkadziesiąt, kilkaset tysięcy za miesiąc. Ale teraz trzeba na to zapracować kosztem obywateli Polski. To się nazywa zdrada.

Wszedzie to think thank nie mozna normalnie napisac po Polsku zespol ekspertow ?

Najpierw wyrównać nasze zarobki do cen zachodnich a wtedy pomyślimy o €.