Jakoś nie bardzo wierzę w konkretne ustalenia RBN.To trzeba było zrobić wcześniej.Nie wolno odwracać się od dywersyfikacji żródeł enerii i gazu,gdy mamy takie możliwości współpracy z Litwą w budowie mostu Kłajpeda-Warszawa oraz gdy Litwa planuje budowę elektrowni jądrowej.Obierając współpracę z Bałtami i krajami północnymi oraz potencjał łupkowy możemy z tej pozycji twardo negocjować z Rosją i zgodzić się na Jamal2,ale już na naszych warunkach.Jak ważna jest współpraca z Litwa,świadczy fakt,że tego właśnie boi się Rosja i to jej krzyżuje plany.Dlatego Rosjanie chcą szybko zbudować elektrownię w Królewcu i na Białorusi oraz obniżyć Litwie ceny gazu.Jeżeli to nie jest brane pod uwagę przez naszych wybrańców,to nie nadają się do niczego.Rosja dławi się już swoim gazem,jej sieci nie są w pełni wykorzystane,a budowa South Stream jest ekonomicznie nieopłacalna.Wykorzystała to Bułgaria i ma obniżone ceny.Nie zapominajmy o Nabuko,który również jest jakimś zagrożeniem,o ile Unia poświęci mu więcej uwagi,a rosyjskie lobby w Unii zostanie zablokowane.Dlatego odwracanie się rządu od projektu Litwy jest niewybaczalne.Tracimy w ten sposób kartę przetargową w rozmowach z Rosją,zwłaszcza że zależy nam na handlu z nią.W Rosji każda decyzja gospodarcza jest związana z decyzją polityczną i nic się tam nie dzieje bez woli Putina.Dlatego jeśli rząd zacznie współpracę z Litwą,to niech sobie powstaje Jamał2,ale już my wytyczymy trasę,bo rosyjska biegnie przez tereny łupkowe.Błąd Budzanowskiego polegał na tym,że liczył tylko na łupki i był przeciwnikiem jakichkolwiek rozmów z Rosją,a więc lotnego umysłu to on nie miał.Zastanawia mnie też,dlaczego nie chciał rozmawiać z prezesem PGNiG,choć prezes jeszcze w grudniu dwukrotnie prosiła o rozmowę.Może miałby wówczas szerzej otwarte oczy.Tyle w tej kwestii,bo szum medialny jest taki,że nikt już w Polsce nie rozumie,co i jak jest grane w bezpieczeństwie energetycznym Polski.