tyle w temacie
/ 89.74.68.* / 2014-05-28 18:40
Tłumaczenie na polski: politycy chcą podręczników, które wcale nie będą bezpłatne tylko zapłacimy za nie w podatkach. Zapłacimy więcej niż w sklepie, bo żadna władza nie wie dokładnie ile i jakich książek potrzebujemy (bo niby skąd by mała wiedzieć ?). Tak więc trzeba będzie wydrukować w nadmiarze (dawaj kasę podatniku!). Zapłacimy niezależnie od tego czy chcemy tych książek czy też nie. O ich treści będą decydować politycy będący w danej chwili przy władzy, mając gdzieś nasze zdanie. Zero rynkowych mechanizmów eliminowania badziewia. Na dodatek zapłacimy w podatkach za sforę urzędasów "nadzorujących" i "doglądających" całego procesu.
Polityk który wychodzi z takimi hasłami powinien być SKOŃCZONY, niezależnie od swojej przynależności partyjnej. Obojętnie czy to Donek, czy Jaro czy jakiś inny.