Nie wiem od czego zaczac bo sprawa jest troche skąplikowana.Moj syn ma 15 lat w tej chwili powinien byc w osrodku wychowawczym.Niestety my z mezem nie mozemy go tam zawiesc bo on cały czas przebywa na ucieczce.Koczuje nie wiemy gdzie raz tu raz tam pojawia sie jak duch i rzada pieniedzy albo ciagle dzwoni lub nachodzi w pracy.Za jego wszystkie wystepki płacimy bardzo duzo no bo ciagle sa jakies nowe sprawy w Sądzie.Trwa to juz kilka dobrych lat jestesmy zmeczeni i bezradni.Prosimy o pomoc lecz odsyłaja nas od kajfasz do kajfasza.Jestesmy wspaniałą rodzina mamy jeszcze jednego syna ktory dobrze sie uczy i nie sprawia zadnych kłopotow.Nie pijemy nie palimy i bardzo sie kochamy ale jak długo to wytrzymamy to nie wiem.Co zrobic nie wiem czy pozbyc sie praw rodzicielskich?moze taki zimny prysznic by na niego zadziałał.Poprostu jestesmy cały czas w tym samym miejscu ale teraz powiedziałam dosc!musze cos zrobic bo mama dla kogo zyc.Musze ratowac to co mam bo jesli nie to wszystko to strace co dla mnie cenne jest RODZINA!Prosze o porade prawną jak sie ratowac i jak sie zabezpieczac zeby dalej normalnie zyc.