Bernard+
/ 83.22.124.* / 2008-11-03 17:29
Piskorze nie krytykuj tak Pilsener, bo ma wiele racji przecież nie chodzi wyłącznie o pracowników sfery budżetowej pracujących w usługach publicznych, o których ty piszesz tylko o chodzi o to, że przedsiębiorstwa państwowe i samorządowe oraz należące do skarbu państwa spółki akcyjne i sp. z o.o. w porażającej większości od wielu lat są nierentowne i zamiast przynosić budżetowi państwa dochód są stale przez budżet z podatków pozostałych polaków dotowane. Oznacza to, że około 1, 5 mln. Pracujących w tych nierentownych stoczniach, kopalniach, hutach, w Ursusie, PKP, PKS i wielu innych jest pasożytami społecznymi gdyż przeciętne płace wystrajkowano tam sobie powyżej średniej krajowej a wydajność i efektywność gospodarowania jest w tych firmach ujemna. Zatrudnione tam załogi przejadają majątek, który otrzymały od całości narodu i jeszcze zamiast pracować ciągle strajkują i protestują domagając się gwarancji, że będą dalej na utrzymaniu innych polaków przeważnie mniej zarabiających. Poza tym w sferze budżetowej efektywność również jest w wielu miejscach niższa od możliwej, bo uzyskiwanej w sferze prywatnej. Jeżeli w prywatnej przychodni rejestratorka za 500zł na 1/2 etatu rejestruje dziennie 100 pacjentów i jeszcze prowadzi inne sprawy administracyjne a w przychodni rejonowej SPZOZ są do takiej samej ilości pacjentów 2 rejestratorki na pełnym etacie po 1300zł i nic więcej już nie robią to jest to duża różnica. Widać nieefektywność sektora publicznego, gdy za nasze podatki proporcjonalnie otrzymujemy znacznie niej niż otrzymują obywatele lepiej zorganizowanych i mądrzej zarządzanych Państw. Dlaczego to instytucje usługowe państwowe i spółdzielcze przedsiębiorstwa handlowe i usługowe typu WPHW, PTHW, GS, PSS , WSS, WSOP, WSM przez kilka lat były nierentowne i bankrutowały a po sprywatyzowaniu w 2 lata zaczęły przynosić dochód? Bo gdy nie ma fizycznie w firmie osoby właściciela a od sprzątaczki po dyrektora i ministra wszyscy są pracownikami to reprezentowane i wykonywane decyzje korzystne tylko dla pracowników. Interesu skarbu państwa jako właściciela czyli interesu nas podatników nie reprezentuje nikt z podatników a wyłącznie reprezentują ten interes pracownicy i to jest choroba pierworodna przedsiębiorstw należących do wszystkich czyli do nikogo. W takim przedsiębiorstwie wydajność i efektywność zawsze jest niższa niż w przedsiębiorstwie, które ma drugą stronę umowy o pracę z pracownikami, dyrektorami i prezesami zarządu fizycznie istniejącą czyli np. właściciela, wspólników czy akcjonariuszy, którzy są konkretnymi osobami fizycznymi podejmującymi decyzje na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy. Nikt lepiej od właściciela nie dba o efektywność gospodarowania. Państwowe i samorządowe jest nasze wspólne czyli niczyje.