Veritas ten sam
/ 156.17.194.* / 2015-05-26 11:19
Raczej od 2005 r. tj. od wstąpienia do UE. Niektórzy rzucali posady żeby wyjechać /znam kilku/, inni za chlebem, bo ich zawód nie był nikomu potrzeby - socjolog, politolog, prawnik bez aplikacji czy administrator, filozof a nawet aktor, że o rolniku czy zootechniku nie wspomnę. Politykiem, filozofem czy socjologiem w Polsce się jest "z powołania". Wszyscy chcą służyć Polsce i dla jej dobra, pod warunkiem dostępu do koryta, reszta ma znajomości albo rodzinę. Ok. 8 % w ogóle nie chce pracować bo to nie leży w ich charakterze /kiedyś zwane niebieskimi ptakami/. Ok. 90 % kończy nikomu niepotrzebne studia, pisząc prace licencjacką czy magisterska prosto z internetu czasami nie wiedząc nawet o czym. Zaraz oczywiście podyplomowe - też nikomu niepotrzebne - bo tak trzeba a uczelnia chce kasy i później ten tłum z wykształceniem kompletnie ogólnym nie ma pracy bo... nic praktycznego nie umie, no może wymagania językowe obecnie są wyższe. Szkoda gadać. Duda to powstrzyma /perswazją czy urodą prezesa?/.