Płaci zwsze ten na końcu łańcucha, choć pośrednik zawsze może stracić swojąprowizję a dostawca wiarygodność. Gdyby teraz Putin zaczął wymachiwać Łukaszence szabelką a ten stanąłby okoniem to więcej do stracenia ma Putin, czyż nie?
Kto mu pozwoli na rozbudowę sieci uzależniającą Europę na modłę Ukraińską i Białoruską ze skutkami dla ich sąsiadów? A Chińczycy nie kupią dość, żeby starczyło na nowe rakiety, czołgi i jachty. To kto traci a kto zyskuje?