hejjuł
/ 31.174.233.* / 2016-02-23 09:23
Daj przykład i nie pozwól prowadzić się "jak bydło na rzeź". Nie patrz na nazwy własne produktów, ale spójrz na nazwę, adres producenta. Wtedy zobaczysz jak (nie)wielka jest różnica w towarach i źródłach ich pochodzenia. Chcesz żyć zdrowo i odżywiać się dobrymi produktami to jedź np. na wschód Polski, Warmię i Mazury i inne mało zaludnione tereny, bez przemysłu. Dość czyste powietrze, zdrowa trawa (surówka mniam mniam), krzywe jabłka i każde w innym rozmiarze, ryby pływające w brudnej wodzie i jedzące byle co, świnie śmierdzące, utytłane w błocie i oborniku, mleko tak tłuste, że wielu wielbicieli białej, sklepowej cieczy, nie jest w stanie go wypić, wszechobecne muchy i inne robactwo. Większość z nas nie chce takiego żarcia i z takiego miejsca. Chcemy zdrowego, a przy tym pachnącego, sterylnego, z "wieczystą" gwarancją świeżości, jednocześnie w wielkich ilościach. Nie okłamujmy się, tego nie ma w marketach, hipermarketach czy dyskontach, bez względu na ich nazwę.