Bernard+
/ 83.27.75.* / 2011-03-01 18:53
Bo Ci Panowie koledzy premiera boją się ataku zdemoralizowanych związkowców na gmachy publiczne gdyby sprawiedliwie dla równoważenia budżetu zaczęli likwidować niesprawiedliwe przywileje Boją się powiedzieć Śmiałkowi który twierdzi, że 14 pensji w roku to żaden przywilej, że to takie przywileje sa powodem 20 lat nieustannego deficytu bo ci co najwięcej biora z wsolnej kasy nie wkłądają do niej nawet tyle ile biora dla siebie apowinni przeciez łozyć jeszcze na niezdolnych do pracy starców i małe dzieci.
W odpowiedzi na opinię Pana Śniadka ”że,14 pensji to nie są żadne przywileje” informuję:
Uważne przestudiowanie historii ruchu związkowego w ostatnich 20 latach w Polsce prowadzi do zauważenia, że jeżeli w jakimś wielkim zakładzie lub w skonsolidowanej branży, związkowcy strajkami i demonstracjami oraz zwykłymi chuligańskimi rozróbami na ulicach przed gmachami publicznymi rzucając petardami i słoikami z farbą oraz raniąc ochraniających siedziby rządu policjantów stylami od kilofów nakrętkami stalowymi o wadze 0,5kg, wywalczyli na tchórzliwej klasie politycznej dla załóg wyższe zarobki, i różne przywileje płacowe, przywileje emerytalne oraz socjalne jak np. piórnikowe dla dzieci górników albo darmowe bilety PKP na 2000km, to po jakimś czasie te wielkie zakłady wpadały w spiralę narastających problemów finansowych, co wynikało z ich trwałej nierentowności aż zakłady te w końcu zniknęły z polskiej mapy. Tak się stało z Ursusem, Jelczem, całym przemysłem stoczniowym, hutami, PKS, z wielkimi kombinatami budowlanymi i kilkoma tysiącami niereformowalnych nieefektywnych a kosztownych w utrzymaniu fabryk. Teraz stale nierentowne jest PKP, Państwowe Górnictwo Węgla Kamiennego skonsumowało ponad 130mld zł państwowej pomocy w postaci umorzenia podatków i składek do ZUS oraz bezpośrednich dotacji i nadal nie potrafi wypracować zysku nawet na proste odtwarzanie swojego wyposażenia produkcyjnego a Polskie elektrownie mają 50 letnie turbiny i nie mają pieniędzy na inwestycje, bo załogi otrzymują luksusowe wynagrodzenia i przejadają na bieżąco całe zyski oraz odpisy amortyzacyjne nie martwiąc się, za co odtworzą swoje miejsca pracy, gdy te całkowicie się zużyją. Całe te około pół miliona zdemoralizowanych uzwiązkowionych załóg przyzwyczajonych do otrzymywania więcej niż wynosi rynkowa wartość ich pracy od 20 lat pasożytuje na 4 milionach Cichych i Pracowitych Polaków pracujących w 2 milionach mikro i małych przedsiębiorstwach prywatnych zmuszonych do skromnego życia za 1386 zł brutto miesięcznie. To Cisi i pracowici Polacy z małych prywatnych firm utrzymują swoimi podatkami i składkami do ZUS tą zdemoralizowaną i rozwydrzoną kilkunastotysięczną grupę związkowych etatowych strajkowaczy, stanowiących kastę mentalnie niereformowalnych a zadufanych w swoją siłę polityczną rozwydrzonych pieszczochów władzy. Władzy od 20 lat marnotrawiącej na nich publiczne pieniądze. To z ich powodu i z winy nieuczciwych kłamliwych a bojaźliwych posłów i senatorów od 20 lat Polska ma stale deficyt sfery wydatków publicznych i narastające lawinowo miliardowe długi.