jack455
/ 89.231.48.* / 2015-10-31 07:08
w celu ułatwienia życia konsumentow ,W praktyce działa to tak, że kiedy student medycyny wpisze w Google nazwę leku, serwis wyświetli mu link do Wikipedii i szereg artykułów naukowych o jego działaniu. Jeśli jednak tę samą nazwę wpisze osoba w wieku 70 lat,na pierwszych miejscach pojawią się odnośniki do aptek,a big data jesli mlody czlowiek zbyt czesto wpisuje nazwe leku segreguje takiego czlowieka jako potencjalnie chorego i w zaleznosci od choroby klasyfikuje go do grupy ryzyka ,gdzie moze miec problemy w doroslym zyciu przy otrzymaniu wysokiego stanowiska w pracy,polityce,a dziadkowi jak sugeruje artykul wcale zycia to nie ulatwia bo chcial dowiedziec sie tylko cos wiecej o leku, wiciskaja mu apteki,nie wiem czy wiecie ale nasze ministerstwo edukacji i zdrowia zbiera wszystkie dane o naszych dzieciach,osiagniecia ,porazki ,dzieki tym danym kazdy od narodzenia otrzymuje swoj profil psychologiczny a big data okresla przydatnosc lub zagrozenie zwiazane z danym czlowiekiem,spersonalizowane reklamy jakie pojawia sie w sklepach wlasnie beda wyswietlane dzieki big dacie