JAW
/ 84.10.239.* / 2008-06-18 14:38
Bo tylko sknery i dusigrosze kupują wycieczki za psie pieniądze w polskich biurach podróży zamiast w powaznych instytucjach za granicą, albo indywidualnie. Jeśli coś jest o 50, a nawet 80 proc. tańsze niż wszędzie, to musi być szmelc i droga przez mękę, albo tandetnie zorganizowany wyjazd. Przejedźcie się z biurem brytyjskim, albo francuskim, a gały wyjdą wam na wierzch, że tak się organizuje podróże