Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Biurokratycznej integracji mówię „NIE”!

Biurokratycznej integracji mówię „NIE”!

darson / .* / 2005-05-31 12:35
Komentarze do wiadomości: Biurokratycznej integracji mówię „NIE”!.
Wyświetlaj:
logo / .* / 2005-06-04 21:07
Pan jak zwykle wykazuje brak należytego szacunku do zdrowej logiki społeczeństwa.Wszystko chciałby Pan sterować od GóRNIE jako "słusznie i demokratycznie" zapominając że DOBRYMI INTENCJAMI JEST PIEKŁO WYśCIELONE.HITLER był też do ostatnich swoich chwil był przekonany o słuszności dlo DOBRA RZESZY. Czy nie czas dla Pana na pewną refleksje?Niech Pan nie obraża ludzi którzy na swojej skórze odczuwają wyniki Tej " wspólnej dobrodziejstw UNI Europejskiej" .Trzeba powiedzieć dziękujemy za GŁOS ROZSąDKU!!!!!!!!Jak mówi przysłowie : SYTY nie rozumie co to jest GŁóD.Dlatego nie należy FANTAZJOWAć kosztem innych,tworząc obraz fałszywej DEMOKRACJI.
R-2oor! / .* / 2005-06-08 10:17
Co to za bezsensowne brednie. Czy jest tu jakaś teza i argumenty na nią ? Ja nie widzę i nie wiem o co Panu chodzi.
Bravados / .* / 2005-06-01 10:11
Uwagi o Ukrainie natchneły mnie do tego komentarza. Co Państwo sądzicie o ożywieniu idei Heksagonale? Podobny poziom rozwoju, ogromny rynek i dużo zdrowsze idee gospodarcze - generalnie po komunie nasze społeczeństwa łatwiej akceptują rozwiazania wolnorynkowe niż kraje starej Europy. Przypominam jednocześnie, że pierwsza Rzeczpospolita nigdy nie była państwem narodowym, a w Senacie obowiazywało kilkanascie języków urzędowych (komu to przeszkadzało?), więc w oparciu o przesłanki historyczne chyba nie można podejrzewać Polaków o chęć dominacji w takim układzie.
darson / .* / 2005-06-01 11:50
1. Nieaktaualne po wojnie na Bałkanach (heksagonale).2. Martwy Wyszehrad mówi sam za siebie.3. Trójkąt Weimarski też mówi sam za siebie.Niby Polska, Niemcy i Francja razem, ale z Rosją Francja i Niemcy rozmawiają bez udziału Polski.4. W I Rzeczpospolitej nie pojmowano narodu tak jak dzisiaj. Państwa narodowe i naród w dzisiejszym sensie to wynalazek XIX w. Do końca I Rzeczpospolitej pod pojęciem naród rozumiano ogół szlachty (w Rzeczypospolitej jakieś 20-25% mieszkańców). Na zachodzie Europy był to jeszcze mniejszy odsetek (wyjątkiem Hiszpania, odsetek podobny jak w Polsce) ok. 10%. Istotne zmiany zaczęły zachodzić po rewolucji francuskiej i dalej w czasie tworzenia się państw narodowych w XIXw.5. W najbliższych okolicach mamy jeszcze ZBiR i WNP ;-)).6. Polska nie będzie nigdzie dominować bo nie ma żadnych atutów, które czyniłyby nas atrakcyjnym partnerem gospodarczym albo wojskowym. Jakkolwiek byśmy na swój temat myśleli pozytywnie to prawdziwego obrazu Polski jako wewnętrznie i zewnętrznie słabego państwa nie przesłoni żadna propaganda. "Koń jaki jest każdy widzi". Mieliśmy swoje 5 minut po 1989 roku i tych 15 lat nie wykorzystaliśmy nawet na stworzenie solidnych podstaw państwa. Nasza rola w regionie i Europie całkowicie zależy od polityki mocarstw, które mogą realizować cele zgodne z naszym interesem, bądź wręcz przeciwnie (już to przerabialiśmy niejednokrotnie w historii).Coś co byłoby pozytywne to niewątpliwie większe zacieśnienie współpracy z najbliższymi sąsiadami.Zwłaszcza Czechami, Słowacją i państwami bałtyckimi, Danią, Szwecją, może również Finlandią. Nie zapominałbym o Chinach. Z Rosją nic nie wyjdzie z wielu względów. Raz, że Rosja postrzega nas jako ślepego wkonawcę polityki Waszyngtonu, która w efekcie pcha Rosję w kierunku dla niej niebezpiecznym. Dwa, że ma uprzedzenia i kompleksy wobec Polski jako kraju, który był kiedys jej państwem satelickim, a ma aspiracje odgrywania bardziej znaczącej roli politycznej w regionie, gdzie Moskwa odbudowuje swe utracone wpływy. Polska chyba powinna bardziej skupić sie na swych wewnętrznych sprawach i naprawie państwa, a nie dążyć do jego likwidacji na rzecz wizji jakiegoś zideologizowanego utopijnego europejskiego superpaństwa. Dzisiaj potrzeba nam raczej nowego Kazimierza Wielkiego niż kresowych książątek układających się z obcymi królami za utrzymaniem ich majątków i pozycji.Przepraszam za przydługi komentarz do Pana wypowiedzi.
DA / .* / 2005-06-01 00:11
NIE! To słuszna decyzja Francuzów, chociaż powodowana zupełnie innymi pobudkami niż te, którymi ja się kieruję. NIE! bo tworzenie konstytucji dla tak ogromnego zbitka kulturowo-mentalnego jakim jest Europa mogło służyć z założenia jedynie tym, którzy tą unię zakłądali. Ale to nie jest istotne dla społeczeństwa, które na otwartym rynku na wschód Europy korzystało w pełni i bogaciło się bez podstawnie. Teraz, kiedy przychodzi spłacić długi ... nie ma komu. Czy pamiętacie Państwo jak wielki entuzjazm towarzyszył wprowadzaniu na nasz rynek wszystkiego co z zachodu? Ja dobrze pamiętam. Przedsiębiorcy z zachodu zapewne też...Ale to iście szkockie podejście tak naprawdę jest dla nas korzystne. Bo konstytucja w proponowanym kształcie przypomina nie zapewnia i nie zapewni powstaniu silnego centrum gospodarczego w obszarze europy. Po pierwsze mocarstwowe dążenia Niemiec i Francji (włoch także) nie pozwoliłyby na prawdziwą konkurencyjnoiść, co wg mnie jest konieczne aby konkurować w śwoiecie. Po drugie Panowie z zapadłej europy nie przewidzieli dynamicznego i zagrażającego nie tylko Europie rozwojowi gospodarki Chińskiej. To za kilkanaście lat Chiny stanowić będą drugie mocarstwo świata. Rola Rosj i całego portfela bliskiego wschodu straci na wartości z uwagi na kończące się zasoby ropy (wystarczą może na 25-35lat). Leniwi i pewni siebie europejscy "Panowie" zaczynają dostrzegać nieuchronne osłabienie pozycji Europy, nawet przy powstaniu zlepku kilkudziesięciu Państw, które podporządkowane byłyby eurokonstytucji. Skoro tak, to po co ta cała zabawa?Francuskie społeczeństwo, w odruchu samozachowawczym opowiedziało się za istniejącym stanem. Jeśli tak, to nie powinniśmy szukać sprzymierzeńca we Francji, ani też w niemczech. Najlepiej byłoby poszukać przymierza u naszych najbliższych sąsiadów (Ukraina) lub też wykorzystać obecną pozycję i zacieśnić współpracę z bardzo dalekim partnerem - USA. Oglądanie się na państwa europejskie nie pomoże polsce w dynamiocznym i stałym rozwoju, bo ten nie jest na rekę "mocarzom". Ale gdyby tak Polska i Ukraina...i jeszcze protektorat USA...Mocarstwem z pewnością nie będziemy, ale nasza pozycja w Europie może istotnie ulec zmianie....
darson / .* / 2005-06-01 08:27
Trochę Pan przesadził z tą wiarą w USA. Amerykanie mają swoje interesy i to, że są one czasami zbieżne z naszymi to nie powinno nam przeszkadzać w realizacji naszej własnej polityki, która byłaby korzystna dla obywateli naszego państwa. To, że mamy skundlone elity polityczne, które wiecznie muszą mieć jakiegoś możnego protektora na, którego klamce można się uwiesić i żyć w dostatku to spadek po naszej historii.Nie powinniśmy szukać egzotycznych sojuszy i pokładac naiwnej wiary w ideologiczne dyrdymały, które sa chętnie wygłaszane, ale gorzej z ich praktyczną realizacją.Sądzę, że będziemy musieli przełknąć jeszcze nie jedną żabę stworzoną przez "naszych" polityków.
Krzysztof / .* / 2005-05-31 23:00
W krótkim artkule poswięconym integracji europejskiej i referendum we Francji, najczęściej używanym przez autora słowem jest słowo socjalizm używne we wszelkich odmianach i połączeniach. Z kontekstu wypowiedzi wynika, że autor ma bardzo negatywny stosunek do rozwiązań socjalnych które występują w krajach o których pisze. Tak się składa, że jestem przeciwnego zdania w tym względzie niż autor publikacji i życzyłbym sobie i społeczeństwu polskiemu podobnych rozwiązań socjalnych jak we Francji, Niemczech, Szwecji czy Norewgii. Mam nadzieję, że szanowny autor wybaczy mi moje skłonności, a jak nie, no to trudno. W najlepszym przypadku można zawsze stwierdzić, że mam widocznie niskie IQ lub że zaliczam się do ludu.
wrafal / .* / 2005-06-01 10:10
autor szanuje i bedzie starał się o nawórcenie Pana Kszysztofa z tej błędnej drogi :)
Krzysztof / .* / 2005-06-01 18:29
Niestety, autora publikacji czeka o wiele trudniejsze zadanie polegające na "nawróceniu" na "jedynie słuszną drogę" tych bagatela, kilkanaście milionów pracowników najemnych czy bezrobotnych, emerytów, pracowników sfery budżetowej.Obawiam się, że przy bardzo wysokiej liberalizacji gospodarki może się skończyć tym, że znajdziemy się w jednym obozie z Białorusią. Mam nadzieję, żę autor publikacji jako dobry strateg rozważa taką możliwość i zabezpieczenia przed jej realizacją.Nie życzę w każdym bądź razie p. Rafałowi. aby musiał kiedyś powiedzieć swym wnukom:) :"Miałem kiedyś takie świetne plany, ale zabrakło żołnierzy do ich realizacji."Osobiście nie mam zamiaru nawracać pana Rafała na słuszną drogę, poczekam, aż sam zrozumie, że w życiu nie wystarczą czasami nawet najbardziej teoretycznie słuszne idee, określane też jako utopijne ze względu na możliwość realizacji.Do niedawna sądziłem, że utopie polityczne dotyczą tylko rozwiązań skrajnie lewicowych, ale dlaczego nie może być utopii skrajnie prawicowych.Odpowiedzialny poltyk musi brać pod uwagę skutki pewnych propozycji, zarówno w dłuższej jak i krotszej perspektywie, co wcale nie jest takie łatwe. Mam nadzieję, że pan Rafał zna tę powiastkę o Mao Tse Tungu, który na wieść, że wróble zjadają ziarno, polecił wybić wszystkie wróble (można było obejrzeć na filmie jak zwożono je samochodami). Niestety w następnym roku było jeszcze mniej pszenicy.....
wrafal / .* / 2005-06-03 13:09
1) kilkanaście milionów bezerobotnych, emerytów, pracowników "sfery budzetowej" - nie wzięło się z powietrza - to twory gospodarczego socjalistycznego2) obawiam się ze zanim znajdziemy się w jednym obozie z Białorusią to ten drugi obóz rozpadnie się do reszty3) autor chce po prostu abyśmy się wzajemnie przestali okradać ... i chce likwidacji narzędzia tego okradania - socjalistycznej biurokracji...4) praktyka socjalizmu powoli sprowadza nas na samo dno...5) nie mam poglądów skrajnie prawicowych - mam poglądy antysocjalistyczne !!!6) własnie socjalizm nie myśli o długim okresie wprowadzając takie rozwiazania które prowadzą nas do czarnej pzyszłosci ...7) Mao to komunista chiński... ale jego następca Deng jako jedyny komunista zrozumiał ze socjalizm gospodarczy jest bez sensu i wprowadził w państwie komunistycznym kapitalizm o którym mozemy tylko pomarzyć ... i są efekty - a za kilka lat będa jeszcze większe...
George / .* / 2005-06-01 06:27
Proszę Pana, tu nie chodzi o jakieś niskie IQ czy wybaczanie socjalistycznych poglądów. Autor podbnie jak niżej podpisany uważa, że socjalizm stanowi dla społeczeństw śmiertelne niebezpieczeństwo, gdyż nieuchronnie - oczywiście w dłuższym okresie czasu - prowadzi do autokratycznych rządów biurokracji, tyrani, likwidacji swobód i wolności, które są absolutnie niezbędne dla pomyślnego rozwoju. Przykład mamy pod nosem t.j. w Europie, która popadła w stagnację i permanentny kryzys rozwoju głównie za sprawą socjalistycznego i biurokratycznego modelu organizacji społecznej. Nie są to dobre prognostyki na przyszłość. To do czego prowadzi socjalizm świetnie opisał Orwell w swoim "Roku 1984" czy "Folwarku zwierzęcym" . Przyzna Pan, że niezbyt to miła perspektywa.
zenek / .* / 2005-05-31 19:05
Kiedy zwiąksza się liczebność grupy ludzi to malej IQ pojedynczego członka grupy.W przyapdku ogólnokrajowego referendum obywatelowi wystacza rozumu tylko do tego żeby zakreślić kratkę kierując się najprymitywniejszymi dostępnymi emocjami (lękiem, agresją).Dlatego Francuzi powiedzieli "nie", bo boją się takich szmaciarzy jak my i innej biedoty Europy. Bo szczerze nas nienawidzą za to, że oddychamy tym samym powietrzem co oni.I na nic oświecone namowy ukazujące równość i braterstwo wszytkich europejczyków i konieczność budowania wspólnej przyszłości. Oni po prostu się boją że przyjadą im jacyś Polacy i rozwalą im ich status quo. Bo im jest dobrze tak jak jest i nie chcą niczego zmianiać.Chirac zagrał kompletnie źle, nie przedstawił żadnych argumentów. W przypadku naszego referendum dotyczącego akcesji kampania była rozegrana dobrze, polegała na wzmocnieniu uczucia nadzieji jaką pokładaliśmy i pokładamy w Europie i tłumienia strachu tak żeby to nie on zadecydował w ostatnim momencie.Chirac tylko starał się tłumić strach. I nic mu z tego nie wyszło bo nie dał nic w zamian.Wg. mnie Chirac powinien zagrać tak jak Bush ze swoimi obywatelami. Powinien wzbudzić we francuzach paniczny lęk przed światem. Lęk przed Chinami i przed Stanami Zjednoczonymi. Powinien pokazać im wyraźnie, że potrzeba zmian bo jeżeli nic się nie zmieni to Francja zostanie przeciętnym nieatrakcyjnym kraikiem z droga siłą roboczą i ogromnymi zaległościami w rozwoju technologicznym. Powinien pokazać, że jedyną realną szansą na zmiany, które uchronią ich przed takim losem jest otwarcie się na swoich sąsiadów i planowanie przyszłości w większym gronie, przy wykorzystaniu zasobów nie tylko własnych ale i zasobów sąsiadów (np. takich jak tania wschodnia siła robocza).Gorących przeciwników konstytucji informuję, że podzielają pogląd Romana Giertycha. Myślę, że to powinien być dla nich dzwonek ostrzegawczy. Jeżeli mam jakąś opinię i okazuje się ona zbieżna z opinią Romana to znak, że należy się sprawie przyjrzeć bliżej bo prawdopodobnie ciężko się pomyliłem.
George / .* / 2005-06-01 06:38
Szanowny Panie. Po pierwsze Chirac nie mógł wmówić Francuzom, że grozi im śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony USA czy Chin, gdyż od początku Francja i jej kolejni prezydenci od nadętego deGaula poczynając, prowadzi politykę czy raczej politykierstwo mocarstwowe, nie mając oczywiście ku temu żadnych podstaw. Jak więc teraz można byłoby powiedzieć Francuzom, że są zagrożeni o ile od 50 lat wmawiano im, że to oni rozdają karty w światowej polityce? Po drugie nie za bardzo rozumiem dlaczego podzielanie jakiegoś poglądu pana Giertycha powinno byc jakimś dzwonkiem ostrzegawczym? Czy np. to że Pan mówi i pisze po polsku, podobnie jak pan Giertych też powinno być takim dla Pana ostrzgawczym sygnałem? I na koniec. Kamień spadł mi z serca, że Francuzi powiedzieli NIE. I nie jest nawet ważne, jakimi się kierowali przesłankami. Zawsze to trochę dalej do socjalizmu, którego szczerze nie znoszę.
zenek / .* / 2005-06-02 13:35
Też mam tak jak Roman dwie ręce, dwie nogi, mówię i piszę po polsku. To nie jest powód do niepokoju. Chodzi mi o opinie na temat problemów i o wnioski co trzeba zrobić żeby było lepiej. Jeżeli dochodzę do podobnych wniosków jak Roman to znaczy, że najprawdopodobniej jest jakiś błąd w moim rozumowaniu ponieważ szansa na to, że Roman rozumuje prawidłowo albo, że doszedł przypadkowo do poprawnych wniosków jest znikoma.To tak jakby nagle Pan skonstatował, że Pana poglądy na bezrobocie są podobne do poglądów Hitlera kiedy był u władzy. Prawda, że należałoby się zastanowić drugi raz czy te poglądy mają sens?
KBR / .* / 2005-06-04 10:21
Czytając Pana posty aż ciśnie się do ust słowo i...ta!Po pierwsze: Czy to, że jakiś chory umysłowo człowiek pensjonariusz zakładu dla obłąkanych jest przekonany że np. że palenie tytoniu jest szkodliwe tę należy zacząć zastanawiać nad tym stwierdzeniem czy jest prawdziwe, ponieważ prawdopodobieństwo wyznawania przez "czubka" poglądów prawdziwych jest minimalne?Po drugie: Nie wiem kim Pan jest, ale jeżeli postawiono by Pana i Pana przodków z jednej strony, a z drugiej pana Roman i jego przodków to mało prawdopodobne żeby Pana stronie należał się większy szacunek. Stwierdzam to pomimo tego, że z wieloma poglądami pana Roman się nie zgadzam.
darson / .* / 2005-05-31 12:35
A czy jest możliwa inna integracja europejska niż biurokratyczna? W mojej opinii - nie. Niby na jakiej płaszczyźnie dzisiejsza Europa miałaby się szybko zintegrować? Co Portugalczyka obchodzą nasze problemy z Łukaszenką, a Finów nielegalna emigracja z Afryki do Włoch czy Francji. Jak wyrównywać nierówności między państwami członkami UE kiedy narastaja nierówności wewnątrz tych państw. Cały ten pomysł z europejskim superpaństwem to kolejna utopia, której próba realizacji może doprowadzić do czegoś znacznie fatalniejszego niż w Jugosławii.Obecnie na świecie są tylko dwa demokratyczne państwa, które są wieloetniczne, wielonarodowe i multikulturowe: USA i Indie. Pozostałe też są wielo- i multi- tylko, że panuje tam zamordyzm by sie nie rozpadły (Chiny, Rosja). Jaki wariant przewidziano dla Europy? Warianty amerykański i indyjski są w Europie nie do skopiowania i zastosowania ze względów oczywistych (przynajmniej dla mnie oczywistych). Francuzi w tym referendum powiedzieli jasno: nie chcemy ponosić kosztów tworzenia europejskiego superpaństwa bo sami sie za nie uważamy.Dlaczego ratyfikacja przez parlament jest pewniejsza? Bo polityków łatwiej i taniej kupić niż wszystkich obywateli. W pierwszym wypadku wystarczy dać jakiś dyrektorski stołek w Brukseli (choćby do nadzorowania automatów do kawy) niz realnie ograniczyć bezrobocie w kraju.
wrafal / .* / 2005-05-31 16:18
trochę Pan przesadział z tym multi- w przypadku Chin...
darson / .* / 2005-06-01 07:56
Chciałem tylko podkreślić, że Chiny to nie monolit etniczny, kulturowy i językowy jak większości Polaków się wydaje. Różnice między poszczególnymi regionami Chin są bardzo duże. Chiny to państwo wielonarodowe, podobnie jak Indie. Ale jaka różnica w systemie politycznym.Pozdrawiam
tboy / .* / 2005-05-31 13:09
Właśnie dlatego jest dobry moment by wrócić do ekonomicznych fundamentów Unii, a odwrócić się od pogoni za iluzoryczną polityczną potęgą. Brukselscy biurokraci dotąd forsowali taką opcję bo właśnie oni byliby jej głównymi beneficjentami. Gdyby Unia naprawdę była "wolna" gospodarczo (0 granic, 0 ceł, wolność podejmowania pracy) warto byłoby o nią walczyć. Jednak w mojej opinii taka właśnie nie jest - kreuje utopię równości za cenę poddania się dyktatowi biurokratów. A ci na całym świecie są tacy sami - utrudnianie innym życia stanowi sens ich egzystencji.
zenek / .* / 2005-05-31 19:20
Póki każde państwo rzadzi się samo to nie będzie zerowych ceł ani wolności podejmowania pracy bo obywatele jednego kraju chcą się bronić przed innymi a rząd musi w takim czy innym zakresie słuchać obywateli.Jeżeli myslisz, że tylko zachodnia europa to tacy egoiści i socjaliści to wyboraź sobie pomysł zniesienia ceł, otwarcia granic Polski i swobodnego przepływu siły roboczej dla obywateli białorusi, ukrainy, chin, tajwanu, turcji, rumuniii i wogóle całej masy innych krajów, które faktycznie miałyby ochotę z takiej wolności skorzystać.Jedyna szansa na taką swobodę przepływu wewnątrz Europy to podjęcie najpierw pewnych deklaracji ideowych. Że jesteśmy europejczykami i że razem chcemy coś robić po to żeby skutecznie konkurować z nieeuropejczykami. Dopóki będziemy przedkładać narodowy interes nad europejski to Europa będzie tym czym była do tej pory. Luźnym zlepkiem krajów w różnych etapach stagnacji.Co do wielkulturowości USA to wypada bardzo blado w porównaniu choćby z Kanadą. USA jest w ostatnich latach przerażone napływem ludności latynoskiej i tym, że ci przybysze wcale nie mają zamiaru żyć po amerykańsku tylko zachowują własną kulturę. Widać z tego przykładu jasno, że dwie kultury w jednym kraju to dla amerykanów o wiele za dużo.
tboy / .* / 2005-06-01 08:55
Myślę że właśnie przede wszystkim Europa Zachodnia to tacy egoiści czego dowodem jest strach przed barbarzyńcami ze Wschodu wyrażony w referendum. Mimo wszystko (oficjalnego bezrobocia na poziomie 18%) Polacy otwarci są na tego typu pomysły dalece bardziej niż narody zachodnie (vide ostatnie badania na temat pracy Ukraińców w Polsce opublikowane w Newsweeku). Kwestią pozostaje tylko (sarkazm) przekonanie Francuzów i Niemców że tania siła robocza to większa konkurencyjność i co za tym idzie także wzmocnienie szeroko pojmowanej europejskiej gospodarki, jeżeli juz koniecznie chcemy promować Europę jako gracza globalnego. Zatem reasumując - wspólnota wartości - zgoda, ale na tej bazie powinniśmy iśc dalej w sferze wolności gospodarczych. Unia Europejska jest piękną ideą ale stawianie biurokratycznych barier w KWESTIACH PODSTAWOWYCH (takich jak granice, cła, praca) sprawia że narodowy egoizm wydaje się już narodom Europy o wiele zdrowszy. Trudno się dziwić Francuzom, trudno się dziwić nam. Przy oczywistych różnicach kulturowych między Europą i Stanami to gdyby stan California zakazał przez 7 lat pracy mieszkańcom stanu Nowy Meksyk USA daleko by nie zajechały.

Najnowsze wpisy