Stefanp49
/ 194.88.225.* / 2015-02-03 03:39
Nigdy nie miałem gospodarstwa rolnego, ale mam krewnych mających gospodarstwa rolne. Pracują na nich całymi rodzinami,są to przeważnie cztery osoby. Dzień pracy zaczyna się bardzo wcześnie między 4.00 a piątą rano, dojenie krów, wyganianie na pastwisko, oddanie mleka do skupu. Obrządzenie trzody, zrobienie porządku w oborze.Następnie śniadanie i praca w polu, sianokosy, lub obredlanie ziemniaków,pielenie buraków, i tak jest całymi tygodniami tylko wykonywane prace się zmieniają, gdy się ściemnia prace w obejściach podobna jak rano, kolacja trochę rozmów przy telewizji, też przeważnie o pracy w polu i polityce. Spanie i rano wstać. Praktycznie to dużo gorzej niż w karnej jednostce wojskowej za komuny. Pracują około 70 godzin tygodniowo jak nie ma pilnych prac więc wyrabiają po 300 godzin miesięcznie, żona też te 300 godzin, dzieci zależnie od wieku jak mają po 14 lat i wakacje, to te 150 godzin miesięcznie pracują, jak chodzą do szkoły to mniej. To jest tylko praca, a nakłady, nawozy, nasiona, paliwo, środki chwastobójcze, dodatkowo wynajęta siła robocza, prąd. Ceny produktów sprzedawanych do skupów są naprawdę niskie praktycznie około 15 ceny detalicznej a niektórych jeszcze niższe. Rolnicy by obsiać i obsadzić pola biorą kredyty, które po sprzedaży produktów spłacają z odsetkami, to samo dotyczy maszyn. Ja za skarby nie chciałbym być rolnikiem, to jednak trzeba lubić.