PRW
/ 213.158.222.* / 2015-02-02 19:24
Nie interesuję się polityką, mam działalność jednoosobową i krew mnie zalewa, kiedy ja pracuję średnio 10-14 godzin na dzień, aby jakoś przeżyć, non stop gonitwa za zleceniami, full stres, w jednym miesiącu jest zysk, w innym miesiącu stratę. Tymczasem wystarczy być zatrudniony w budżetówce (GÓRNICTWO) lub być rolnikiem, wyjść na ulicę i po problemie, gwarancja zatrudnienia lub gwarancja dotacji, parodia. Banda leni, darmozjadów, wygodnictwo, mi się należy... powie górnik lub rolnik, nie patrząc na innych co raz mają pracę, raz nie. Wszystkie państwowe zakłady do prywatyzacji, budżetówka to WOREK BEZ DNA, do którego większość społeczeństwa dokłada i dokłada, pora z tym skończyć, niech górnicy zabiorą sobie kopalnie na własność i sami ze swojego "pracowitego ludu" wybiorą prezesa, wtedy zobaczą "jakie to proste mieć zyski", wypłacać trzynastki, czternastki, barbórki, dopłacać do chorobowego (20%), wypłacać sobie ekwiwalenty czy deputaty za węgiel po przejściu na emeryturę, oczywiście wcześniejszą emeryturę.
TO TYLE DARMOZJADY, PASOŻYTY (mówię do górników).
PRW