Marek Marecki
/ 193.46.186.* / 2015-02-03 08:49
Mam dziadków na wsi i często tam jeździłem na wakacje. Jak byłem młody to wydawało mi się, że wszystko jest cacy na wsi. Zazdrościłem tym "wiejskim kolegom". Teraz jak popatrzyłem na nich jak byłem na Wszystkich Świętych, to nie chciałbym ich pieniędzy za żadne skarby. Chłopaki po 30 lat ze wsi nie mają zębów (niby nic, a jak to wygląda - czasu nie ma pójść do dentysty). Połamani jacyś tacy i w ogóle jak bym nie znał ich z dzieciństwa, to dałbym im 10 lat więcej, bo tak wyglądają. Jezdza jakimiś starymi zlepkami z niemiec, co niemiec jezdzil tylko w niedziele. Ciągniki i maszyny co niektórzy nowe jakieś mają (ale czy to ich, jak na ciągnik ma kredyt z pseudo dopłatą, bo jak ciągnik prze wejściem do ue kosztował 100% mniej, a dopłaty jest 50% to średni interes). Jak z nimi rozmawiam, to jeden płace, ze całą kasę (pewnie kredyt) włożył w krowy (obora, kupno krów, maszyny itd.), drugi płace że jak obstawiał się świniami, to cena była, jak sprzedać, to poniżej produkcji. Wezmą dopłaty i wegetują jakoś. Jak popatrzę na ich domy, to widać to całe bogactwo. Domy od 30 lat bez remontu. Najlepiej na tym cały wejściu wyszli ci co nic nie mieli. Oddał 0,5h-1 h ziemi na państwo wziął rentę sktrukturalną lepiankę sobie zostawił i pan i władca na wsi. No i dobrze się mają ci bogaci, bo ciągle kombinują jakieś dopłaty, bo jakoś w agencji jest tak, że temu bogatemu się należy.