Kenobi
/ 2007-01-06 02:02
/
Uznany malkontent giełdowy
Znane jest powiedzenie, że graczem długoterminowym staje się krótkoterminowy , któremu nie wyszło, ale nie potrafi się do tego przyznać. Rację ma Siepan, że nie sztuką było zarabiać, kiedy wszystko samo rosło napędzane spadkiem stóp procentowych kapitałem przenoszonym z depozytów bankowych i OFE, oraz spekulantów zagranicznych uprawiających carry trade, którzy jednak nie przyszli, żeby tu pieniądze przywieźć i zostawić, ale oskubać i dwa razy tyle wywieźć. Każda fiesta kiedyś się kończy i potem trzeba poczekać, aż ostrzyżony trawnik odrośnie, czyli znów nagromadzi się trochę kapitału do podebrania. Rację ma również Siepan co do wartościowych pozycji, choć przy bessie to i one niestety poddają sie przecenie, choć w mniejszym stopniu, ale potem też i wolniej rosną, niż mocno przecenione. Sprawa zamyka sie w tym, że fundusze muszą likwidować pozycje, nawet wbrew zwykłej logice, kiedy ludzie zażądają gotówki chcąc ograniczyć straty, a brak jest popytu zagranicy, która dodatkowo zaniża kursy bez ceregieli dokonując gremialnej wyprzedaży jak z automatu, co dodatkowo przyspiesza osłabienie waluty. Widać to w całych regionach, tak jak ostatnio. I nikt nie ogląda się na to czy w Stanach jeszcze wzrosło, czy już spadło. Smart money działa, kiedy inni jeszcze roztrząsają sytuację dyskutując zażarcie i najczęściej odbierają towar na "górce". Strategia Brydzi jest o wiele lepsza, niż wielu okrzyczanych i robiących dużo hałasu graczy, którzy już zaczynają liczyć straty.