Politolog Aleksander Smolar ocenia, że bojkot warszawskiego referendum jest niebezpieczny dla PO.

To mądry człowiek ale dokonał pewnego nadużycia. Zamiast rozpatrywać referendum przez pryzmat wyłącznie Warszawy i jej interesu to uległ temu co miesza w głowach większości Polaków. Czyli partyjniactwu. Wszystko w Polsce jest polityczne i partyjniackie. Gronkiewicz jest wprawdzie v-ce szefową PO ale głównie prezydentem stolicy.
Co zaś się tyczy bojkotu referendum to nie wydaje się, aby ono było ryzykowne dla pani prezydent. Trzeba pamiętać, że podpisy łatwo było zebrać. Tym bardziej, są całe masy ludzi są gotowe podpisać się pod wszystkim co im podsuną. Nie czytając nawet. Może nie czytają bo i tak by nie zrozumieli? Ok. 100tys ludzi podpisało się chociaż nie mieli do tego prawa bo tam gdzie oni mogliby się podpisać to przedstawicielem samorządu jest sołtys a najwyżej wójt. A na referendum trzeba pójść. A mało komu się będzie chciało. A nawet jak taki obywatel jeden z drugim wyjdzie z domu i po drodze zastanowi się dlaczego miałby odwołać panią prezydent to nie mogąc znaleźć racjonalną odpowiedź zawróci w pół drogi.
Gdyby była taka potrzeba i dla ratowania Warszawy trzeba było iść i zagłosować za panią prezydent to zamknąłbym oczy i uczyniłbym to bez wahania. Ale ponieważ wydaje się, że wystarczy zbojkotować to ja wolę taką sytuację Bo jako Warszawiakowi z dziada pradziada najzwyczajniej nie po drodze z tą

-----Wpis usunięty z powodu złamania regulaminu Forum Money.pl.---------

Mnie Warszawiakowi z krwi i kości po prostu nie wypada brać udziału w tej hucpie.