Nie przejmuj się minusami, to minusują pracownicy tych agencji - chcesz im odebrać chlebek.
Jak to w takich instytucjach bywa, oni wierzą, że bez ich działania natychmiast padnie cały kraj i wymiana gospodarcza. Prawda jest taka, że w 90% przejadają pieniążki, a raz na jakiś czas udaje im się pozyskać inwestora lub kontrahenta. Nie są rozliczani z efektów, więc nie ma problemu.
Miałem przyjamność pouczestniczyć w działalności jednej z izb gospodarczych - ta sama historia. Obiadki, spotkania, na których spotykali się przedstawiciele tych izb z Polski i z zagranicy, pojedli, popili piwenio, poprzemawiali o tym, jak bardzo ważna jest działalność tych instytucji i współpraca (zero w przemówieniu, co osiągnęli), i wszyscy byli zadowoleni. Tymczasem ja nie miałem z kim gadać, bo były same dzieciaki w wieku 20-27 lat, którzy nigdy w życiu nie pracowali w prywatnej firmie. Zresztą w ogóle nie byli zainteresowani rozmową, robili sobie imprezkę. Zrezygnowałem, szkoda czasu.

Sęk w tym że akurat Iran potrzebuje tanich produktów, bo ludność tam nie ma dużej siły nabywczej.
Za komuny mieliśmy kontakty handlowe z Iranem, potem posłuszni (słynna murzyńskość?) Amerykanom zrezygnowaliśmy z nich. Teraz warto do nich powrócić.

Powinniśmy ich łatwiej zrozumieć. U nich dużo do powiedzenia mają duchowni (mułlowie) i u nas również (biskupi).

absolutnie sie zgadzam.