Forum Klub gospodarczy - tematy użytkowników

budownictwo mieszkaniowe - wspólny interes czy filantropia rządzących

budownictwo mieszkaniowe - wspólny interes czy filantropia rządzących

Renald / 213.25.140.* / 2006-12-21 20:27
BUDOWNICTWO MIESZKANIOWE –

MOTOREM I SZANSĄ

/ ekonomiczne prawo grawitacji \

Budownictwo mieszkaniowe jest tą dziedziną gospodarki, która stanowi praprzyczynę wszystkich innych zjawisk w gospodarczym rozwoju świata - od najniższego do najwyższego szczebla , od poziomu małej wioski czy osady do poziomu całego państwa czy kontynentu.
Innymi słowy – rozsądny i efektywny rozwój budownictwa mieszkaniowego działa ekonomicznie na pozostałe dziedziny gospodarki jak prawo grawitacji w przyrodzie – to właśnie dzięki niemu, jak planety wokół Słońca, wszystko się kręci i rozchodzi jak fala. Cokolwiek się produkuje czy wytwarza w sferze usług, w szeroko rozumianej gospodarce na całym świecie , pod każdą szerokością geograficzną – służy bezpośrednio lub pośrednio jednemu - przede wszystkim zaspokojeniu potrzeb rodzin i ich siedzib w postaci mieszkań i domów oraz ich zorganizowanych związków terytorialnych tj. wsi, osad, miast i miasteczek.
Podstawowy błąd jaki czynimy to ten , że uznajemy jako sprawę rzekomo oczywistą, iż rozwój gospodarczy zależy przede wszystkim od rozwoju coraz bardziej zaawansowanych technologii , fabryk i urządzeń – tzn. według powszechnego mniemania, zwykłych ludzi i uczonych - zależy on bardziej od rozwoju techniki niż od podstawowej praprzyczyny – budowy domów. Tym samym dla wszystkich jest „oczywiste”, że domy, osiedla i miasta powstaną tam, gdzie ktoś zechce postawić fabrykę czy zakład produkujące frytki, dywany czy odkurzacze , uruchomić kopalnię , hutę albo elektrownię. Dlatego wielcy i mali politycy, uczeni i przedsiębiorcy za ogólną akceptacją społeczeństw, w zależności od reprezentowanych opcji, interesów i światopoglądów – licytują się na całym świecie : komu , w jakiej dziedzinie i jakie dać ulgi w podatkach, żeby rozwinąć gospodarkę . Uważają powszechnie , że nowa fabryka butów, telewizorów czy samochodów będzie stanowić przyczynę sprawczą rozwoju danego regionu , zlikwiduje problem bezrobocia , da ludziom pieniądze, w efekcie powstaną nowe mieszkania i osiedla itd. , natomiast żadna ze znanych mi osób ( polityków i uczonych) nigdy nie zauważyła i wyraźnie nie stwierdziła, że praprzyczyną rozwoju gospodarczego świata w pierwszym rzędzie jest budowa domów i mieszkań dla ludzi.
Rodzina, dom i mieszkanie to dobra, które stanowią podstawową potrzebę każdego człowieka. Z tych podstawowych komórek społecznych składa się całe społeczeństwo. Pierwotne, podstawowe potrzeby ludzi związane z chęcią uzyskania własnego domu, czy mieszkania są przyczyną sprawczą konieczności wyprodukowania następnych, wtórnych wobec tego podstawowego dóbr jak : meble, sprzęt agd itp.
„ Produkt” w postaci mieszkania wywołuje bowiem lawinowo zapotrzebowanie na : ciepło, prąd , pralki , lodówki, telewizory, sprzęt agd , meble, dywany, książki, telefon, ubezpieczenia , konserwacje itp. i to popyt trwający wiele lat, gdyż przez cały czas eksploatacji mieszkania. Dlatego inwestycja w budowę nowego domu czy mieszkania wywoła popyt na wymienione dobra ( a więc rozwój ich produkcji ), natomiast podobna kwota wydana na produkcję komputerów PC, pralek czy telewizorów jest zależna od istnienia tego podstawowego dobra jakim jest mieszkanie ( nigdy odwrotnie ). Zainwestowanie więc np. 4 mld złotych w budowę nowego miasta wywoła boom gospodarczy w zasięgu przykładowo 50 km wokół niego i to w kilkuset różnych dziedzinach ludzkiej aktywności, aby zaspokoić potrzeby mieszkających tam ludzi , natomiast te same 4 mld zł wydane na fabrykę odkurzaczy , pralek , kuchenek czy telewizorów może przynieść efekt tylko , gdy będą chętni i zasobni odbiorcy tych dóbr, posiadający już mieszkania.
Budowa większej liczby domów i mieszkań powoduje powstawanie nowych ulic i osiedli , wiosek , miast i miasteczek, a to automatycznie wywołuje konieczność pobudowania całej infrastruktury towarzyszącej w postaci żłobków, przedszkoli i szkół, dróg i mostów, przychodni zdrowia, szpitali i aptek, urzędów i instytucji, komisariatów policji i zakładów usługowych , ośrodków kultury i rozrywki itd. itp. Przykładowo, gdyby w Polsce w ciągu najbliższych 15 – 20 lat , udało się efektywnie rozbudować i pobudować, w każdym z istniejących 16 – tu województw, miasto wielkości Gdyni czy Białegostoku ( a przecież budować można prawie wszędzie ) - to konieczność zaspokojenia wielorakich potrzeb tych miast i osiedli spowoduje całkowite zlikwidowanie bezrobocia w naszym kraju, gdyż potrzebni będą fachowcy praktycznie z każdej dziedziny. Zauważmy też , że w ten sposób zaspokajając podstawowe potrzeby ludzi , jednocześnie wzbogaca się także materialnie całe społeczeństwo i państwo , zyskujące nowe domy, dzielnice, ulice , całe miasta , których nikt nam nie zabierze .
Przesadnie można powiedzieć, że rozwój budownictwa mieszkaniowego to samonakręcająca się sprężyna , motor , siła sprawcza rozwoju gospodarczego gminy, województwa czy państwa – takie swoiste perpetum mobile , przy czym przesada dotyczy tylko słowa samonakręcająca się , gdyż to niestety w chwili obecnej zależy od poziomu funkcjonowania państwa , które w dobrze pojętym interesie nas wszystkich powinno stworzyć korzystne warunki rozwoju tego budownictwa, a przede wszystkim rozumieć , że budowa nowych domów i mieszkań, przez ludzi i dla ludzi , to nie fanaberie czy łaska i dobroczynność uzasadniona , zdaniem polityków , względami emocjonalno- sentymentalnymi nazywanymi społecznymi ( czytaj - zdobywaniem wyborców ) - tylko realne, istniejące od tysięcy lat prawo ekonomiczne , którego właściwe stosowanie i wykorzystanie prowadzi do rozwiązania problemu bezrobocia , dając ludziom pracę i zamożność , siedziby rodzinom , zadowolenie i perspektywy życiowe poszczególnym jednostkom , społeczeństwu i państwu , które wtedy sensownie organizuje wysiłek pojedynczych ludzi by przynosiło to korzyść nam wszystkim . Mówiąc nieco górnolotnie, ale zgodnie z prawdą – inwestowanie w budownictwo mieszkaniowe to nasz wspólny interes - biednych i bogatych , rządzących i rządzonych , gdyż przynosi wymierne korzyści jednym i drugim, a tym samym wzmacnia państwo , pozwalając zjednoczyć rozproszone , „egoistyczne „ wysiłki wielu ludzi w interesie nas wszystkich.
Budownictwo mieszkaniowe:
- zaspokaja palące potrzeby społeczeństwa ( w Polsce brakuje co najmniej 3 – 4 mln mieszkań ),
- daje zatrudnienie coraz większej i szerszej „fali „ ludzi – fachowców i niewykwalifikowanych ( przecież przy każdej budowie potrzebni są bezpośrednio pracownicy - od robotnika do architekta , ale także huty, cementownie, walcownie, tartaki, stolarnie itp. a potem ci, którzy produkują meble , sprzęt oświetleniowy , kopalnie, elektrownie i ciepłownie i ci wszyscy, którzy żyją z zaspokajania potrzeb funkcjonujących mieszkań i ich mieszkańców przez cały okres ich eksploatacji tzn. także piekarze, agenci ubezpieczeniowi, pracownicy służby zdrowia, nauczyciele i dozorcy, policjanci i złodzieje , prawnicy i księgowi ),
- powstające w ten sposób lawinowo na zasadzie fali nowe domy, ulice , dzielnice i osiedla , wsie, miasteczka i całe miasta wymagają zaspokojenia swoich potrzeb, a więc zatrudnienia ludzi w tysiącu branż,
- zatrudnionym rosną zarobki, a ludziom nowo zatrudnionym państwo nie musi płacić zasiłków mogąc zaoszczędzone w ten sposób fundusze przeznaczyć na inne potrzeby,
- państwo uzyskuje od stale wzrastającej liczby nowozatrudnionych korzyść w postaci podatków od wynagrodzeń ,
- wzrastająca liczba nabywców zwiększa popyt na rynku , dając zarobek i zatrudnienie nowym firmom, a państwu korzyść w postaci podatków VAT od nabytych mebli, AGD i innych towarów ,
- umożliwia sensowną i racjonalną pracę milionom ludzi ze wszystkich dziedzin ludzkiej aktywności , a w tym kontekście da pracę milionom młodych wykształconych ludzi, którzy obecnie z braku pracy i realnych perspektyw jej uzyskania emigrują za granicę decydując się często z konieczności na poniewierkę, a czasami los białych niewolników ,
Na pewno zauważyliście, że dotychczas nie mówiłem - skąd na to wszystko wziąć pieniądze , jak sprawić , żeby poszczególni ludzie mogli budować sobie domy , czy mieszkania w blokach , a my wszyscy żebyśmy odnosili korzyści wskazane wyżej. Jeżeli zgodzicie się z tym co powiedziałem dotychczas – to wniosek jest prosty, natychmiast należy w Polsce przywrócić dużą ulgę budowlaną w kształcie w jakim obowiązywała ona na początku lat 90-tych XX wieku tzn. pozwolić każdemu budującemu czy kupującemu nowe mieszkanie - odliczyć od swoich przychodów jeszcze przed opodatkowaniem poniesione , udokumentowane, uzasadnione wydatki na ten cel a podatek dochodowy płacić dopiero od różnicy. Moim zdaniem powinno to dotyczyć także możliwości odliczenia kredytu zaciągniętego na ten cel z banku i w ten sposób wydatkowanego. Kredyty mieszkaniowe powinny być tanie, możliwe do uzyskania w banku przez osobę mającą stałe zatrudnienie w przeciągu kilku dni, otrzymywane w transzach , ze ścisłą kontrolą ich wykorzystania , spłacane w takich ratach , aby nawet krótkotrwałe , zdarzające się przejściowe trudności – nie zachwiały egzystencją kredytobiorcy i jego rodziny. Dalej – uważam , że tego typu ulga budowlana nie powinna być ograniczona ilościowo co do liczby mieszkań , byle spełniały one warunki co do metrażu , standardu i użytkowania w sensie zamieszkania przez dowolne osoby, także najemców. Obniżenie podatków w postaci powyższej dużej ulgi budowlanej umożliwia „budowanie się” osobom mniej zamożnym co jest standardem w naszym kraju i stanowi koło zamachowe całej gospodarki przynosząc wymierne korzyści nam wszystkim, natomiast inne ulgi czy generalne „ w czambuł” obniżenie podatków daje korzyści tylko bogatym, a bieda ulega zwielokrotnieniu ( państwo musi więcej wydawać na demoralizujące zasiłki , a ma na to mniej pieniędzy ).
Na marginesie – właśnie stopniowe ograniczanie a następnie całkowita likwidacja w naszym kraju dużej ulgi budowlanej w kształcie z początku lat 90-tych najlepiej świadczy o niezrozumieniu bezpośredniego związku typu przyczyna-skutek między rozwojem budownictwa mieszkaniowego a wzrostem gospodarczym .
Najlepiej powyższe wizje brzmią w słowach piosenki Golec uOrkestra : „ Tu gdzie teraz jest ściernisko – będzie kiedyś San Francisco, a tam , gdzie to kretowisko – będzie stał mój bank „ ( ja bym powiedział - będzie stał mój dom ). Ciekawe , że słowa te zauważył i zacytował w czasie swojej wizyty w Polsce parę lat temu prezydent USA George Bush . Czyżby dlatego , że USA praktycznie w przeciągu 200 lat potrafiły dynamicznie zagospodarować swoje bezkresne prerie , budując na nich od podstaw wielomilionowe miasta drapaczy chmur i magnackich rezydencji , popierając przedsiębiorczość , stając się własnym wysiłkiem pierwszą potęgą gospodarczą świata , a inne teoretycznie bogatsze kraje skupiły się na pilnowaniu jednomyślności i równaniu wszystkich albo też pilnowaniu , żeby nielicznym żyło się beztrosko przy powszechnej biedzie i nędzy – więc po prostu docenił w cytowanych słowach fantazję , potęgę marzeń i siłę przedsiębiorczości .
Mam marzenie, żeby za 10 lat przeciętnie zarabiający Polak jeździł bez wizy do USA czy Kanady i to tylko w celach turystycznych.


Renald Arasimowicz
Wyświetlaj:
marlowe / 2006-12-22 07:18 / portfel / "One for My Baby (and One More for the Road)"
Brawo. Szkoda, że politycy tego nie widzą. Szkoda, że nawet, jeśli zauważą, to zadziałają z takim opóźnieniem, że aż żal wiadomo co ściska. Szkoda, że życie ucieka w błyskawicznym tempie, a nikt nie robi nic, żeby było lepiej. Szkoda, że mając 22 lata nie stać mnie, i długo nie będzie, na nowe mieszkanie. Szkoda, że zdolność kredytową likwiduje sprawa stosunku do śłużby wojskowej. Szkoda, że nie mamy armii zawodowej. Szkoda, że na założenie rodziny będzie mnie stać po czterdziestce, kiedy już nie jest bezpiecznie płodzić dzieci - dla nich i dla matki. Szkoda, że ludzie myślą o takich jak ja: tak, musi mieć samochód, lepszy telewizor, komputer, a na dziecko go nie stać. Szkoda, że nie będę miał dzieci w tym kraju, bo nie chcę ich skazywać na ciągłe przeprowadzki z jednego wynajmowanego mieszkania do drugiego. Szkoda, że jestem patriotą i nie chcę wyjeżdżać, mimo że znam języki. Szkoda, że dla niektórych jest ważniejsze, co inni robią w łóżku i z kim, albo co robili kiedy nie było mnie na świecie, a nie to jak sprawić, by żyło się lepiej. Szkoda, że politykami są stare, zakompleksione i uparte pryki, myślące w kategoriach kadencji, a nie przyszłości. Szkoda, że tylu młodych ludzi przez takie elity ma w dupie politykę i skazuje się na tyranię staruszek ganiających co tydzień do kościoła, dla których ważna jest tylko emerytura i fałszywa moralność na ulicy. Szkoda, że nie urodziłem się dziesięć lat wcześniej, przed boomem demograficznym - załapałbym się na początek ubezpieczeń i może już miałbym mieszkanie. Szkoda, że nie urodziłem się za dziesięć lat, kiedy gospodarka będzie lepiej rozwinięta i na pewno nie będzie boomu demograficznego. Szkoda, że nie urodziłem się w innym miejscu.
laik 1 / 83.27.44.* / 2007-01-16 10:27
Te oto słowa to niepodważalny argument przeciwko tezie ,że młodość nie jest w modzie.
Dlaczego , "elity" starają się słuchać takich jak Ty?
Można przecież połączyć siłę i przebojowość z doświadczeniem.
Czerpanie z obu żródeł powinno przynieść mądrość.

Najnowsze wpisy