Jak ocenił, ustawa o VAT poprawiłaby ściągalność tego podatku przynajmniej o 1 proc. PKB w pierwszym roku. - Sumarycznie, wraz dodatkowymi podatkami to jest ok. 30 mld zł. Uzyskamy w pierwszym roku ok. 17 mld zł z tytułu zmiany w ustawie o VAT, 5 mld zł z podatku bankowego, kilka mld zł z podatku od hipermarketów. Do tego dochodzi CIT.
Najwięcej VATu "wypływa" z wyłudzeń, bo oszuści biorą
VAT od ewidencjonowanych, ale faktycznie nieistniejących transakcji, realizowanych przez siatkę papierowych, rozsianych po świecie firm. To jest naprawde ambitne założenie, żeby twierdzić że po ukróceniu takich praktyk podatek ten pojawi się faktycznie kwotowo w budżecie :) Przecież tego obrotu po prostu nie będzie, nawet przy założeniu wielkiego sukcesu "działań".
Drugie założenie, że dodatkowy podatek na tych co zarabiają (banki i hipermarkety) podniesie wpływy, to zamknięcie oczu na elastyczność cenową popytu. No ale wtedy rząd wprowadzi ceny regulowane pewnie, żeby się spinało.
No i zaczynamy od rozdania po 500zł, bo na pewno się uda. To są jakieś jaja.