Jaki majątek narodowy ? Jaki polski przemysł w 1989 ? Nie było prawie przemysłu w 89. To bełkot, slogan powtarzany przez biedny, ciemny lud.
Polski przemysł nie był w stanie wyprodukować nawet rolki papieru toaletowego, którą ktoś chciałby kupić na Zachodzie. Każda polska fabryka już na starcie przegrywała z każdą fabryką na Zachodzie (poza niektórym wydobywającymi surowce, które w ograniczonym stopniu występują na świecie). Same stare parki maszynowe, technologia przestarzała, brak nowoczesnego marketingu, metod zarządzania, znajomości języków, nawet zwykłego obycia w biznesie. Już o regularnym piciu wódki w zakładach, kradzieżach i niszczeniu majątku nie wspomnę.
Jak „Demoludy” wypięły się na nasz eksport, bo co to kupować polskie jak na Zachodzi było wszystko lepsze i tańsze i nasi obywatele też przestali kupować produkty z naszych
zakładów, bo wreszcie pojawił się wybór - to można było już tylko zgasić światło nad „naszym przemysłem”.
Kapitału własnego żadnego nie było ! Bo kto miał go mieć ? Komuna to był eksperyment nieznany wcześniej ludzkości a jeszcze większym było próba wyjścia z tego bagna. Obywatele nie mieli kasy a państwo było totalnym bankrutem (w przeciwieństwie do Czechosłowacji czy Węgier). Dziś Grecja ma 180 % długi PKB, my mieliśmy 250 % ! Jakie było wyjście ? Napiszcie mądrale ? Tak naprawdę wyjścia były dwa: albo sprzedać wszystko co się da Zachodowi a resztę próbować samemu lokalnie prywatyzować i tak się stało u nas i chwała Balcerowiczowi ! albo jak na Ukrainie pozostawić "majątek narodowy" we własnych rękach (który szybko trafił do oligarchów i u nas byłoby podobnie). Zachód dał nam nie tylko kapitał ale know how i teraz mamy szansę rozwoju. Nawet jeśli niektóre koncerny przez zakup wykańczały konkurencję i tak globalnie było warto, bo bez tego żylibyśmy w III Świecie.
Pewnie, że dzisiaj byłby lepiej gdyby więcej majątku było w polskich rękach, ale to się dobrze mówi dzisiaj. Bez sprzedaży i kapitału z Zachodu bylibyśmy skansenem. Nawet polskie banki jeszcze w latach 90 wyglądały jak żywe skanseny z panią Krysią siorbiącą herbatę. Dużo zakładów czy nawet banków trafiła w ręce obcego kapitału ale bez tej sprzedaż nie byłoby ich w ogóle, bo kto by korzystał z takiego dziadostwa.
Cześć zakładów prywatyzowana bez kapitału obcego przeszła w ręce załóg ale najbardziej
skorzystali byli komuniści, którzy byli wcześniej dyrektorami, mieli wiedzę, mogli skombinować kredyty (od kolegów z banków). To oczywiście historycznie było NIESPRAWIEDLIWE ale kto miał przejąć te zakłady - sprzątaczki ? a może monterzy albo kierowcy mieli jakieś wizje rozwoju zakładów ? Nie było niestety wyjścia …
Własnego kapitału obywatel nie mieli no może poza cinkciarzami i tymi, którzy cos zarobili na Zachodzie (a to były jedynie drobne tysiące $).
Można było zrobić powszechną prywatyzację - Wałęsa proponował kupony po 100 mln dla każdego to go wyśmiano. Ale nawet taka prywatyzacja nic by nie zmieniła, bo nam był potrzebny kapitał i know how a nie podział upadających zakładów między siebie.
Przy powszechnej prywatyzacji dzisiaj byłby tez miliony rozgoryczonych, bo ludzie nie mieli żadnej wiedzy o rynku więc kupowaliby za kupony
akcje swoich zakładów. Ci którzy pracowali w Tauronie czy KGHM byliby zadowoleni a ci z hut szkła, czy kryształów które masowo poupadały kilka lat później mówiliby o „złodziejskiej prywatyzacji”.
To fakt na prywatyzacji skorzystała głównie postkomuna ale również i tu paradoks prawica –Kaczyńscy koncertowo rozłóżyli majątek RSW Prasa., bo przecież nie