"Budżet na sprzedaży nielegalnego alkoholu traci 1 mld zł" - bzdura. Ludzie wydają na alkohol ograniczone środki. Gdyby było inaczej wzrost cen nie oznaczałby spadku popytu. Znam ludzi co rzucili palenie tylko dlatego, że po przeprowadzce nie mieli już dostępu do papierosów po 2 zł paczka. A nawet jeśli jakaś część sięgnie po legalny towar, to wydadzą mniej np. na buciki dla dziecka i budżet tam straci - straty
VAT i innych podatków już nie liczycie wtedy?
Wszystko przez to, że wytwarzany dochód jest ograniczony a ludzie nie są skłonni oddawać go w całości państwu. A jeśli podatki są horrendalnie wysokie lub wynoszą 100% (jak w Korei Północnej) to ludzie reagują bumelanctwem i nie chcą w ogóle niczego wytwarzać więc tracą obie strony - idealnie tu pasuje powiedzenie "chciwy dwa razy traci". Szara strefa wytwarza nawet do 30% PKB.