leiho
/ 2008-05-16 08:22
/
"Tu Ne Cede Malis"
Pracuje w prywatnej firmie. DLa mnie normalna sytuacjąjest, ze o podwyzkach decyduje zysk, wydajnosc, sytuacja firmy. Obecnie jest zła, ze względu na charakter branzy i kurs euro - moja firma ma duuuzo mniejsze zyski niz rok czy 2 lata temu. W efekcie zarabiam MNIEJ niz 2-3 lata temu, co jest przykre, ale ani mi w głowie ządać nierealnych podwyzek. Chcialbym, ale ja wiem co to ekonomia. Poszukam innej pracy, jesli sytuacja bedzie trwała dalej tak jak teraz (a raczej bedzie). A związkowcy co? DAJ IM, DAC IM, CHEMY PODWYZEK - bo im sie NALEZY. Mam nadzieje, ze rząd nie ulegnie tym chorym żądaniom. Ja nie mam prawa do strajku i nie chce go - chce wiecej zarabiac, ale rozumiem realia. Oczywiscie, PO ulegnie, predzej czy pozniej, a przed wyborami na pewno. Socjalizm pełna geba, rozdawanie naszych podatków, ech... Szkoda gadac, tu siędługo nic nie zmieni, skoro mentalnosc jest jaka jest, bykle nagrabić do siebie, kosztem innnych.