Mistrz świata w produkcji akcji
Kamil Zatoński
Puls Biznesu, pb.pl,20.10.2009 14:18
Czytaj komentarze (9)
Zobacz na forum ()
ea0472ce-ce12-40ae-a1ba-ff541277e378
Trudno znaleźć spółkę, która tak często emitowałaby
akcje. W ciągu pięciu lat obecności na GPW przeprowadziła aż 18 emisji! I ciągle chce więcej. Chodzi o...
Zobacz także
Bioton sprzedaje rosyjską fabrykę
Polsat i Polpharma dofinansują Bioton
Bioton jest dziś wyceniany na giełdzie niemal dokładnie na tyle, ile przez pięć ostatnich lat trafiło do spółki z emisji akcji. Było ich już osiemnaście i dały w sumie zastrzyk na kwotę 1,1 mld zł. To o ponad 10 proc. więcej, niż w tym czasie wyniosły łączne przychody biotechnologicznego blue chipa. Jednocześnie miał on ponad 80 mln zł skumulowanej straty netto.
Ogłoszona w weekend zapowiedź kolejnej emisji oznacza, że po jej zarejestrowaniu kapitał zakładowy Biotonu podzieli się na – bagatela – 5,36 mld akcji. Potrzebę kolejnego dofinansowania uzasadniono w podobny, ogólnikowy sposób, jak kilka poprzednich: planowanymi inwestycjami oraz wydatkami związanymi z prowadzoną działalnością. Parametry emisji też są zbliżone do standardowych dla Biotonu: jest to kolejna już emisja kierowana do wybranych inwestorów (rzadko ujawniane są ich nazwy), a cena zawiera dyskonto do kursu rynkowego. Pięć ostatnich serii sprzedawano po 20 groszy za sztukę. Taka też jest cena w planowanej ofercie, co oznacza 20 proc. dyskonto względem obecnej ceny z GPW.
Reklama:
W poniedziałek reakcja inwestorów na kolejne rozwodnienie kapitału nie była nerwowa (jak kilka razy bywało już w przeszłości). Akcjonariusze najwyraźniej pogodzili się, że kolejne zastrzyki kapitału to jedyna szansa na to, że Bioton kiedyś spełni pokładane w nim nadzieje i da satysfakcjonujący zwrot z inwestycji. Na razie na akcjach Biotonu można czasem zarobić, ale sama firma przez ostatnie dwa lata zarabiać nie potrafiła. Ponadto przy wysokim zadłużeniu (dług netto spółki przekracza 350 mln zł) wyciągnięcie ręki do akcjonariuszy wydaje się dziś jedyną opcją pozyskania pieniędzy.
Pierwsza oferta publiczna, przeprowadzona przez spółkę na początku 2005 r., przyniosła jej niewiele ponad 40 mln zł. Już półtora roku później przeprowadzono drugą ofertę publiczną, z zachowaniem prawa poboru. Miała ona wartość 339 mln zł, a część wpływów przeznaczono na budowę fabryki w Izraelu. Dziś zakład ten wystawiony jest na sprzedaż, podobnie jak aktywa rosyjskie i indyjskie. Te ostatnie nabywano na początku 2008 r., zawiązując joint venture z firmą MBS. W ramach umowy inwestycyjnej objęła ona przy okazji za gotówkę 33 mln akcji Biotonu, płacą za nie po… 1,05 zł za sztukę. Podobną cenę emisyjną musiał zapłacić Amestor przy transakcji sprzedaży Biotonowi włoskich firm dystrybucyjnych. Polska firma przejmowała też za własne
akcje część udziałów w SciGen i 100 proc. udziałów w BioPartners. Trzy serie skierowano też do kadry menedżerskiej w ramach programu motywacyjnego. Wreszcie – wciąż obowiązuje umowa, na mocy której spółka ma prawo skorzystać z pieniędzy, które zobowiązał się pożyczyć kontrowersyjny fundusz GEM Globar Yield Fund. Górny limit to 200 mln zł. W zamian za udzielone finansowanie spółka ma wyemitować odpowiednią ilość akcji z 10 proc. dyskontem do średniej ceny z 21 sesji, poprzedzających decyzję. Gdyby operację tę przeprowadzono już dziś w pełnym wymiarze, Bioton musiałby wyemitować ponad 800 mln papierów.
Więcej - we wtorkowym "Pulsie Biznesu"