Kenobi
/ 2007-04-04 19:15
/
Uznany malkontent giełdowy
Dzisiejszy spory spadek indeksu dla sektora usług w Stanach pokazuje, że osłabienie nie dotyczy już tylko sektora produkcyjnego. Spadek ilości wniosków o kredyt hipoteczny, trzeci tydzień z kolei potwierdza narastanie problemów na rynku nieruchomości. Napięcie powoduje również raport ADP na temat ilości nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym, który pokazuje tylko 106 tys. nowych miejsc pracy, a jeśli dodać to tego 24 tys. w sektorze państwowym, to jest niżej niż oczekiwania analityków (168 tys.) Piątkowy raport rządowy może rownież rozczarować. Jakby tego było mało, dane n.t. zamówień i dostaw w przemyśle były słabsze od oczekiwań, a raport o spadku zapasów benzyny spowodował gwałtowny wzrost jej cen (o blisko 3%), co nie sprawi radości konsumentom. Dolar po dzisiejszych danych osłabił się do innych walut. Jutro posiedzenie Banku Anglii i panuje niepewność czy stopy zostaną podniesione już teraz, czy na następnym posiedzeniu, co też będzie nieco studziło zapędy inwestorów. Jak pisze P. Marek, nie ma jeszcze sygnału do większej wyprzedaży, ale myślę, że to tylko pozory. Sygnałów było wiele i jak zwykle reakcja nie pojawia się od razu, tylko w najmniej spodziewanym momencie. Nasze robienie rekordu na W20 jedną spółką, też jest mało przekonywujące, abstrahując już od tego, że metale ostatnio zdrożały czysto spekulacyjnie, bo na akcjach zarobki zbliżają sie do końca. Widać to po dzisiejszym wzroście kursów obligacji i złota, które są tzw. safe haven. Oczekiwanie na pojawienie się popytu ze strony Chin jest ostatnio dość często powtarzane, ale jak na razie nie znajduje potwierdzenia ostatnie dane pokazują wzrost zapasów w Chinach przez ostatnie 5 tygodni, a jak wiemy z przeszłości zbyt wysokie ceny powodują spadek konsumpcji poprzez zastosowanie substytutów.