piciu
/ 2009-05-20 19:42
/
"Nikt" i Mistrz gry: „Najlepsze spółki tygodnia"
Kopalnie złota nie nadążają za potrzebami inwestorów
W środę Światowa Rada Złota (World Gold Council) oraz firma badawcza GFMS przedstawiły kwartalne szacunki dotyczące globalnego popytu i podaży złota. Wnioski z tego raportu są wręcz sensacyjne: po raz pierwszy od wielu lat inwestorzy kupili więcej kruszcu niż jubilerzy, a kopalnie dostarczyły mniej surowca niż dostarczyciele złotego złomu.
W ciągu pierwszych trzech miesięcy na całym świecie kupiono złoto za blisko 30 mld dolarów, czyli za 36% więcej niż rok temu i 7,6% powyżej wyniku odnotowanego w czwartym kwartale 2008 roku. Łącznie nowego właściciela znalazło 1.028 ton złota – to o 35% więcej niż przed rokiem.
Załamał się popyt generowany przez branżę jubilerską, która nabyła 352 tony złota, a więc o 38,1% mniej niż w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku. Indie – do niedawna największy importer kruszcu – sprowadziły netto zaledwie 17 ton surowca, a więc o 83% mniej niż przed rokiem. Ale na rynku jubilerów zastąpili inwestorzy, którzy kupili złote sztaby i monety za 17,4 mld dolarów, co daje blisko 600 ton czystego kruszcu. To 2,5-krotnie więcej niż rok temu i o 35% więcej niż w czwartym kwartale. Gros żółtego metalu zgromadziły fundusze typu ETF, które zwiększyły swój stan posiadania o 465 ton, kupując o 540% więcej złota niż rok temu.
Warto odnotować, że w omawianym okresie zmianie uległ kierunek globalnego przepływu złotych sztab. Podczas gdy w 2008 roku metal trafiał głównie do kieszeni Azjatów, to na początku 2009 ogromne ilości kruszcu pochłonęli Amerykanie i Europejczycy (głównie Niemcy). Co ciekawe, stroną sprzedającą byli inwestorzy z Tajlandii, Indonezji oraz Indii, którzy zrealizowali zyski kosztem ludzi z Zachodu.
To zjawisko tłumaczy też kolejną anomalię – tym razem występującą po stronie podażowej. Kopalnie dostarczyły na rynek tylko 550 ton kruszcu, czyli o 13,8% mniej niż w poprzednim kwartale. Za to w postaci złotego złomu pojawiło się 558 ton metalu, a więc o połowę więcej niż w ostatnich miesiącach 2008 roku.
Tendencje na rynku złota, jakie miały miejsce w okresie styczeń-marzec, raczej nie mają szans utrzymać się w następnych miesiącach. Trudno bowiem oczekiwań, aby Hindusi z dnia na dzień zaprzestali kupowania złotej biżuterii. W końcu lokalni jubilerzy będą musieli udać się na zakupy surowca. Miniony kwartał pokazał też, jak łatwo popyt inwestycyjny może zdominować rynek złota i że inwestorzy są w stanie kupić więcej kruszcu niż mogą go dostarczyć kopalnie.
Ujawniła się też wyraźna zmiana preferencji geograficznych. Amerykanie i Europejczycy widząc spadki na giełdach i narastającą recesję masowo kupowali złote sztabki i monety sprzedawane im inwestorów ze Wschodu, którzy w żółty metal zaopatrzyli się w ubiegłych latach i traktowali go jako zabezpieczenie przed inflacją. W najbliższych kwartałach to właśnie motyw ochrony kapitału przed inflacją wywołaną przez zachodnie rządy i banki centralne może stać się głównym motorem rynku złota.