Ceneo
/ 83.19.80.* / 2012-04-13 12:09
Cała prawda o reformie emerytalnej - niezależnie od szumu medialnego i sponsorowanej przez rząd, czyli na nasz koszt kampanii informacyjnej, sprowadza się do stwierdzenia że jest to rozpaczliwiec w słusznej sprawie.
Sprawa jest słuszna, bo systemy zabezpieczenia emerytalnego załamią się na skutek determinantów demograficznych.
Rozpaczliwiec, bo rząd ze względów politycznych, w trosce wyłącznie o utrzymanie władzy, konserwuje przywileje jednych [aparat przymusu, służby mundurowe, rolnicy, górnicy, nauczyciele], usiłując przerzucić koszty i skutki na pozostałych zatrudnionych.
Rządzący zdają się zapominać, że idea poprzedniej reformy zasadzała się na założeniu, że wielkość emerytury i czas odejścia na nią, to konsekwencja kapitałowego jej wymiaru [sumy odłożonych pieniędzy na indywidualnym koncie], a nie uznaniowości rządzących.
Elementarne zasady sprawiedliwości społecznej i szacunek dla praw nabytych, rzutujący na poziom zaufania do państwa i rządzących, winne powodować diametralnie odmienne podejście do problemu.
Po pierwsze - bez naruszania zasad ładu prawnego - należałoby spowodować, że "wycieńczeni" pracą nauczyciele, górnicy, wojskowi i policjanci, nie mogą po przejściu na emeryturę pracować w dotychczasowym zawodzie. To radykalnie poprawiłoby wszelkie wskaźniki zdrowotności społecznej oraz otworzyło możliwość zatrudnienia nowym, młodym pracownikom, posiadającym wykształcenie, a na dziś bezrobotnych, lub zatrudnianych na umowach śmieciowych, bez wykorzystania kwalifikacji.
Po drugie należy doprowadzić do wyjścia zatrudnienia z szarej strefy. Gdyby każdy pracodawca w Polsce rzetelnie odprowadzał składki za zatrudnionych, deficyt byłby znacznie mniejszy.
Po trzecie wreszcie, radykalnych, systemowych działań wymagają obszary generacyjnie replikowanych przywilejów. Nie może być tak, że właściciel 20 ha gospodarstwa rolnego ponosi mniejsze obciążenia niż właściciel kiosku z gazetami. To jest nie tylko niesprawiedliwość, to patologia tolerowana, stabilizowana i kontynuowana przez rządzących.
Jeżeli to się nie stanie, to większość młodych i tak wyjedzie z tego kraju, a w rezultacie i tak nie będzie miał kto łożyć w przyszłości na emerytury. Czy to jest tak trudne do zrozumienia?
Czy Platforma Omnipotencji nie rozumie, że roztrwoniła kapitał społecznego zaufania, że jej elektorat ulega bezpowrotnej erozji jak niegdyś elektorat SLD? Straszenie powrotem PiS, radość z pozornego braku alternatywy to zdecydowanie za mało, to błędna droga.
Swego czasu modna była koncepcja człowieka homo sovieticus. Dziś wydaje się, że kres obecnym rządom - niezależnie czy w konstytucyjnym terminie, czy w przyśpieszony sposób - przyniesie homo profanus/ordinarius - człowiek normalny. Przeciętny zjadacz chleba, bez względu na rodowód, znużony niekompetencją, brakiem odpowiedzialności i strategii rządzenia, skutkującym zawsze tak samo: przerzucaniem wszelkich kosztów na tych, którzy pracują jeszcze legalnie.
Szerzej na ten temat: Młodzież się radykalizuje, czy jedynie szuka nowych rozwiązań? na
frankofil-francja-przede-wszystkim.blogspot.com