Polacy jak wszystkie narody dłużej cieszące się demokratycznymi wyborami wreszcie zaczęli oceniać sytuację państwa, w którym żyją przez pryzmat swojej sytuacji osobistej i rodzinnej. Każdy, komu w ostatnim roku poziom życia poprawił się, bo wzrosły mu zarobki, dostał wysoką emeryturę po przepracowaniu aż 15 lub nawet 25 lat albo dostał jakieś drobne 500 tys. premii za opóźnienie budowy stadionu lub autostrady lub załatwił etat w urzędzie kierowanym przez kolegę ministra dla córki, która nie miała głowy do matematyki, ale bardzo chciała być doradcą ekonomicznym, to dobrze ocenia sytuację w kraju. Takich zadowolonych osób jest aż 18% oni będą popierać słuszną politykę naszej partii i naszego rządu.
Natomiast jest też w Polsce jak widać z badań CBOS nieliczna Grupa ludzi niezdecydowanych takich, co to niewiedzą czy im się poprawiło czy im się pogorszyło, bo dostali aż 72 złote podwyżki emerytury, podczas gdy do tej pory dostawali po 32 złote, ale poszli do sklepu a tam jajka po 1,20zł, ale syn dostał w pracy podwyżkę z 1386zł brutto aż na 1500zł brutto! No tylko ta spółdzielnia taka wredna i czynsz za mieszkanie wzrósł miesięcznie o 30 zł, prąd o 43 zł woda i ścieki o 24 zł wywóz śmieci zdrożał o 3 złote od osoby! Ale z drugiej strony przecież Provident przyniósł do domu szybką pożyczkę, więc wreszcie kupili sobie nową pralkę, bo od ręcznego prania to ręce bolały. Więc nie wiadomo czy jest lepiej czy gorzej? Takich niezdecydowanych jest 13 %. Może nie umieją sobie policzyć ile kaszy i mleka można sobie kupić za tą podwyżkę emerytury i podwyżkę wynagrodzenia po odliczeniu podwyżek kosztów mieszkania i jedzenia?
No, ale niestety mamy aż 69% leni i nieudaczników, co to są tacy wiecznie niezadowoleni, tacy malkontenci, rząd sobie dla nich żyły wypruwa a Oni, co? Skończyli jakieś tam studia na prowincji i nie chce im się iść załatwić sobie pracy, bo nie znają nikogo, kogo trzeba znać, aby wiedzieć gdzie jest wolny nowy etat. A przecież sami sobie są winni! Nie znają, kogo trzeba znać, bo nie chodzą na żadne ważne przyjęcia, nie chodzą na zebrania ani na wiece partyjne. Wolą siedzieć w domu szukać ogłoszeń o pracy w Internecie i marnują czas na te pisanie tych listów motywacyjnych i modernizowanie tych swoich CV. Chodzą jak głupi, co tydzień do urzędów pracy, aby dowiedzieć się, że dla ludzi z ich wykształceniem to w PUP pracy nie ma. Nie chce im się wyjechać do pracy za granicę, bo się żadnego języka porządnie nie nauczyli, bo ich rodzice wiadomo robole zamiast ich posyłać na prywatne lekcje 2 języków obcych to woleni przejeść swoje pieniądze kupując im kaszankę salceson albo inne tuczące świństwa lub te serki topione, których w porządnym domu nawet kotom się nie daje. A wielu ich ojców to zamiast kupić 1 butelkę dobrego koniaku to się upijało litrami najtańszego piwa albo wina marki wino. Ale najgorsze, że zmywać naczyń nie umieją, bo mama za nich to robiła. Albo tacy 5 lat po studiach nie robią nic sensownego tylko od czasu do czasu przez agencję pracy tymczasowej jakieś umowy zlecenia po 4 złote za godzinę biorą a wiadomo, że po takich stażach to żadnej porządnej pracy nie dostaną i takich młodych nierobów to jest podobno 25 %. Albo ci starzy zdemoralizowani przez komunę, co to ledwo 55 kobiety albo najwyżej 60 lat mężczyźni skończyli i już by wszyscy chcieli iść na emerytury zamiast pracować i odkładać sobie w Funduszach Inwestycyjnych albo kupować
akcje i obligacje albo inwestować w złoto lub w markowe wina. No nie wymagajmy, aby przeciętny Polak inwestował w dzieła sztuki i kupował obrazy lub rzeźby, aby mieć na starość zabezpieczenie przed inflacją złotówki i Euro. Takie właśnie 50 letnie baby po zawodówkach albo tylko podstawówkach to wszystkie by chciały tylko za konserwatorów powierzchni płaskich się zatrudniać! A czy my mamy w Polsce takie wielkie gmachy publiczne żeby aż tyle osób tam zatrudniać? A w hipermarketach to przecież maszynami się sprząta, więc, po co tam tyle kobiet. Powinny nauczyć się marketingu i zarządzania i założyć własne firmy zamiast biegać po urzędach i wyłudzać zasiłki. Albo Ci kierowcy z kategorią B prawa jazdy szukają pracy a nie mają porządnego garnituru, aby zasiadać za kierownicą normalnej czarnej BM-ki lub Merca. Nie mówiąc już o tym, że nawigacja satelitarna to dla nich czarna magia. No i oczywiście takich niepracujących zgredów jest kolejne 24%. A poza tym Ci emeryci lekomani, co to ciągle siedzą w przychodniach i okupują gabinety lekarskie a potem mówią ze im emerytury na wykupienie tych lekarstw nie starcza, zamiast wziąć i iść na kort pograć w tenisa albo w golfa, jeżeli wolą wolniejszy sport i przez ćwiczenia poprawić sobie kondycje zdrowotną no i co rząd ma z tym zrobić, że aż 69 % takich nieudaczników i malkontentów w Polsce jeszcze żyje?