Kupiłem worek za 6 z haczykiem i sprzedałem worek za 5 z haczykiem. Ja to potrafię zrobić interes.
Dobrze, że wskoczyłem w ostatnim momencie w inną spółkę i za moment to odrobię ale kto mi zwróci zdrowie za próbę wytłumaczenia żonie takiej sytuacji:
"Kochanie, kupiłem kilkadziesiąt tysięcy akcji firmy, która właśnie przebojem zdobywa międzynarodowy rynek, jej produkt jest jednym z pierwszych na świecie, ma solidne fundamenty, perspektywy, w zanadrzu ponad 60 milionów złotych w prezencie i... jej
akcje codziennie spadają."
Z bólem serca muszę to przyznać, że był to zakup bardzo emocjonalny. Z podziwem patrzę na tę spółkę ale to co się dzieje z jej akcjami mnie osobiście przerosło. Dlatego jeśli macie wciąż taki mocny sentyment do tego papiera, jaki ja miałem tydzień temu, to proponuję zdjąć różowe okulary, usiąść na moment i popatrzeć realnie.