Kolejny zatrzymany przez ABW w związku z aferą taśmową to Marek Falenta - wynika z informacji "Gazety Wyborczej". Milioner, współwłaściciel kilku spółek giełdowych, od kilku lat zajmujący wysokie miejsca na liście najbogatszych Polaków. Sprawdzamy, czym się zajmuje i jak dorobił się wielkiego majątku.
Kim jest Marek Falenta? Jak sam siebie określa - ekspertem i inwestorem w branżach: nieruchomości, telekomunikacji, finansów, służby zdrowia oraz nowych technologii. Przede wszystkim jednak jest jednym z najzamożniejszych Polaków. Na liście najbogatszych tygodnika "Wprost" zadebiutował w 2007 r. na 95. miejscu z majątkiem wartym 245 mln zł. W 2013 r., w wieku 38 lat, awansował na 67. miejsce, a jego majątek został wówczas wyceniony na 440 mln zł.
Marek Falenta pochodzi z Lubina. Jest absolwentem zarządzania i marketingu w Wyższej Szkole Menedżerskiej w Legnicy. Karierę zawodową rozpoczynał w 1997 r. w spółkach KGHM. W 2000 r. postanowił przejść na swoje - utworzył spółkę Electus zajmującą się finansowaniem samorządów oraz publicznych szpitali. Jak podaje firma na swojej stronie internetowej, skupia się przede wszystkim na rozwiązaniach finansowo-prawnych w zakresie wspierania płynności publicznej służby zdrowia poprzez przejęcie zadłużenia tych jednostek, a następnie jego restrukturyzację. W prostych słowach - Electus handluje długami szpitali.
Milionowe zyski
Electus to żyła złota - jest jedną z firm zajmujących się pożyczaniem pieniędzy szpitalom. Pożyczka jest droższa niż kredyt bankowy, jej koszt to nawet kilkanaście procent rocznie. Jednak firma najwięcej zarabia wówczas, gdy szpital przestaje spłacać raty w terminie. Dochodzą wtedy karne odsetki i opłaty za tzw. doradztwo (firma przekonuje, że nie tyle pożycza szpitalom pieniądze na spłatę długów, ile pomaga im wyjść z tarapatów, a to kosztuje). Ostateczna suma może sięgnąć nawet kilkunastu milionów złotych.
Inwestycje w nowe technologie
W 2010 r. Marek Falenta założył fundusz inwestycyjny Falenta Investments. Posiada również większościowe udziały w spółce telekomunikacyjnej Hawe SA, spółce ZWG SA (zajmującej się projektami z branży nowych technologii), a także w spółkach: Umbrella Institute SA i Bumech SA. Zainwestował też w Dom Maklerski IDM SA tworzący grupę spółek świadczących usługi finansowe (skupia m.in. Polski Bank Przedsiębiorczości, TFI Idea SA, Electus SA, Supernova IDM Fund, Polski Fundusz Hipoteczny SA). Pierwsze
akcje IDM SA Marek Falenta kupił w 2006 r., a w 2009 był już większościowym akcjonariuszem.
W 2011 r. zainwestował w firmę LeadBullet rozwijającą usługę content marketingu oraz reklamy natywnej w polskim internecie, a w 2013 r. założył wraz z polskimi naukowcami Umbrella Institute, pozyskujący i wdrażający nowe technologie w przemyśle.
Plany na przyszłość i mafia węglowa
W 2014 r. podjął decyzję o zaangażowaniu w nieruchomości komercyjne - zamierza wprowadzić na warszawską giełdę spółkę zajmującą się koncentracją gruntów inwestycyjnych. Jak sam pisze na jednym z portali społecznościowych, obecnie posiada ponad 100 ha gruntów położonych w centrach największych miast Polski.
Na początku 2014 r. Marek Falenta kupił 40 proc. udziałów w firmie SkładyWęgla.pl, największym sprzedawcy węgla w kraju. Kilka tygodni temu funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali dziesięć osób zajmujących kierownicze stanowiska w spółce. Są podejrzewane m.in. o oszustwa, wyłudzanie podatku
VAT i pranie brudnych pieniędzy. W wywiadzie opublikowanym wczoraj przez "Puls Biznesu", Falenta twierdzi, że był zaskoczony tą sytuacją.
W tym samym wywiadzie zapytany, czy uważa, że za aferą podsłuchową mogą stać rosyjskie służby, odpowiedział: "O to należy pytać rosyjskie służby - robiących politykę, a nie rodzimych inwestorów - robiących biznes".
Zatrzymanie Marka Falenty przez ABW potwierdził dziś w rozmowie z Gazetą Wyborczą jego adwokat, Grzegorz Radwański.
Policja zatrzymała 10 osób zajmujących kierownicze stanowiska w jednej z największych w kraju spółek węglowych