Dlatego wymyślono coś takiego jak ubezpieczenia Panie Rolniku! Ja sam bulę ponad 20 tysięcy rocznie za najróżniejsze ubezpieczenia. Byłbym samobójcą gdybym woził towar za pół miliona bez ubezpieczenia. Na drodze zawsze może się zdarzyć coś na co nie mam wpływu, tak samo jak Pan nie ma wpływu na pogodę. Racjonalny człowiek musi kalkulować czy biznes mu się opłaca a nie liczyć na przypadek. Tak więc ma pan trzy wyjścia. Albo buli Pan ubezpieczenie. Albo zakłada Pan w swym biznesplanie, że jest w stanie pokryć straty z własnej kieszeni. Trzecia opcja to samobójstwo. Jeżeli chce pan tego uniknąć to proszę sprzedać ziemię i iść do innej pracy. Nie ma Pan moralnego ani żadnego innego prawa wyciągać ręki po pieniądze podatników w przypadku nieurodzaju. I tak macie już bowiem mnóstwo dotacji, na które składa się całe społeczeństwo. KRUS, dopłaty do hektara wam nie wystarczą? Nawet macie rynek regulowany przez Agencję Rynku Rolnego, która sztucznie podtrzymuje ceny na wasze produkty. Jeżeli mimo takiego wsparcia nie potraficie się utrzymać i chcecie dodatkowej kasy to znaczy że jest was po prostu za dużo, jesteście za mało wydajni albo nieracjonalni. Ekonomia się kłania. A poza tym danie wam dopłat za susze nie sprawi, że przybędzie zboża. To tylko zapełni wasze kieszenie a zwykły konsument nic z tego miał nie będzie
Tylko ekonomia rolników i rządzących którzy nie rozumieją że my chcemy zmian i nie chcemy dopłacać ciągle różnym nieudacznikom bo im się należy nie ma nic wspólnego z ekonomią wolnorynkową. Całe społeczeństwo dokłada się do KRUSów, dopłat, kredytów preferencyjnych i Agencji Rynku Rolnego, która dba, żeby ceny waszych produktów za bardzo nie spadły. Do mnie nikt się nie dokłada. Co więcej, muszę bulićnajrozmaitsze podatki. Od podatku od środków transportowych, opłat ekologicznych po licencje. Na wszystko wystawiam faktury
vat i jestem zmuszony do prowadzenia bardzo obszernej papierologii. Nie jest łatwo ale nie wyciągam łap po twoje pieniądze.