Karolina
/ .* / 2005-08-17 09:15
Jestem ciekawa czy nasi politycy zdają sobie sprawę z tego, jak trudno obecnie zdobyć mieszkanie młodemu polakowi.Z roku na rok podnoszą podatki coraz wyżej , tylko oni się tym nie przejmują bo wraz z podatkami podnoszą swoje pensje.A państwo jest coraz biedniejsze.Mam 22 lata i obecnie otrzymuję na rękę 800 (pracując w państwowej instytucji). Jak na nasze realia to nie jest mała pensja. Do tej pory zarabiałam 600zł, i 3/4 ludzi pracujących w Szpitalu razem ze mną od lat ma takie pensje. Kilka miesięcy temu chciałam kupić mieszkanie w TBS na kredyt (37tys.zł) i niestety przy tej pensji żaden bank nie udzielił mi pożyczki. Można kupić mieszkanie w 40 letnich blokach (obecnie mieszkam w takim z rodzicami), tylko,że tam 2 pokojowe mieszkanie (46m2) kosztuje ok 80tys., wiec gdybym chaciała takie kupić musiała bym przez ok 15 lat odkładać całą swoją pensję- a to jest poprostu nierealne, bo trzeba z czegoś żyć.Z kredytami wcale nie jest tak łatwo. Mój chłopak zarabia podobnie. I nasze perspektywy wyglądają tak, że nie mamy nawet za co wziąć ślubu, nie mowiąc o dzieciach i wspólnym mieszkaniu. Wiem, że drogą do lepiej płatnej pracy jest lepsze wykształcenie, tylko za co je zdobyć. Ja studiowałam na UŁ (bezpłatnie), niestety z powodu sytuacji finansowej (moja mama otrzymuje 390zł renty, a tata 800zł pensji) musiałam przerwać studia i zacząć utrzymywać się sama. Przeszłam na studia zaoczne, ale niestety płatne. Ledwo starcza mi pensji na swoje utrzymanie, a co tu mówić o wykształceniu. Stypendium socjalnego nie otrzymałam, bo moi rodzice mają za duże dochody (!!!). Ludzi w takiej sytuacji jak w naszym kraju jest cała masa. Mam nadzieję, że nasz kochany Pan Prezydent (zarówno obecny jak i przyszły) oraz cała rzesza naszych polityków przejrzy wreszcie na oczy i zobaczy jak naprawdę wygląda sytuacja finansowa naszego kraju, co z nim zrobili i jakie perspektywy mają przed sobą młodzi ludzie. I nie mam na myśli tylko podniesienie cen mieszkań, chodzi mi o wzrost cen paliw, wszelkich podatków, bezrobocie, i stan naszej służby zdrowia. Nic dziwnego, że coraz więcej ludzi ucieka z Polski. Niestety nasza sytucja wcala nie ma się ku lepszemu. Z roku na rok jest coraz gorzej. Może ktoś z przedstawicieli naszego kochanego państwa da mi receptę jak żyć za 600 zł czy 800, jak z tego kupić lub wynająć i utrzymać mieszkanie (nie mówię o samochodzie bo to jest nirealne), za co kupić jedzenie, bilet miesięczny do pracy i opłacić rachunki? Za co się uczyć? Mam nadzieję,że kiedyś i oni znajdą się w takiej sytucji, albo wreszcie zamiast ciągle okradać nasz kraj wreszcie zrobią coś dla niego.