Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Ceny mieszkań rosną jak na drożdżach. W Polsce rozpoczyna się hossa mieszkaniowa, która, póki co, nie opiera się na żadnych racjonalnych fundamentach.

Ceny mieszkań rosną jak na drożdżach. W Polsce rozpoczyna się hossa mieszkaniowa, która, póki co, nie opiera się na żadnych racjonalnych fundamentach.

Wyświetlaj:
domek / .* / 2005-08-21 23:16
ja n a temat cen dzialek w Warszwawie. W tym roku chcialem kupic dzialke na dzielnicy Bialoleka - i co sie okazala w czasie kiedy dogadywalem sie z Kobita - cena dzialki z metra wzrosla ze 160 do 220 PLN. Czy to nie jest paranoja, kiedy 3 lata temu dzialki w tym rejonie mozna bylo kupowac do wyboru do koloru za 100 PLN. W 3 lata wzrost o 100%.
Alexia / .* / 2005-08-19 20:33
Smutna prawda. Nie nalezy opuszczac rak. Sytuacja sie nie zmienila od dziesiatek lat. Pamietam, kiedy jako 20-letnia dziewczyna z b.slaba znajomoscia angielskiego, cudem dostala sie do Londynu w latach 70-tych. Bylo ciezko, pracowalam za 0.50 potem za 0.75 i 1 funta. REobilam rozne prace, kelnerka, kasjerka, pomoc biurowa. Powoli nayczylam sie angielskiego, zdalam egzaminy, zaczelam studia, zdobylam dyplom, wyjechalam do Belgii. W miedzyczasie pomagalam calej rodzinie. W dniu dzisiejszym posiadam dom pod Bruxela, na Ibizie i mieszkanie w Monaco. Mialam dobry zawod, nikt mi nic nie dal.Mimo, tych wszystkich osiagniec, wysokiego stanowiska w przedsiebiorstwie amerykanskim, zarobkow - z sentymentem wspominam nasze male 40 m2 mieszkanko, gdzie mieszkalam z siostra , bratem, Mama i Tata. Bylo tak swojo.Dobra rada dla wszystkich "bezdomnych" w ¨Polsce: uczcie sie, wyjezdzajcie za granice i pracujcie uczciwie - bedziecie mieli wyniki.Zycze wszystkim szczescia i powodzeniaAleksandra
przedsiebiorca / .* / 2005-08-31 23:45
W calej rozciaglosci zgadzam sie z Aleksandra "...uczcie sie (dodalbym jezykow), wyjezdzajcie za granice i pracujcie uczciwie - bedziecie mieli wyniki..."Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze jako polacy nie powinnismy miec zadnych kompleksow, francuzi, anglicy czy belgowie nie sa w zaden sposob lepsi od nas. Wiem co pise i mimo, zepochodze z malego (120 tys) prowincjonalnego miasta. Nikt, nigdy, nie pomogl mi w ten taki opatrznie rozumiany sposob w znalezieniu pracy. Studiowalem na Politechnice i bynajmniej nie Warszawskiej. Mimo tego juz w czasie studiow znalazlem prace w Warszawie pracowalem w srodowisku miedzynarodowym, pozniej we Francji i znowu w Warszawie. Mialem "wyniki" podkreslam w Polsce :o) i zainwestowalem w 2 mieszkania w Warszawie ( w obecnej sytuacji okazuje sie, ze po bardzo atrakcyjnej cenie)...teraz mieszkam i pracuje podobnie jak Aleksandra w Belgii, dojrzalem do tego zeby pracowac tylko i wylacznie dla siebie i na wlasny rachunek.Prowadze wlasna firme budowlana (tylko i wylacznie budownictwo przemyslowe), zatrudniam tylko rodakow. Wkrotce dolaczy do nas prosto z Polski inz budowlany z uprawnieniami projektowymi i wykonawczymi jak rowniez znajomosca jez niderlandzkiego. Wspolpracuje tylko z podwykonawcami z Polski. Nigdy nie watpilem w realizacje moich planow. Zawsze wiedzialem dokladnie czego oczekuje od zycia.Wszystko co udalo mi sie osiagnac zawdzieczam tylko sobie i osiagnalem to dzieki wlasnej pracy a nie kosztem innych czy dzieki innym. Caly czas sie ucze studiujac buisness (przez internet) na jednej z francuskich uczelni i uczac sie niderlandzkiego tu na miejscu. Caly czas mam wrazenie ze jeszcze wszystko przede mna....
jendrek / .* / 2005-08-26 02:18
Potrzebujemy rad na miejscu - prosimy o podanie adresu i pokrycie kosztów przejazdu. Jesteśmy niezaradni, nie uczymy się. Potrafimy zbierać kapustę i jabłka. W Belgi płacą nam za zbieranie do 1000 Euro miesięcznie, ale sezon krótki. W pozostalym czasie chętnie popracujemy w Pani firmie.
wrafal / .* / 2005-08-21 01:06
jest drugie wyjściestwórzmy w Polsce warunki do bogacenia się za pomoca ciężkiej i wytrwałej pracy oraz pomnazania własnych oszczędności a nie bdziemy musieli wyjeżdżać...
Bioon / .* / 2005-08-24 09:53
chyba zartujesz. Mam 30 lat, doskonale wyksztlacenie, doswiadczenie kilkuletnie i czuje sie zfrustrowany - ten kraj to parodia gospodarki, nie ma wolnego rynku a zamiast tego sa niejasne reguly gospodarki kolesiow. Panuje dziki wyzysk pracownikow, kotzy nie maja alternatywy, lub ze strachu trzymaja sie swoich posad, bo kazdy inny pacodawca moze byc tylko gorszy. 40% mlodych ludzi nie ma stalej pracy, ludzie zarabiaja srednio 1000 - 1400 PLN netto, i wtedy moga mowic o szczesciu. Kiedys byle patiota, teraz zaczynam nienawidzic tego kraju. Ja wyjezdzam.
m.wrc / .* / 2005-08-27 14:33
Jestescie nauczeni pracowania za pieniadze, a moze trzeba nauczyc sie aby to pieniadze pracowaly na Was. Zal mi Was. Polska jest i jeszcze dlugo bedzie krajem w ktorym mozna zyc na bardzo wysokim poziomie. Ceny mieszkan wysokie? Skoro tak to dlaczego ludzie kupuja? Jezeli cos jest za drogie dla mnie to nie kupuje, to chyba normalne, prawda?
wb / .* / 2005-08-17 17:18
Zgadzam się z autorem artykułu co do tego, że ten boom (przynajmniej w Warszawie do zaobserwowania) nie ma racjonalnych podstaw.Moje spostrzeżenia odnośnie polskiego rynku nieruchomości są następujące:1. We wszystkich krajach rozwiniętych gospodarczo o ustabilizowanej gospodarce mamy do czynienia z sytuacją, że wynajęcie mieszkania kosztuje około połowę tego, co konieczne byłoby przy 100% kredycie. Łatwo to sprawdzić na licznych stronach internetowych. W Polsce jest mniej więcej odwrotnie.2. Koszt budownictwa w Polsce jest - porównaniu do zarobków - nieproporcjonalnie duży. Czytałem kilka artykułów na ten temat, ale jako niefachowiec nie zajmuję stanowiska.3. Czynsz za wynajem mieszkań na wolnym rynku, szczególnie w dużych miastach zbliża się do poziomu cen niemieckich, czy też w innych podobnych krajach. Czynsze za nieruchomości komercyjne są z reguły ok. 2-3 razy większe niż w Niemczech w podobnych lokalizacjach.4. W większości polskich miast jest mnóstwo niewykorzystanych powierzchni, pustych budynków (głównie właścicieli publicznych). Całe połacie, będące własnością PKP, wojska, różnych agencji i instytucji są wykorzystane w znikomym stopniu. Jest też wiele nieruchomości kupionych w celach spekulacyjnych, albo trzymanych przez właścicieli, którzy najwyraźniej nie wiedzą, co z nimi robić i niewykorzystanych. W tym kontekście ceny działek zdają się być kształtowane jakimiś "księżycowymi mechanizmami".5. Spodziewany ujemny przyrost naturalny i znaczny odpływ młodych ludzi wskutek emigracji zarobkowej, który musi nastąpić po otwarciu rynków pracy w pozostałych krajach unii nie rokuje, że będzie znacząco przybywać chętnych na mieszkania w przyszłości.Wszystkie te fakty sugerują, że obecny boom ma nader słabe podstawy.
bezatu / .* / 2005-08-17 14:15
witamSpotkalem sie juz kilkakronie z podobnymi artykulami,i zastanawiam sie gdzie lezy prawda ( na forum wiekszosc internautow twierdzi ze to artykuly sponsorowane przec kredytodawcow ) ja mge to skomentowac na wlasnym przykladzie ,jezeli ceny mieszkan tak ida w gore to dlaczego ja nie moge sprzedac 300-tu mertowego,funkcjonalnego ( na parterze wszystkie pomieszczenia polaczone ze soba brak scian dzialowych ) i ladnie wykonczonego domu w miejscowosci byle wojewodztwo 120 tys mieszkancow za kwote ponizej 1000 zl za m kw,oraz dzialki o pow 1.15 ha polozonej w tymze miescie przeznaczonej pod uslugi i rzemioslo w cenie ponizej 6 zl za m kw.na dowod tego ze mowie prawde moge zainteresowanym przeslac adres internetowy z oferta sprzedazypozdrawiam
Agnieszka / .* / 2005-09-10 14:59
W tym kraju to długo nie będzie dobrze .Mieszkania obiecywał nasz prezydent i co ?Jak Jego rządy długo trwają tak trwa moje malłżenstwo i nadal nie mamy gdzie mieszkac, uczciwie pracujemy, na kredyt nie ma szans a nawet to bez sensu minimum 20 lat wegwtowac , na studia tez nas nie stac , a nie ma kto nam dac .I nie cierpie ludzi , którzy afiszuja się , że to dorobił się kilku mieszkan ,jak można tak postępowac kiedy wielu nie ma dachu nad głowa mimo ciężkiej i uczciwej pracy.
Richi / .* / 2005-10-01 14:44
I to byl twoj blad! Kazdy komunista tylko obiecuje(Gierek,Kwasniewski).Dlaczego wiec glosowalas na niego?
bezatu / .* / 2005-08-18 17:18
WitamPortal finansowy money napewno utrzymuje sie z reklam roznych bankow,Pan jako felietonista otrzymuje wynagrodzenie za swoja prace,tak wiec w sposob posredni banki czyli kredytodawcy sponsoruja panskie wynagrodzenie i oczywiscie nie ma w tym nic zlego,problem jest tylko wtedy czy dany artykul jest tendencyjny czy tez nie ,ja jestem sklonny przychylic sie do opini ze Polska podzielila sie na A i B post ponizej pozdrawiam :))
Bieda-Biznesmen z lubuskiego / .* / 2005-08-17 09:34
Gdzie rosna ????W Warszawie,Poznaniu ,Wroclawiu ...w wiekszości malych miast i miasteczek jest stagnacja a nawet spadek cen mieszkań uzywanych....ot podzial na Polske A i Polske B znów sie uwidacznia....
wrafal / .* / 2005-08-18 12:19
i dlatego moze warto szukać mieszkań i nieruchomości na prowincji a do wielkich miast dojeżdzać ?sam tak zrobiłem i nie narzekam :)
Karolina / .* / 2005-08-17 09:15
Jestem ciekawa czy nasi politycy zdają sobie sprawę z tego, jak trudno obecnie zdobyć mieszkanie młodemu polakowi.Z roku na rok podnoszą podatki coraz wyżej , tylko oni się tym nie przejmują bo wraz z podatkami podnoszą swoje pensje.A państwo jest coraz biedniejsze.Mam 22 lata i obecnie otrzymuję na rękę 800 (pracując w państwowej instytucji). Jak na nasze realia to nie jest mała pensja. Do tej pory zarabiałam 600zł, i 3/4 ludzi pracujących w Szpitalu razem ze mną od lat ma takie pensje. Kilka miesięcy temu chciałam kupić mieszkanie w TBS na kredyt (37tys.zł) i niestety przy tej pensji żaden bank nie udzielił mi pożyczki. Można kupić mieszkanie w 40 letnich blokach (obecnie mieszkam w takim z rodzicami), tylko,że tam 2 pokojowe mieszkanie (46m2) kosztuje ok 80tys., wiec gdybym chaciała takie kupić musiała bym przez ok 15 lat odkładać całą swoją pensję- a to jest poprostu nierealne, bo trzeba z czegoś żyć.Z kredytami wcale nie jest tak łatwo. Mój chłopak zarabia podobnie. I nasze perspektywy wyglądają tak, że nie mamy nawet za co wziąć ślubu, nie mowiąc o dzieciach i wspólnym mieszkaniu. Wiem, że drogą do lepiej płatnej pracy jest lepsze wykształcenie, tylko za co je zdobyć. Ja studiowałam na UŁ (bezpłatnie), niestety z powodu sytuacji finansowej (moja mama otrzymuje 390zł renty, a tata 800zł pensji) musiałam przerwać studia i zacząć utrzymywać się sama. Przeszłam na studia zaoczne, ale niestety płatne. Ledwo starcza mi pensji na swoje utrzymanie, a co tu mówić o wykształceniu. Stypendium socjalnego nie otrzymałam, bo moi rodzice mają za duże dochody (!!!). Ludzi w takiej sytuacji jak w naszym kraju jest cała masa. Mam nadzieję, że nasz kochany Pan Prezydent (zarówno obecny jak i przyszły) oraz cała rzesza naszych polityków przejrzy wreszcie na oczy i zobaczy jak naprawdę wygląda sytuacja finansowa naszego kraju, co z nim zrobili i jakie perspektywy mają przed sobą młodzi ludzie. I nie mam na myśli tylko podniesienie cen mieszkań, chodzi mi o wzrost cen paliw, wszelkich podatków, bezrobocie, i stan naszej służby zdrowia. Nic dziwnego, że coraz więcej ludzi ucieka z Polski. Niestety nasza sytucja wcala nie ma się ku lepszemu. Z roku na rok jest coraz gorzej. Może ktoś z przedstawicieli naszego kochanego państwa da mi receptę jak żyć za 600 zł czy 800, jak z tego kupić lub wynająć i utrzymać mieszkanie (nie mówię o samochodzie bo to jest nirealne), za co kupić jedzenie, bilet miesięczny do pracy i opłacić rachunki? Za co się uczyć? Mam nadzieję,że kiedyś i oni znajdą się w takiej sytucji, albo wreszcie zamiast ciągle okradać nasz kraj wreszcie zrobią coś dla niego.
wrafal / .* / 2005-08-21 01:09
radzę rzucić w diabły tą pracę za 800 na rękę - i robić coś na własny rachunek - z tego 90% w szarej strefie - inaczej się nie danie warto siedziec za 8 legalnych opodatkowanych i ozusowanych stówek na miernej posadzie z płonna i naiwną nadzieją ze stanie się cud i będzie lepiej samo z siebie - brać sprawy w swoje ręce...moze zagrancia, moze własny biznes, moze cos innego - najgorsza jest biernosc i apatia, to dawanie się oskubac państwu na żywca... szuakć i działać ...
Amarez / .* / 2005-08-17 14:55
Karolino, widzę że myślisz starym systemem, kupić mieszkanie tzn. uciułać nań. Mówisz że cena 80 metrowego mieszkania to 80 tyś złotych , u nas w Warszawie takie mieszkanie by kosztowało około 200 tyś zł. a zorobki wcale nie 2 razy większe. Ja zarabiam po studiach w szpitalu 1170 zł a żona w banku 1800zł a mieszkanie min 200tyś zł i wcale nie załamuję rąk. Jeśli Ty masz stałą pracę i chłopak uciułajcie ze 10 tyś zł. weźcie kredyt na 30 lat z ratą stałą i kupcie sobie takie mieszkanie za 80 tyś z rata stałą bylaby około 350 zł + ze 250 zł czynszu i macie 600zł opłat a za 1000zł żyjecie. Jakby w Wawie mieszkanie kosztowało 80 tyś zł to bym już dziś je kupił
Amarez / .* / 2005-08-18 16:51
z tego co wiem prąd nie zalicza się do ogólnego czynszu, tym bardziej telefon którego nie trzeba mieć, można mieć telefon kom. na kartę a nie płacić haraczu TP.Sa, a jeśli chodzi o cenę to przejęzyczyłem się z tymi 80 metrami
:-P / .* / 2005-08-17 14:24
droga Karolino - ten kraj tak ma! nie od dziś, nie od wczoraj i przedwczoraj, a nawet nie od 15 lat tylko jeszcze dłużej. wszystko stoi na głowie od kąd po wojnie zapanował robotniczo-chłopski sojusz i czerwona władza, która o niczym nie miała pojęcia, ale rwała się do rządzenia - "bo oni nam pokażą!!" w tym kraju w dalszym ciągu mało kto zna swoje miejsce w szeregu. każdy jest "najmundrzejszy" i najlepiej sie zna NA WSZYSTKIM. każde pokolenie w tym kraju musi przez to przejść. ja mam swoją książeczkę mieszkaniową z zawinkulowanym wkładem w latach 70 - i co? i nic, jest eksponatem muzealnym. wszyscy mieli pierwszeństwo w "otrzymaniu" mieszkania (bo tak to sie nazywało wtedy, że niby państwo mi dało, a nie ,że ja załaciłam ciężkie pieniądze), i chłopo-robotnicy mieli pierszeństwo, i ci co natrzaskali bachorów i domagali sie mieszkania. a ja jak ten głupek grzecznie czekałam w kolejce - no i doczekałam się, nastały jeszcze lepsze czasy :))) dziwnym trafem wyleciałam ze wszystkich kolejek, wtedy byłam za młoda (starszym sie należało) teraz jestem za stara - teraz młodzi wodzą prym i decydują o wszystkim. ale nie tak łatwo ze mną oj nie, nie daję się, też jak trzeba to mogę nakopać jakiemuś japiszonowi 30 letniemu do d.... niech sobie nie myśli, ze wymyślił koło albo wodę w studni. grunt to sie nie poddawać !!
jozef53 / .* / 2005-08-17 11:03
W Twojej sytuacji proponuję Ci wyjazd na stałe za granicę. Moi znajomi - młode małżeństwo z dziećmi wyjechało na stałe do Anglii, do małego miasteczka. Jako rozdzina rozwojowa dostali dopłate od miasta do czynszu. On bez problemu znalazł pracę, żyje im sie znacznie lepiej. Nie mają zamiaru powrócić do Polski.Pozdrawiam i życzę mądrych wyborów.
Krzysztof / .* / 2005-08-17 13:49
Ostatnio w niektórych miastach (np. Blackpool) anglicy ironicznie pytają czy jeszcze ktoś w Polsce został. Nie wyobrażam sobie wyjazdu bez znjomości języka angielskiego. Nie polecam też wyjazdu w ciemno tzn. bez załatwionej wcześniej pracy, to duże ryzyko i można wrócić z niczym.
:-P / .* / 2005-08-17 14:29
w Angli znają nas nie od dziś. jeżdziło sie na saksy i zawsze byliśmy cenieni jako pracownicy - Polacy umieją myśleć, mają fantazję, są kreatywni, umieją sobioe poradzić w najróżniejszych sytuacjach. dlatego co głupsi tubylcy panicznie się boją konkurencji - widzą, że muszą równać w górę albo ich "wykiszkujemy"!

Najnowsze wpisy