Doradca Inwestycyjny
/ 31.11.199.* / 2015-03-04 14:21
Z naszych szacunków wynika, że większość inwestycji jest opóźniona o... 20 miesięcy. Wiele osób zapomina o tym, że zakończenie inwestycji - czyli doprowadzenie do stanu finalnego, zakończonego aktem notarialnym, to nie odebranie budynku - za co uważa deweloper. A więc bardzo często jest tak, że deweloper otrzymuje warunkowe pozwolenie na użytkowanie, ale nie ma jeszcze np. podłączenia do sieci energetycznej (mowa o podłączeniu docelowym, a nie na czas budowy), wodnej i kanalizacyjnej, nie działają windy (co spowodowane jest brakiem zgody z UDT), ani też nie została przygotowana całkowicie dokumentacja, a teren zewnętrzny przypomina raczej poligon lub wysypisko śmieci, a nie zapowiadane tereny zielone. Na całym terenie trwają prace budowlane i tak w zależności od pory roku trwa to jeszcze od 6 do nawet 18 miesięcy. Jak już to wszytko się uda.... deweloper jeszcze rok czasu zwleka z podpisaniem aktów.... dlaczego ? Gdyż na zakończonej całkowicie budowie i po sprzedaży 1 lokalu aktem notarialnym trzeba założyć Wspólnotę mieszkaniową i właściciele muszą pokrywać koszty... a tak deweloper zagarnia średnio za samo zarządzanie tylko 2,5 zł/m2 co miesiąc - podczas gdy rynkowe stawki wahają się w granicach 0,35-0,7 zł/m2... że już nie wspomnę o konserwacji i innych składowych. Zwlekanie oczywiście także jest na rękę ze względu na czas od oddania obiektu - temat gwarancji i rękojmi... ale to już inny temat