Ceny paliw w dużej części nie mają wiele wspólnego z kosztami ich dostaw do stacji. Ponieważ dystrybutorzy to, tak de facto, monopoliści, cena na stacjach uzależniona jest od cen wokół Polski. Dziś jesteśmy na granicy tych cen. W Berlinie STAR, czyli ORLEN, sprzedaje ON po 1,13 euro, co przy kursie 4,15 zł daje 4,69 zł. Nie da się więc podnieść ceny, bo zaczniemy tankować za granicą, co dla budżetu byłoby katastrofą.