To są pomysły ludzi, którzy mają horyzont wybiegania w przyszłość na jakieś dwa dni. Dzisiaj wydam dwa miliardy, tu jutro będę lepiej wiedzieć, kto gdzie z kim, a pojutrze złapię delikwenta. Tyle że popojutrze, przemytnicy po prostu zaczną tak zmieniać auta, że żaden system się w tym nie połapie. Na prywatnych posiadłościach monitoringu zakładać nie można (jeszcze), można 10 razy trefny towar przepakować, i dalej to będzie szukanie igły w stogu siana. Trochę utrudnicie przemytnikom, i to tylko przez krótki czas. A oczywiście za taki system trzeba zapłacić mnóstwo pieniędzy. Moja propozycja - jak któryś chce to wprowadzić, to niech swoją kasą odpowiada za to, że ten system nie zadziała. WYdałeś z kasy publicznej 10 mln, system zwrócił się tylko w 2 mln po 2 latach - oddajesz resztę...