Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Chcę, by handlowano w niedziele

Chcę, by handlowano w niedziele

Jaroslaw B Gdansk / .* / 2004-08-09 20:46
Komentarze do wiadomości: Chcę, by handlowano w niedziele.
Wyświetlaj:
Wega / .* / 2004-12-23 23:38
Ja kupuje przez cały tydzień np: tu www.monicomp.pl i lubię to bo jak najdzie mnie ochota na zakupy to musze kupić
Sylwia / .* / 2004-08-16 09:01
Prawdę mówiąc zgadzam się z którymś przed- piszcą. Jestem za zakazem handlu w niedzielę. Sama jestem drobnym przedsiębiorcą. Zatrudniam ludzi, sama ciężko pracuję. Mam rodzinę, która też jest dla mnie ważna podobnie jak dla moich pracowników. Wolę wydłużyć im czas pracy niż zaprzęgać do pracy w niedzielę. Uszanujmy samych siebie i dajmy odpocząć naszym umysłom. To nie jest kwestia wyznania, nie jest kwestia konkurencji, ani równości. To normalne myslenie pro futuro- do czego my dążymy. Dzieki praktykom hipermarketów ubożeje mały przedsiębiorca, dzięki polityce targowej- ubożeje drobny sklepikarz. A wszyscy za kilka- kilkanaście lat, w chwili gdy będą mogli wypocząc- emerytura (jeśli dożyją) będą wykończenie fizycznie i psychicznie, będą samotni- brak spójności w rodzinie (bo kiedy mieli ją zbudowac, gdy pracowali 7/7???) i bez recepty na życie. Otym warto pomyśleć. Prawdą jest, że to tzw. zachód rozpuścił klienta indywidualnego, może warto zacząc się szanować zamiast gonić za złymi praktykami, wprowadzić własnę- dobre i rozsądne. Przykład: od lat apteki działają na zasadzie pn-so, a weekend jedna ma dyżur- nic łatwiejszego!!!
xp / .* / 2004-08-16 08:03
Ja staram się nie robić zakupów w niedzielę bo chcę mieć przynajmniej jeden dzień w tygodniu, w którym mogę beztrosko odpocząć, w tym również odpocząć od trosk związanych z problemami typu, że coś trzeba kupić bo w tygodniu nie zdążę. Są niestety sytuacje awaryjne kidy jednak trzeba zrobić zakupy. Taką sytuacją może być niespodziewana wizyta rodziny. I wtedy trzeba szybko coś kupić na rodzinny niedzielny obiad. Jedynym miejscem gdzie mozna dokonać szybkich zakupów jest hipermarket.
Leszczu / .* / 2004-08-15 23:24
Handel w niedziele nie ma najmniejszego sensu (no moze oprocz placowek zywienia, aptek, szpitali itd). Niedziela powinna byc dla kazdego dniem wypoczynku. Wypoczynku a nie 'wypoczynku w supermarkecie'. Roznica w PNB bedzie nieznaczna (jesli w ogole) a moze ludzie zauwaza ze zycie to nie tylko kolowrot zarabianie-wydawanie.Czego i autorowi zycze
mir / .* / 2004-08-16 12:39
jak nie podoba ci sie robienie zakupow w niedziele to do lasu a innzm daj wybrac co sami wola
ktoś / .* / 2004-08-17 11:49
to zapytaj tych, którzy pracują w niedzielę, co wolą??!!
gutek / .* / 2004-08-14 21:17
Chcę również by handlowano w niedzielę. W dzień powszedni nie mam czasu na zakupy nawet w marketach , które otwarte są do 22.00. Walka z handlowaniem w niedzielę cały czas przypomina mi walkę o klienta pomiędz sklepem otwartym w niedzielę a kościołem (coś musi być na tacę.
Rozwścieczony Radomianin / .* / 2004-08-14 19:22
Ma Pan zupełną racje.Nie będę potwierdzał że tylko w niedzielę mam czas na zakupy bo nie o to chodzi.Mianowicie po bzdurnej uchwale rady miejskiej w Radomiu(celowo piszę z małej litery bo nie chcę mówić dosadnie co o niej myślę)dyrektorka jednego z marketów powiadomiła w audycji radiowej o konieczności zwolnienia 6-12 % załogi.Ci pracownicy i ich rodziny napewno gorąco podziękują radnym za troskę o ich wolny czas.Teraz go będą mieli w nadmiarze.
konsekwentny / .* / 2004-08-13 18:29
Panie "ekspert" czemu nie chcesz by urzędy były czynne 7 dni w tygodniu tylko handel??? odezwij sie a nie bedziesz tylko p*****ły pisał. Moim zdaniem powinien pan to napisać a nie tylko o handlu jak pracujesz od 8-16 to nie chciałbyś żeby w wydziałach komunikacji pracowali, urzędach gminy, miasta etc. ??? napisz coś wiecej bo nie dokończyłeś artykułu za który ktoś ci zapłacił.
Anonimowy Czytelnik / .* / 2004-08-13 16:27
Zatrudnienie w niedzielę - to szansa na zarobek dla wielu ludzi. Bez tego część z nich nie będzie miała pracy. Nie byłoby takiej potrzeby, gdyby konsumenci nie chcieli się w niedziele zaopatrywać w towary. Skoro jednak gromadnie odwiedzają sklepy, a pewnie dlatego, że jest to dla nich dogodne, to normalną rynkową konsekwencją jest otwieranie w niedziele drzwi sklepów.Na koniec o chrześcijańskich protestach. Tacy to mocni w wierze ci chrześcijanie, że nie są w stanie sami dochować biskupich zaleceń, tylko trzeba im tego zabronić prawem? To może zabrońmy chrześcijanom - tym którzy zechcą - chodzenia w niedziele do sklepów. Tym, którzy z różnych powodów będą tego chcieli, pozwólmy.Ja chcę, aby w niedzielę sklepy były otwarte !!!
Rafal Wójcikowski / .* / 2004-08-12 23:46
pozwolę sobie na własny głos w tej dyskusji autor poniższego artykułu jest przedstawicielem pracodawców i Jego troska o konsumenta jest nieco wątpliwa ... to jasne ze pracodawcy są za handlem w niedziele - bo dla nich to są większe dudki...problem jest poważniejszy gdyż dotyczy nie tylko aspektu ekonomii ale także i zasad moralnych... i nie da się go rozwiązać bez straty dla każdego...mianowiciie, ten dla ktorego bogiem jest mamona bedzie za handlem - bo w jego przekonaniu są tylko same plusy takiego rozwiazanianatomiast ten, ktory wyznaje świętość niedzieli, bedzie miał opory dla wolności handlu w niedzielęjestem liberałem gospodarczym, ale poglady moralne mam wybitnie konserwatywne i uwazam ze czasem warto poświęcic parę groszy zysku dla utrzymania czystości zasad moralnych... ta sprawa dla mnie jest warta mszy (dosłownie!)natomiast jesli już chcemy kwestię handlu w niedzielę uregulować - to nalezy zrobic albo 100% zakazu albo 100% zezwolenia... inaczej bedą równi i równiejsi, a kwestia moralna zostanie sprzedana za judaszowe srebrniki - i czasem sobie myslę -ze tzw "drobni kupcy" chętnie by się na te judaszowe srebrniki połaszczyli - i to oni chcą rozwiązania potwornego -tzn zamknięcia hipermakretów i pełnej swobody dla nich...na koniec myśl ostatniatakich problemów w ktorych racje moralne zderzaja się z ekonomią jest do rozstrzygnięcia znacznie więcej - - zalegalizowac domy publiczne czy nie;- zalegalizować narotyki czy nie;- wprowadzić całkowity zakaz sprzedazy alkoholu czy nie;i tak można w niskończoność...
andy / .* / 2004-08-13 14:08
Z paroma groszami oszczednosci Pan lekko przesadzil.Czytalem badania ze 20% obrotu jest generowana w niedziele.
Prawy / .* / 2004-08-15 23:37
Niech Pan pomysli sensownie - przeciez mamy stala pule pieniedzy do wydania i stale potrzeby do zaspokojenie. Nikt w niedziele nie kupi telewizora jesli kupil go juz w piatek... Przy okazji - czy myslal Pan kiedys o ludziach ktorzy musza w ta niedziele przyjsc do pracy i siedziec w tych pampersach w tych kasach? Owszem - pracodawcy oni nie interesuja - wazne jest to aby wygrac z konkurencja i urwac jakis procent rynku... Jednak niech Pan o tych ludziach pomysli gdy Pan bedzie zmuszal ich do pracy w niedziele...
andy / .* / 2004-08-16 11:48
Jak Pan by studiował ekonomie to by Pan wiedział ze o ile człowiek w danej chwili byc moze i ma stała pule pieniedzy o tyle potrzeby stale sie zmieniaja wraz z czasem (poza bochenkiem chleba dziennie i 20dkg szynki i obiadem).Jakie są Pana potrzeby zwiazane z kupnem czekolady, pojsciem do kina, do parku, kupieniem sobie loda, obejrzeniem telewizji, pojechaniem na wycieczke itp.Jest Pan to z góry okreslic. Ile razy zdarzyło sie Panu kupić loda w dniu w którym Pan go nie planował kupić.Gospodarka planowana (socjalizm) bazuje na założeniu ze potrzeby człowieka sa znane lepiej panstwu niz obywatelowi. Oraz na tym ze sa znane normy ile np. czekolad człowiek je w ciagu zycia...
Rafal Wojcikowski / .* / 2004-08-13 16:42
gdyby nie handlowano w niedziele - to 98% z tych niedzielnych zakupów robionoby w pozostale dni tygodnia - ba wzrosła by wydajnosc hipermarketów (ta sama sprzedaż w krótszym czasie) - ludzie przecież nie bedą głodować w niedziele i nie ograniczą konsumpcji...ba - mając czas w niedziele - wydawali by w ten dzien wiecej na usługi rozrywkowe - nie tylko na tacę...:) - tak więc nie tak hop siup z tymi wnioskami...
andy / .* / 2004-08-16 11:43
Zaczynam rozczarowywać sie Pana poglądami....Idąc Pana tokiem rozumowania to przez indukcję moglibysmy zakazac handlu w sobotę i w piątek a ludzie i tak by tyle samo kupowali bo jak Pan sam stwierdził ludzie nie będą głodowali i wzrośnie wydajność....Poza tym wiele supermarketów ma baze i innych usług z których kozystamy jak robimy zakupy.
andy / .* / 2004-08-13 14:05
W Polsce o zakaz handlu w niedzielę bija sie tylko chrzescijanie lub wyznawcy innych wiar.Pan świętość niedzieli ma wpojoną ale w Polsce są też ateiści.Najprostszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie referendum (w końcu żyjemy w demokratycznym kraju).Ale badania opinii publicznej jasno pokazuja ze 70% Polaków chce handlu w niedziele....Co do innych przytoczonych przez Pana problemów moralnych:1. Zalegalizujmy domy publiczne jak to zrobiono w Nowej Zelandii2. Zalegalizujmy narkotyki to nie bedziemy mieli dilerów i bedzie mozna sporzadzic rejestr dajacych w zyle, nie bedzie mafii narkotykowych, ludzie brali by w domu w sterylnych warunkach.3. Alkohol szkodzi tylko marginesowi społecznemu. Po zakazie margines by nie znikl i by powstala szara strefa. Amerykanie cos takiego przerabiali.
Rafal Wojcikowski / .* / 2004-08-13 16:45
myslę ze ateisci są niewielką mniejszością... tak samo jak leworęczni - a ze względu na nich nie wprowadza się specjalnych ustępstw prawnych (np lewostronny ruch drogowy)
andy / .* / 2004-08-16 11:51
Nie dyskutujemy o ustępstwach tylko zakazach....To zasadnicza roznica.
Stefan / .* / 2004-08-12 20:23
Szkoda ze "pan super ekspert" nie wchodzi w dyskusje. Włożyć w tym kraju kij w mrowisko to łatwo. Chcialbym żeby mi ktoś odpowiedział kto każe komukolwiek w niedziele w tym kraju iść do kościoła???? mi nikt nie każe ale moich znajmi mają wybór praca w niedziele i świeta albo zasilenie szeregów bezrobotnych!!!Moim zdaniem niedziele można w inny sposób spedzić niż kościół albo supermarket a SLD zmieniło tak sprytnie kodeks pracy że praca w niedziele jest jak normalny dzień pracy świetnie!!! Skoro można pracować w niedziele to proponuję aby przedszkola również pracowały w niedziele i święta bo jak mogą rodzice zajmować się dzieckiem jeżeli oboje nie maja innej pracy jak w supermarkecie??? ekspert poradz cos tu bo ja nie wiem ,mam nadzieje że odpowiesz na forum.
Licho / .* / 2004-08-12 15:18
Ja rozumiem, że pracownicy takich sklepów mają wybór: pracować (w niedziele) albo nie pracować w ogóle. A czy zwolennikom odgórnego zakazu działania supermarketów w niedziele przychodzi do głowy, że w ten sposób ograniczają prawo wyboru nikomu innemu tylko pracownikom supermarketów? Zakaz handlu w niedzielę to (szacunkowo) 1/7 etatów (na hali - nie liczę administracyjnych) mniej. Zakazując handlu w niedzielę supermarketom dajemy w ten spósób wolność od pracy 1/7 z zatrudnionych tam ludzi. Tzn dajemy im odgórnie narzucone bezrobocie. I już nie mogą wybrać, czy wolą mieć pracę (nawet kosztem niedziel) czy nie. Ja rzadko w niedziele (i w soboty zresztą też) robię zakupy. Powiem więcej: od piątku do niedzieli włącznie unikam supermarketów ze względu na ilość ludzi. Robię to w tygodniu. Najczęściej w poniedziałek - bo wtedy jest pusto i szybko mogę te zakupy zrobić. Szybko, tzn więcej czasu mi zostaje dla dzieci. Ale i tak dzień, w który robię zakupy jest dla dzieci smutny, bo wtedy rodzice wracają "późno". Późno tzn. koło 20-21. Oczywiście zakupy robię bezpośrednio po pracy, by jak najmniej tego czasu stracić. I wtedy właśnie... o 20...21 zajmuję się dziecięcymi problemami szkolnymi. "Czas dla dzieci" jest równie istotny i w niedzielę i w inny dzień tygodnia. A ile matek niedziele wykorzystuje nie na bycie z dziećmi tylko na odrobienie zaległości domowych? O zakupach już nawet nie wspominam. Pracująca niedziela w zamian za inny wolny dzień tygodnia daje ten sam efekt - kiedy indziej załatwia się "domowe" obowiązki. No i nie trzeba się zwalniać dla załatwienia spraw urzędowych. Acha... ja pracowałam już różnie... i w niedziele... i również 7 dni w tygodniu po 12 godzin dziennie. Może nie w sklepie, ale również nie w klimatyzowanym biurze. I bez możliwości odbioru owych niedziel. I bez zapłaty. Ale nadal pozostaję przy swoim: pozwólmy decydować ludziom !!! (czyli pracownikom)
Prawy / .* / 2004-08-15 23:49
Mylisz sie - ci ludzie ktorzy nie pracowali by w markecie mogli by pracowac w innych miejscach - tych ktore dzisiaj sa tlamszone przez markety. Popatrzmy chociaz na strefe uslug czy drobny handel jako alternatywe...Mylisz sie tez co do ilosci osob ktore beda 'niepotrzebne' marketom. Roznica to nie wiecej niz 10% (pamietajmy o ochronie i stalych elementach w marketach ktore pracuja tylko 5 dni w tygodniu)No i jestem za tym aby zadne punkty handlowe nie dzialaly w niedziele... No oczywiscie za wyjatkiem 'wyzszej uzytecznosci (szpitale straz, policja itd)
Licho / .* / 2004-08-16 08:33
...zapewne dlatego Leclerc w Radomiu planuje redukcję o 20%...A poza tym nie rozumiem: dlaczego drobny handel w niedzielę jest ok, podczas gdy supermarkety nie?Przecież i tu i tu pracują ludzie. Co więcej (obserwując "osiedlowe sklepiki"): tam przez 7 dni w tygodniu pracują 2 osoby na zmiany od 6 - 20-tej. Więc gdzie jest większy wyzysk? Ale są ludzie, którzy stając przed wyborem: praca w osiedlowym sklepiku lub bezrobocie wybierają to pierwsze... Ale ciągle mają wybór. Te 20% przeznaczone do redukcji w Radomiu tego wyboru nie będzie miało...
AK / .* / 2004-08-11 09:36
Gdyby przestrzegano praw pracowniczych (40 godzin pracy w tygodniu) to pomimo zakazu handlu w niedziele trzeba by jeszcze zatrudnić sprzedawców a nie ich zwalniać. Nie wiem natomiast o jakich premiach jest tu mowa? a wogóle ktoś kto nie ma pojęcia jak pracuje się w sklepie (obojętnie małym czy dużym bo praca jest podobna) nie powinien zabierać głosu w dyskusji. Konkluzja: nie wiem od czego jest w tym kraju inspekcja pracy, która nie potrafi (a może nie chce)wykrywać nadużyć.
fil / .* / 2004-08-10 21:55
Jestem liberałem i podobnie jak Pan uważam, że państwo nie powinno się wtrącać do tego kto kiedy i gdzie handluje i jak Pan słusznie zauważył lokalny zakaz handlu spowoduje lokalny wzrost bezrobocia w dużych sieciach. Jest jednak pewne ALE, które dotyczy małych sklepików. Właściciele tychże zatrudniają najczęściej jedną dwie osoby i chcąc utrzymać siedmiodniowy tydziń pracy zmuszają ich do pracy w soboty i niedziele nie dając im wolnego w tygodniu. Oczywiście jeśli pracownik się na to zgadza i dostaje godziwe wynagrodzenie to jest wszystko OK. Gorzej jeśli dostaje za taką pracę 600 zl, a tak jest na "prowincji". W tym przypadku zakaz handlu nie spowoduje spadku zatrudnienia. Według mnie to tu jest pole do popisu dla Inspekcji Pracy. Zamiast czepiać się, że ktoś nie ma jakiegoś papierka lub odpowiedniej szafki to powinna sprawdzać realny czs pracy, oraz to jakie dostaje się za to wynagrodzenie. Jest tylko jeden problem Inspektorzy powinni pracować siedem dni w tygodniu, a na to nie pozwala kodeks pracy i związki zawodowe. Rozwiązanie tego problemu nie jest takie proste jak by się to wydawało zwolennikom jednej i drugiej opcji, bo obie strony maja bardzo mocne argumenty.
meil / .* / 2004-08-10 21:14
Panie autor. Powołujesz pan się na mądrość studentów, a niestety wielu z nich po skończeniu studiów ląduje w hipermarketach, na stoiskach z pietruszką czy mięsem. Ich wiedza książkowa jest im tutaj zupełnie niepotrzebna, bo pracodawca określi im warunki i czas pracy, również w niedzielę. Ci absolwenci mają głęboko w d..ie pańskie wywody.
Wioletta / .* / 2004-08-10 18:18
chciałabym zwrócić uwagę na fakt, iż człowiek, który popiera pracę w niedziele tak naprawdę nigdy sam nie pracował w takich warunkach. Nie ma pojęcia jak to jest pójść do pracy w sobotę od godziny 15 do 21 oraz w niedzielę (na drugi dzień) od 9 do 20. Proponuję się przekonać, jaka to radocha a potem dać znać, po jakim czasie ma się już dość. Każdy chce mieć czas w niedzielę dla siebie i rodziny a tymczasem trzeba siedzieć w pracy cały dzień bez obiadu i jeszcze uważać co się robi i mówi, bo przełożony ma uszy wszędzie, a jak ma humor to przyjdzie skontrolować i ochrzanić. W takich warunkach pracują tylko ci, co naprawdę muszą, bo każdy, kto ma choć trochę szczęścia to ucieka od tego. I jeszcze życzę panu po przepracowanym weekendzie pójść w poniedziałek na rano i pracować 8 godzin a środę mieć wolną. Toż to paranoja! Śmiem twierdzić, że ekspert nie wie co mówi. Chyba że jest osobą samotną, nielubianą lub odtrącaną i nie ma nic lepszego do roboty jak rzucić się w wir pracy nawet w niedzielę.
sder / .* / 2004-08-11 13:28
A co to za problem... Jesli ktos decyduje sie na prace w hipermarkecie, to niech ja wykonuje i nie marudzi. Z pracy mozna sie zawsze zwolnic, jak komus nie pasuje. Droga wolna. Przeciez zyjemy w wolnym kraju.Nie rozumiem ludzi, ktorzy potrafia tylko krytykowac. Z takimnastawieniem, jak np. Pani, Pani Wiloletto, drugiej Japonii w Polsce nie zbudujemy. A szkoda. Trzeba w koncu sobie uswiadomic, ze Polacy to banda nierobow i o************.
kamyk / .* / 2004-08-11 13:40
To chyba nie takie proste, dobry człowieku. Jeżeli alternatywą jest bezrobocie albo taka praca, to znajdą się chętni by ją wziąć. Pytanie tylko, czy uznajemy to za godziwe. Ja nie uznaję. Tak jak nie uważam, że powinniśmy dać biednym umierać pod płotem tak nie powinniśmy godzić się na łamanie przez pracodawców praw pracowniczych na zasadzie, że "jak się nie podoba to won". Choćby po to, żeby mieć bezpieczny własny tyłek, w który możemy nieźle wziąć w przypadku rewolty. O racjach etycznych i moralnych nie wspomnę bo to ponoć nie dotyczy ekonomii.
sder / .* / 2004-08-11 14:04
Drogi Panie. Tu nie chodzi o lamanie praw pracowniczych. Wszystko jest zgodne z litera prawa. Podpisujac umowe decyduje sie Pan na taki a nie inny styl pracy. Nie popadajmy w paranaje. Za chwile dojdziemy do stwierdzenia, ze w niedziele nie powinni pracowac ludzie zatrudnieni w komunikacji miejskiej, elektrowniach, szpitalach, telewizji. O wlasnie... Czy pomysleliscie o setkach tysiacach ludzi, ktorzy pracuja w budynkach rozmaitych stacji telewizyjnych, aby uprzyjemniac innym ludziom rodzinne niedziel. Tak samo jest z hipermarketami,do ktorych co weekend ciagna tlumy ludzi, bo w taki sposob lubia spedzac z rodzinami wolny czas.
kamyk / .* / 2004-08-11 14:20
Jeżeli jest Pan przekonany, że w hipermarketach ludzie pracują zgodnie z kodeksem pracy, że w niedzielę pracują dobrowolnie, mają za to zagwaranowany dzień wolny, płacone za nadgodziny itp - to się z Panem zgadzam. Obawiam się jednak, że jest inaczej.
sder / .* / 2004-08-11 14:29
Jesli tak nie jest, to powinna sie takimi pracodawcami zajac Inspekacja Pracy. Tak wiec dyskusja nie powinna dotyczyc zakazu handlowania w niedziele, lecz przestrzegania Kodeksu Pracy. Warto wiec informowac Inspekcje o takich przypdkach. Warto wiedziec, ze mzna to zrobic takze anonimowo. Nie trzeba wiec obawiac sie wyrzucenia z pracy...
W / .* / 2004-08-16 00:02
Panie SDER (?sekta UPR?) - ja rozumim ze pan jest liberalem dogmatykiem - teoretykiem. Musze Pana jednak zapewnic ze alternatywa typu "jak sie nie podoba to won" w Polskich warunkach daje wolnosc wyboru - wegetacja za pensje z supermarketu lub glodowka. Wybor nalezy do Pana...Co do PIPy - ona wie kogo i jak kontrolowac. PIPa lubi kontrolowac slabe (pod wzgledem obslugi prawnej) firmy. PIPa do supermarketow chodzi zrobic zakupy a jej 'kontrole' sa smieszne. Czego sie z reszta spodziewac gdy te same sieci hipermarketow wszystkie (oprocz jednej o ile pamietam) deklaruja rok w rok straty i buduja na potege nowe markety tak im spieszno do zwiekszania swoich strat. Jak Panu za malo to moge dolozyc skutecznoscia kontroli weterynaryjnej ktora do niektorych zakladow nie zostala w ogole wpuszczona - argumentacja byla w stylu "to prywatny zaklad a inwestor stosuje normy swojego kraju wiec na pewno jest dobrze". Jak Pan sprawdzi moje informacji to moze troche ocknie sie ze swojego zapatrzenia w guru z muszka i przejrzy na oczy. Ja przejrzalem juz jakis czas temu...
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy