prezydent z wicepremierem?
kodeks dyplomatyczny sie klania. przy oficjalnych wizytach glowne spotkanie powinno byc miedzy rownorzednymi partnerami.
ktos tutaj potraktowal prezydenta jak podrzednego urzednika, pytanie tylko czy to wina delegacji chinskiej, polskiej kancelarii czy tez prezydent tradycyjnie poczul sie niepotrzebny i zorganizowal sobie spotkanie z gosciem "tak waznym ze az z zagranicy".