tesa1959
/ 2011-04-03 16:13
/
Tysiącznik na forum i pełna kultura
No, niestety w małym mieście, gdzie nie ma przemysłu, mieszkania są tanie, ale kawalerki to nie połowa 3 pokojowego, ale 2/3.
Nic tylko trzeba było kupować kawalerki, nawet na kredyt i
żyć z ich wynajmu..
Tak, tylko trzeba było mieć na to fundusze, a tak się złożyło, że przez\ 6 lat pracował tylko mąż (3 dzieci), bo mnie dopadła redukcja. Potem zaczęły się średnie szkoły i studia starszych dzieci, a podstawowa najmłodszego. Potem był okres, gdzie dzieci nie mogły znaleźć pracy poza handlem za niewielkie pieniądze i choroba męża.
Czy mieszkanie otrzymałaś, czy też sama na nie zarobiłaś?
Mieszkanie wykupiłam (służbowe, a więc taniej, ale i tak na kredyt - spłacony). Teraz od kilku lat zbieram oszczędności, które idą na remonty i przystosowanie mieszkania do potrzeb niepełnosprawnego męża. Syn założył rodzinę i za wynajem płaci 1400 zł (2 pokoje). Nie stać ich nawet na kredyt z dopłatą, aby coś kupić, a chcą być samodzielni (nie chcą naszej pomocy).
ale żeby coś dać, to trzeba
najpierw to mieć i pogodzić się ze stratą tego czegoś. Na tym polega
dawanie.
Nie znaczy to jednak, że mam się wyzbywać mieszkania, bo może w przyszłości bardziej im się przyda. Rodzice nie pracują tylko na siebie. Dobrze prosperujące gospodarstwa rolne, zakłady, to praca kilku pokoleń, jeśli pracuje się uczciwie. Wszyscy powinniśmy pracować dla przyszłych pokoleń.
W końcu emeryturę też możesz oddawać dzieciom...
600 zł? A sobie sznurek?