"klient będzie musiał jednak podpisać oświadczenie, że jest świadomy ryzyka" - Lenin i Marks nie wymyśliliby tego lepiej. Jak chcę kasę spalić w swoim piecu jukońskim, to też muszę wypełnić oświadczenie, że jestem świadomy ryzyka związanego z utratą ich wartości? I jeszcze pewnie limity CO2 wykupić i przejść szkolenie przeciwpożarowe? Ja wiem, że w tym kraju rząd zrobi wszystko, by obywatel do niczego nie doszedł ale po co jeszcze utrudniać życie zwykłym ludziom? Jak ktoś chce kasę roz.... to mu w tym przeszkodzi ustawa naty-lichwiarska czy inne bzdury? Postawicie przy każdym urzędnika by obywatelowi podcierał i pilnował, czy kupuje kiełki bez GMO? To ma być wolność i demokracja? Za najgłębszej komuny było mniej absurdów i ograniczeń.