issael
/ 188.33.172.* / 2009-11-16 11:28
Nie wiem czy obecni "janczarzy" money.pl sa dostatecznie wiekowi oraz dostatecznie wykształceni, aby pamietac od czego zaczęła sie powojenna "tragedia" Japonii?
Dla zapominalskich przypomne ze od tego samego co teraz proponuje sie Chinom.
Z tym ze sytuacja swiatowa jest inna. Japonia była bez szans i musiała , zgodzic się pod naciskiem USA oraz instytucji miedzynarodowych kontrolowanych przez USA na aprecjacie swojej waluty.
Skutek dla Japoni trgiczny. Oczywiscie nie stało sie to od razu, ale główna przyczyna stagnacji gospodarki Japoni rzez całe ostatnie dziesieciolecie jest własnie aprecjacja waluty Japońskiej pod dyktando USA.
Dla USA skutek dobry, zmiana kursu dolara do jena skutkował tym ze dług USA wobec Japoni zmnalał o połowe. Czyli Japonia tym sposobem finansowało USA. Bardzo duzy podatek prawda ? Ale tak współczesnie pokojowo nakłada sie podatki na inne państwa. Jest to rodzaj haraczy dla dominanta.
Teraz sytuacja jest inna. Chiny nie sa uzaleznione od tzw "opieki" USA. Nie jest w interesi Chin aprecjacja swojej waluty w stosunku do dolara, dla Chin to wymierne straty, polegajace na znaczym zmniejszeniu zadłuzenia USA wobec Chin, na skutek spadku wartosci dolara w stosunku do juana.
A trzeba pamiętac ze obecnie to Chiny sa głównym wierzycielem USA. To Chiny sfinansowały ostatnie wielomiliardowe pakiety pomocowe rządu USA. Sfinansowały poprzez zakup rzadowych obligacji USA.
Kontrolowane przez USA miedzynarodowe agendy dobrze wiedza co robia, zreszta argumentacja jest poniekad prawdziwa, patrzac ze strony interesu USA. Według MFW zbyt słaby juan jest przeszkodą dla rozwiązania problemu tzw. globalnej nierównowagi finansowej, którą państwa G20 uznały za jedną z najważniejszych przyczyn kryzysu. Przejawia się ona m.in. ustawicznym deficytem w bilansie handlowym USA, oraz nadwyżką w bilansie handlowym Chin.
Pozwoliło to Pekinowi na akumulację ogromnych rezerw walutowych, które następnie lokowane były na amerykańskich rynkach finansowych, obniżając tam koszt pieniądza.
Aby zlikwidować tę nierównowagę, USA w większym niż dotąd stopniu muszą oprzeć wzrost gospodarczy na eksporcie, Chiny zaś na popycie wewnętrznym i imporcie. Oprócz pobudzenia rozwoju sektora usług oraz rozbudowy instytucji państwa dobrobytu, wymaga to od Pekinu przede wszystkim uwolnienia kursu juana.
Jednak dla Chin to zaden interes. W interesie Chin jest, utrzymanie tego co jest a nawet deprecjacja a nie aprecjacja juana. No i w interesie Chin jest stopniowa czyli ewolucyjna aprecjacja (w przyszłości) juana.
USA naciskaja na szybka i spora aprecjację Chińskiej waluty poniewaz czują ze kontrola nad biegiem spraw wymyka im sie spod kontroli.
Chiny jak przyszłya wiodaca gospodarka świata, nie musi się spieszyc, w przeciwieństwie do USA.
Jak bedzie, zobaczymy. Moze dojąć do radykalnych rozwiązań jak Chiny nie ustapią, łacznie z "goraca" wojną.