Forum Polityka, aktualnościŚwiat

Chińska waluta jest niedowartościowana

Chińska waluta jest niedowartościowana

Money.pl / 2009-11-16 07:30
Komentarze do wiadomości: Chińska waluta jest niedowartościowana.
Wyświetlaj:
issael / 188.33.172.* / 2009-11-16 11:28
Nie wiem czy obecni "janczarzy" money.pl sa dostatecznie wiekowi oraz dostatecznie wykształceni, aby pamietac od czego zaczęła sie powojenna "tragedia" Japonii?
Dla zapominalskich przypomne ze od tego samego co teraz proponuje sie Chinom.
Z tym ze sytuacja swiatowa jest inna. Japonia była bez szans i musiała , zgodzic się pod naciskiem USA oraz instytucji miedzynarodowych kontrolowanych przez USA na aprecjacie swojej waluty.
Skutek dla Japoni trgiczny. Oczywiscie nie stało sie to od razu, ale główna przyczyna stagnacji gospodarki Japoni rzez całe ostatnie dziesieciolecie jest własnie aprecjacja waluty Japońskiej pod dyktando USA.
Dla USA skutek dobry, zmiana kursu dolara do jena skutkował tym ze dług USA wobec Japoni zmnalał o połowe. Czyli Japonia tym sposobem finansowało USA. Bardzo duzy podatek prawda ? Ale tak współczesnie pokojowo nakłada sie podatki na inne państwa. Jest to rodzaj haraczy dla dominanta.
Teraz sytuacja jest inna. Chiny nie sa uzaleznione od tzw "opieki" USA. Nie jest w interesi Chin aprecjacja swojej waluty w stosunku do dolara, dla Chin to wymierne straty, polegajace na znaczym zmniejszeniu zadłuzenia USA wobec Chin, na skutek spadku wartosci dolara w stosunku do juana.
A trzeba pamiętac ze obecnie to Chiny sa głównym wierzycielem USA. To Chiny sfinansowały ostatnie wielomiliardowe pakiety pomocowe rządu USA. Sfinansowały poprzez zakup rzadowych obligacji USA.
Kontrolowane przez USA miedzynarodowe agendy dobrze wiedza co robia, zreszta argumentacja jest poniekad prawdziwa, patrzac ze strony interesu USA. Według MFW zbyt słaby juan jest przeszkodą dla rozwiązania problemu tzw. globalnej nierównowagi finansowej, którą państwa G20 uznały za jedną z najważniejszych przyczyn kryzysu. Przejawia się ona m.in. ustawicznym deficytem w bilansie handlowym USA, oraz nadwyżką w bilansie handlowym Chin.
Pozwoliło to Pekinowi na akumulację ogromnych rezerw walutowych, które następnie lokowane były na amerykańskich rynkach finansowych, obniżając tam koszt pieniądza.
Aby zlikwidować tę nierównowagę, USA w większym niż dotąd stopniu muszą oprzeć wzrost gospodarczy na eksporcie, Chiny zaś na popycie wewnętrznym i imporcie. Oprócz pobudzenia rozwoju sektora usług oraz rozbudowy instytucji państwa dobrobytu, wymaga to od Pekinu przede wszystkim uwolnienia kursu juana.

Jednak dla Chin to zaden interes. W interesie Chin jest, utrzymanie tego co jest a nawet deprecjacja a nie aprecjacja juana. No i w interesie Chin jest stopniowa czyli ewolucyjna aprecjacja (w przyszłości) juana.
USA naciskaja na szybka i spora aprecjację Chińskiej waluty poniewaz czują ze kontrola nad biegiem spraw wymyka im sie spod kontroli.
Chiny jak przyszłya wiodaca gospodarka świata, nie musi się spieszyc, w przeciwieństwie do USA.
Jak bedzie, zobaczymy. Moze dojąć do radykalnych rozwiązań jak Chiny nie ustapią, łacznie z "goraca" wojną.
__vi__ / 213.156.102.* / 2009-11-16 13:31
Z historii należałoby przypomnieć także kryzys sueski z lat 50-tych (można poczytać w wikipedii).
Generalnie chodziło o to, że brytyjczycy i francuzi chcieli przejąć kontrolę nad kanałem suezkim. ZSRR sie temu sprzeciwił.

USA nie miały w tym konflicie żadnego interesu, nie chciały ryzykować rozprzestrzenienia konfliktu na cały bliski wschód oraz ryzykować wojny z ZSRR. USA zagroziły brytyjczykom, że sprzedadzą rezerwy funta, co spowodowałoby załamanie tej waluty i "meksyk" w UK.

W rezultacie Wielka Brytania, Francja i Izrael jeszcze tego samego roku wycofały się z Egiptu :)
O roku 1957 mówi się nieformalnie jako o końcu imperium brytyjskiego - po prostu brytyjczycy stracili możliwość samodecydowania.

I wygląda na to, że podobny los może spotkać teraz USA.
Mr Bear / 217.98.12.* / 2009-11-16 12:16
Zgadzam się z Twoją opinią, aczkolwiek moim zdaniem krytykując pomysł pana z MFW wziąłeś pod uwagę tylko 1 aspekt - długu publicznego USA wobec Chin. Moim zdaniem jednak, oprócz strat na inwestycjach w papiery emitowane przez USA konsekwencje aprecjacji juana byłyby dużo szersze. Spowodowałoby to mianowicie znaczny spadek popytu na chińskie produkty, kompletną destabilizację gospodarki USA, jako że importują od nich masę produktów, a w konsekwencji globalną inflację i stagnację gospodarki światowej.

O jakiej więc nierównowadze finansowej mówi MFW? Moim zdaniem Chiny są właśnie ogromną przeciwwagą dla bogatej części świata i to one sprawiają, że to wszystko się jeszcze nie wyp.erdoliło. Ale - jak widać i jak to zawsze było - zgodnie z tym co napisałeś - nie liczą się masy, lecz pojedyncze jednostki i ich własny interes.

...i tak ten świat chodzi - nigdy ten co stoi po drugiej stronie pieniądza, o którym rozmawiacie, nie będzie waszym przyjacielem, lecz cwanym wrogiem.
Elendir / 2009-11-16 07:30 / Łowca czarownic
Chiny będą głupie jak zgodzą się na aprecjację akurat podczas kryzysu. Co prawda zbyt niski kurs oznacza że za tanio sprzedają swoje towary i w zasadzie nie są w stanie korzystać ze swoich dochodów (chyba że ostatecznie przejdą na dolara i utracą rentę emisyjną), ale bynajmniej tego kroku nie czyniłbym podczas kryzysu. A jak już pojawia się kwestia oswobodzenia kursu to żeby pozostał na niskim poziomie wystarczy wpuścić odpowiednią ilość gotówki do gospodarki kontrolując jednocześnie ceny wewnętrzne.

Najnowsze wpisy