Janna476
/ 89.65.255.* / 2016-02-15 15:49
Niedobrze się robi, jak sie czyta w artykule że "Nikt nie spodziewał się tak fatalnych danych".
Ani one fatalne, a spodziewali się wszyscy, jako że Chiny ustami premiera same powiedziały że rozpoczynają dekadę "budowania państwa względnego dobrobytu" co oznacza ograniczenie eksportu, wytworzenie klasy średniej i popytu wewnętrznego. Najpierw kilkadziesiąt lat taniej siły roboczej, ten etap zakończony, teraz równocześnie rzucili wyzwanie USA i przestawili się na bogacenie wewnętrzne.
Ponadto, nasze zachodnie giełdy i model korporacyjno-akcyjny, to dla nich zupełnie uboczna sprawa. Oni nie zamierzają grać "w grę zachodu". Urośli tak, że zamierzają sami narzucić nowe reguły gry.
Widzą że "system bankiersko spekulacyjny" doprowadził do degeneracji i zadłużenia się zachodu, oraz do rosnących nierówności w dystrybucji dóbr - i nie zamierzają w tym uczestniczyć jako "junior partner".
Ogólnie jest pozamiatane- przejęcie dominacji gospodarczej to tylko kwestia czasu...USA już nie broni swojej pozycji #1, stara się już tylko opóźnić lawinowe staczanie się.
Gdy Chiny doprowadzą do uznania przez świat nowej waluty rezerwowej - świat zachodu z liderem żyjącym już głównie z emisji dolara i narzucania licencji i gromadzenia patentów - cały ten kolos na glinianych nogach zwali się uruchamiając lawinę. To się dzieje.
Na ironię zakrawa fakt, że liberalny zachód ma wysokie podatki, rozdmuchany socjal, gąszcz przepisów i regulacji, a komunistyczne Chiny- niemal nieogranicznoną wolność gospodarczą, niskie podatki i niemal zero socjalu - w myśl libertariańskiego "niech każdy radzi sobie sam, a bez pracy nic się nie należy". To jak mamy z nimi konkurować i wygrywać?
Świat zachodu wykończył się sam. Mimo takiej przewagi technologicznej, jeszcze 20-30 lat temu