Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Chiny uratują Zachód? Mają życzenia

Chiny uratują Zachód? Mają życzenia

Money.pl / 2011-09-14 07:51
Komentarze do wiadomości: Chiny uratują Zachód? Mają życzenia.
Wyświetlaj:
finansista645 / 193.111.166.* / 2011-09-14 09:20
Jak trwoga to do chinczyka :)

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com/
manam / 2011-09-14 09:19
A gdyby tak zaprzestać kupowania chińskich produktów? Ot tak dla jaj.
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 09:43

A gdyby tak zaprzestać kupowania chińskich produktów?

A wiadomo które są chińskie a które produkowane przez światowe firmy rękami biednych Chińczyków? Powinieneś się już rorientować bo dwudziestu latach gospodarki rynkowej w Polsce, że wszelkie baririery szkodzą gospodarce. Liberalizm to to co nas może uszczęśliwić.
manam / 2011-09-14 11:17
Ta propozycja jest jak najbardziej liberalna. Dobrowolne, spontaniczne zrezygnowanie z produktów MADE IN CHINA!
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 12:35


Ta propozycja jest jak najbardziej liberalna. Dobrowolne,
spontaniczne zrezygnowanie z produktów MADE IN CHINA!

To utopia. Nie mów w kontekście utopi o liberaliźmie. Już jedna partia tak parę lat temu narobila ludziom wody z mózgu, że do dzisiaj jak uslyszą slowo liberalizm to pot z nich leci.
pajchiw / 2011-09-14 08:41 / Tysiącznik na forum
LOL
Chiny nie mają wyjścia.
Nie dość, że nakupowali zagrożonych teraz mocno papierów, to jeszcze żyją z eksportu. Przyjdzie im zapłacić i za USA i za UE i to prawdopodobnie bezwarunkowo. No chyba, ze wcisną gdzieś odpowiednio wielką łapówkę. W UE to prawdopodobnie przejdzie bo u nas "wieki tradycji egoizmu i braku wyobraźni", ale Stany sobie w stopę nie strzelą...
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 08:58

teraz mocno papierów

Które są tak mocno zagrożone?
pajchiw / 2011-09-14 09:10 / Tysiącznik na forum
Obligacje chociażby. I to nie tylko Państw, ale i instytucji finansowych :)
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 09:38


Obligacje chociażby

Z obligacjami jest dla Chin taki problem, że są ( szczczególnie amerykańskie ) bardzo nisko oprocentowane. A gdy jeszcze amerykanie zabująją kursem dolara to one, może się okazać, że przy odkupie są jescze mniej rentowne. Dlatego przy skali nafaszerowania Chin papierami dalsze skupowanie obligacji z punktu biznesowego jest bezsensowne. Tyle tylko, że kupując obligacje rzucają na dany rynek pieniądze, które mogą do nich wrócić bo za te pieniądze konsumenci kupią też i chińskie wyroby. Inwestycja jednak wprost w gospodarkę jest efektywniejsza.
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 08:38
Chiny " laski " nie robią. W ich interesie jest aby w Europie i USA nie bylo recesji. Światowa recesja ściągnie do parteru też chinską gospodarkę. Skurczy się ich eksport na którym opiera się wzrost chińskiej gospodarki. Chiny, trzeba o tym wiedzieć mają 4 biliony żywej gotówki do zagospodarowania. Więc pole manewru ogromne. Wszyscy o tym wiedzą więc toczy się gra o skalę wplywów Chin na globalną gospodarkę oraz znaczenie polityczne w świecie. Zakończy się to wszystko pomyślnie. Bo jakby inaczej skoro interesy wszystkich stron są mniej więcej zbieżne. Chodzi tylko zakres kompromisu.
Lysy 25 / 77.255.142.* / 2011-09-14 08:42
Te 4 biliony to finansowanie deficytu USA przez 2 lata.
I co dalej?
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 08:57


Te 4 biliony to finansowanie deficytu USA przez 2 lata.
I co dalej?

Przecież nie mówi się o tym, że Chiny zaiwestują w kokrycie deficytu. Mówimy o inwestycjach w gospodarkę. Ty zdajesz sobie sprawę jaki ruch spowoduje zainwestowanie w gospodarkę światową takiej góry ieniędzy. A poza tym deficyt nie musi od razu zniknąć. Ani zadlużenie. Chodzi o to żeby te wartości stopniowo się zmniejszly. Żeby miożna w sposób racjonalny dlug obslugiwać. Deficyt budżetów nie jest dramatem. Pod warunkiem, że nie jest zbyt wysoki.
pajchiw / 2011-09-14 09:30 / Tysiącznik na forum

Deficyt budżetów nie
jest dramatem. Pod warunkiem, że nie jest zbyt wysoki.


I to jest największa bzdura, jaką udało się wbić w ludzi biurokratom.
Jakikolwiek deficyt jest zły jeśli państwo jest słabe. A jak wycenić siłę państwa jeśli nie ceną jaką uzyska sprzedając swoje obligacje/bony skarbowe? Wskaźnikami da się pięknie manipulować lub je odrealnić (świetny przykład PKB). Jeśli wymusimy na jakiś instytucjach zakup naszych papierów regulując prawnie jakiś rynek (tak jak to ma miejsce u nas) nie wiemy ile jesteśmy warci bo on nas już nie wycenia w cenie rzeczywistej - musimy odjąć czynnik przymusu. A jeśli (tak jak u nas) pod przymusem kupuje się 99% wolumenu, to jest to niemożliwe...
Wobec czego cytat ten jest prawdą tylko jak założymy, że rynek nigdy nie powie "sprawdzam" faktyczną wartość.
Czyli takie udawanie, że nikt nie widzi przepaści. Już widzę te optymistyczne reportaże - "nie jest w końcu taka duża", "da się przy niej żyć", "trochę wieje, ale jak się ktoś przypnie to można chodzić", "tylko wariaci zginęli". Zbiorowa halucynacja, czy zbiorowa głupota? A może brak jakiegokolwiek pojęcia o przepływie pieniędzy? Stawiam na to trzecie z dodatkiem tradycyjnego "jakoś to będzie". Jednym słowem : amatorszczyzna...
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 10:14

I to jest największa bzdura, jaką udało się wbić w
ludzi biurokratom

To nie żadna bzdura. Każdy deficyt podobnie jak każdy kredyt jest zlem jeśli jest zbyt duży albo niewlaściwie spożytkowany. Bez kredytów pojedyńcze tylko firmy by się ostaly. a o rozwoju to w ogóle zapomnieć. Tak jest i z państwem. Jeśli pożyczane przez państwo pieniądze są przeznaczane na budowę np. infrastruktury to kiedyś się zwróca i to wielokrotnie. Ale jest jeszcze druga strona medalu. Jeśliby chcieć sfinansować konieczne wydatki państwa na dorobku, jakim jesteśmy np. edukację, renty, emerytury, slużbę zdrowia, wojsko, policję itd itp. to podatki musialyby być tak wysokie, że pracować by się nie oplacalo. Gospodarka stanęlaby.
Najważniejszy jest rozwój i wzrost gospodarczy. Dzięki niemu w przyszlości państwo nie będzie musialo generowć tak wysokiego deficytu. Warto dzisiaj pożyczyć pod warunkiem, że mądrze te pieniądze zostaną wydatkowane.
pajchiw / 2011-09-14 11:07 / Tysiącznik na forum
Dobre.
Przechodzimy na kolejny etap bajkopisarstwa.
O.K.
"właściwie spożytkowane" to są pieniądze w dobrze zarządzanej prywatnej firmie. Pieniądze z państwowych papierów idą na to co potrzebne w danym momencie kacykom z partii + to co muszą dać, żeby sie budżet dopiął. Czy są to pieniądze dobrze spożytkowane? Nie. Chociażby dla tego, że celem urzędnika jest wydać jak najwięcej, a nie zarządzać, czy zarabiać pieniądze.
I to nie tylko u nas.
Chyba najlepiej robią to jednak Stany, bo tam wymyślają jakby nie wydać pieniędzy, których nie mają. U nas to, że Państwo nie ma pieniedzy jest sprawą dla rządu drugorzędną, bo jakiekolwiek inwestycje oprócz dróg dotyczą celów długoterminowych. Widocznych w przyszłej "kadencji" Parlamentu. Jedynie mogą coś "na boku" zarobić promując i popierajac jedne bądź drugie firmy. Gdzie tu celowy rozwój gospodarczy? jak na razie zauważam go tylko w MŚP, moze w mikro. I one tak na prawdę utrzymują gospodarkę naszego kraju. I one są paradokasalnie zawsze najbardziej dojone. Bo tylko one mają jakakolwiek elastyczność i tylko one są rzeczywiście zarządzane. I co mi w tym kontekscie powiesz o pożytkach z deficytu? Może coś o PKB? :)
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 12:29

Pieniądze z państwowych papierów idą na
to co potrzebne w danym momencie kacykom z
partii + to co muszą dać, żeby sie budżet
dopiął.

Te w infrastrukturę, edukację przyniosą zysk w przyszlości. Na wojsko , policję, renty emerytury itd są konieczne bez możliwej alternatywy. Pole manewru zerowe.
Tylko większe wplywy do budżetu ze wzrostu PKB spowodują, że te wydatki będą finansowane z wplywów a nie z pożyczonych.

jak na razie zauważam go tylko w
MŚP, moze w mikro. I one tak na prawdę
utrzymują gospodarkę naszego kraju. I one są
paradokasalnie zawsze najbardziej dojone

Wszystkie firmy. Duże MiŚ, mikro.
I co mi w tym
kontekscie powiesz o pożytkach z deficytu

No tutaj nie mam dobrego argumentu. No może tylko to, że przez deficyt finansuje się leczenie ludzi, wyplaty rent i emerytur, budowę infrastruktury, edukację, kulturę itd. Ale jakie to są argumenty? Przecież możnaby zamiast pożyczać np. nie leczyć, albo nie wyplacać rent i emerytur tym co już nie pracowali w IIIRP i nie dorzucali do wsoólnego a wypracowane przez nich za komuny pieniądze zostaly przejedzone. Wszystko do dyskusji.
pajchiw / 2011-09-14 12:42 / Tysiącznik na forum

Pieniądze z państwowych papierów idą na
to co potrzebne w danym momencie kacykom z
partii + to co muszą dać, żeby sie budżet
dopiął.

Te w infrastrukturę, edukację przyniosą zysk w przyszlości.

Tylko my nie inwestujemy sami ani w infrastrukturę drogową, ani kolejową, ani energetyczną, ani telekomunikacyjną, ani żadną inną (nie liczę pieniędzy z UE na drogi, bo przed akcesją nie zrobiliśmy w tym kierunku NIC).
Nie inwestujemy również w edukację, bo dawanie więcej kasy nauczycielom jeszcze żadnemu krajowi nie przyniosło profitów w poziomie edukacji (to kiełbasa - stara i śmierdząca - wyborcza).
Czyli inwestycje odpadają.


Wszystkie firmy. Duże MiŚ, mikro.

A właśnie, że nie ponieważ:
1. Duże firmy nie płaca podatków. Daje im ta możliwość kilka ustaw w Polsce.
2. Duże firmy nie konkurują ze sobą - nie starają się o klientów, bo nie muszą. Klient nie ma wyjścia.
3. Duże firmy sterują procesem legislacyjnym - jak nie wierzysz, zapytaj kolegów Rywina, Mira, Rycha itp.

Co do reszty argumentów - ja nie neguję samej potrzeby zapewnienia opieki medycznej, dróg, czy zwykłego światła na ulicy - problem u nas polega na tym, że zapewniają nam to ludzie nie potrafiący tego robić. To ludzie, którzy w rubryce zawód wpisali by "polityk". To jak sprawność widowiskowego taplania się w błocie - po co to komu? Nam trzeba ludzi mających pojęcie o biznesie, specjalistów i praktyków. A nie co kadencja cwaniaczki. i tak od II WŚ...
deba / 79.191.178.* / 2011-09-14 14:13

Tylko my nie inwestujemy sami ani w
infrastrukturę drogową, ani kolejową, ani
energetyczną, ani telekomunikacyjną, ani
żadną inną (nie liczę pieniędzy z UE na
drogi, bo przed akcesją nie zrobiliśmy w
tym kierunku NIC).

A wlaśnie, że inwestujemy wlasne. Do unijnych musimy dodawać wlasne bo unia nie finansuje 100% inwestycji. Aby wchlonąć środki unijne musimy zaciągać dlug aby one nie przepadly, bo niewykorzystane przepadają.
Nie inwestujemy również w edukację, bo
dawanie więcej kasy nauczycielom jeszcze
żadnemu krajowi nie przyniosło profitów w
poziomie edukacji

Szkolnictwo jest bezplatne. Czyli inaczej mówić z budżetu. Placenie wysokich pensji nauczycielom wszędzie przynosi wyniki. Dobrze oplacany nauczyciel musi dobrze pracować bo na jego mmiejsce czeka wielu chętnych. Niskie pensje dla nauczycieli powodują, że są oni brani z lapanki czyli negatywny nabór do zawodu
1. Duże firmy nie płaca podatków. Daje im
ta możliwość kilka ustaw w Polsce.
2. Duże firmy nie konkurują ze sobą - nie
starają się o klientów, bo nie muszą.
Klient nie ma wyjścia.
3. Duże firmy sterują procesem
legislacyjnym - jak nie wierzysz, zapytaj
kolegów Rywina, Mira, Rycha itp.

Duże firmy placą podatki. Duże firmy muszą i konkurują ze sobą i to ostro. Interes wlascicieli firm polega na tym aby jak najwięcej wykroić z tortu który jest w danej branży do ukrojenie. Dlaczego np. Fiat mialby nie konkurować np. z Oplem. Z jakiego powodu mają zrezygnować z wyścigu po pieniądze? A może ustalają między sobą ile kto ma wyprodukować i sprzedać?
Afery Rywina nie bylo. Nie bylo, żadnej grupy trzymajacej wladzę. a na zakończenie komisji powstalo sześć róznych raportów od sasa do lasa, i dla kazdego coś milego. A prawda jest prozaiczna. Rywin budowal dom w Konstańcinie i potrzebowal pieniędzy. Dom to może źle powiedziane. Palac raczej, wielkości skrzydla palacu wilanowskiego. A ta kwota którą zarzadal od Agory wystarczylaby mu, jak znam kilka rezydencji z zewnątrz i od środka na zagospodarowanie ogrodu, może garaży no jeszcze może hol dorzucę.
A w aferze hazardowej to nie wiem gdzieś ty zauważyl jakieś sterowanie procesem legislacyjnym? gdybyś chociaż trochę znal drogę jaką musi przebyć projekt ustawy aby stać ustawą to wiedzialbyś, że ten numer jest niemożliwy do przeprowadzenia. A na koniec jeszcze podpis prezydenta. Kaczyńskiego, żeby nie bylo wątpliwości. To byla pisowska prowokacja i cale potem bicie piany. Przecież Kamiński dlatego zrobil szum wokól tej sprawy ( przecieg do Rzeczpospolitej za pośrednictwem swego slugi Gmyza ) bo wiedzial, że z tego nic więcej nie wyciśnie. Gdyby miail nadzieję na coś więcej to by poczekal i zlapal za rękę. Może nie?
czy Ty trochę nie zapoważnie traktujesz to co mówią politycy jednej szczególnie partii?
pajchiw / 2011-09-14 15:13 / Tysiącznik na forum

A wlaśnie, że inwestujemy wlasne. Do unijnych musimy dodawać
wlasne bo unia nie finansuje 100% inwestycji. Aby wchlonąć
środki unijne musimy zaciągać dlug aby one nie przepadly, bo
niewykorzystane przepadają.

Nawet na to nie możemy często wykrzesać kasy. Muszą nam pokazać gdzie i co możemy robić bo sami nie ogarniamy. Właściwie wskazują nam gdzie jest sens wydawać nasze pieniądze - powtarzam, przed akcesją do UE nie byliśmy w stanie wybudować NIC. I to jest chyba klarowny argument, bo teraz, gdyby nie przeświadczenie (mylne) że te pieniądze są "do wzięcia" za darmo (a one są w większości nasze :) ).


Szkolnictwo jest bezplatne. Czyli inaczej mówić z budżetu.
Placenie wysokich pensji nauczycielom wszędzie przynosi wyniki.
Dobrze oplacany nauczyciel musi dobrze pracować bo na jego
mmiejsce czeka wielu chętnych. Niskie pensje dla nauczycieli
powodują, że są oni brani z lapanki czyli negatywny nabór do
zawodu


Może i płacenie wyższych pensji przynosi wyniki, ale na pewno nie pozytywne. Jeśli znasz jakieś pozytywne to proszę przytocz je konkretnie. Dla mnie dawanie gościowi pieniędzy za to tylko, że jest nauczycielem nie ma sensu, skoro te pieniądze mają iść na oświatę, niech na nią idą a nie na wypłaty. Absurdalny pomysł, żeby lepiej opłacony pracownik lepiej zarabiał, jeśli nie jesteś w stanie sprawdzić jak on pracuje. Dajesz gościowi kasę z nadzieją że się wywiąże bo jak nie to co? To nic. :)
Nie widzisz w tym niczego głupiego?
W dodatku o konkurencyjności w zawodzie nauczyciela długo by rozprawiać, podam ciekawy przykład - jedyny koleś, który się przykładał na moich pierwszych studiach okazało się, ze był również jedynym, który nie dostał przedłużenia umowy. Odstawał. Lepszy mierny, ale wierny. Nie wychylający się. Patologia prawda?
A Ty takim ludziom, którzy go wywalili chcesz dac dodatkową kasę. Za NIC...

Co do całej reszty.
Mam w serdecznym poważaniu która partia, którą podpuściła i czy by Rywinowi starczyło na kafelki w ubikacji, bo kto powiedział, że to jego jedyny numer? Istotne jest dla mnie kto się na kasę połasił.
Bo nie powinien.
I - wiem, że to trudne do pojęcia - nie kibicuję żadnej partii. Osobiście uważam, że partie w Polsce to najgorsze zło jakie nam się trafiło po zmianie systemowej.
I owszem uważam, że afera hazardowa miała miejsce, tak jak gruntowa i Rywina. I powinny być wyciągnięte bardzo konkretne, brutalne w swojej prostocie finansowe konsekwencje z konfiskatą całego majątku włącznie. Bo takie posunięcia okradają wszystkich...

Procesem legislacyjnym steruje się bardzo prosto - dajesz do konsultacji ustawę instytucji reprezentującej duże firmy. I co dostaniesz, jak myślisz?
Od 1 stycznia 2011 r. zmienione zostały przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych - spójrz na zmiany, (o których co ciekawe nikt nie mówi - żadna partia) przeczytaj Dyrektywę UE 2009/133/WE. Wtedy pogadamy o unikaniu podatków przez dużych graczy O.K.?
deba / 79.191.178.* / 2011-09-14 16:03

Procesem legislacyjnym steruje się
bardzo prosto - dajesz do
konsultacji ustawę instytucji
reprezentującej duże firmy.

O czym ty czlowieku mówisz. Projekt ustawy powstaje w resorcie. Jest obrabiany przez biuro prawne pod względem legalności czyli zgodności z konstytucją oraz innymi ustawami. następnie jest konsultowany pod względem skutków ewentualnego wprowdzenia ustawy dla budżetu państwa. potem trafia do konsultacji międzyresortowych. potem wychodzi z resortu i trafia do biura legislacyjnego rządu. nastepnie trafia na radę ministrów. Tam jest po dyskusji odrzucony albo przyjęty. Jeśli przyjęty to trafia do sejmu. Tam kierowany jest do biura prawnego sejmu. potem do komisji swjmowej lub kilku komisji jeśli sprawa dotyczy więcej niż jednej. Wychodzi z komisji ( wszystkie partie mają tam swoich przedstawicieli ) i tafia do pierwszego czytania. Poslowie kierują swoje uwagii, wraca do komisji a potem znowu na salę sejmową i po trzecim czytaniu jeśli nie zostanie odrzucana sejm glosuje nad ustawą. Jeśli przechodzi to trafia do senatu. senat zglasza uwagii i wraca do sejmu. Tam ostateczne glosowanie. Jeśli przechodzi to przekazana jest już w formie ustawy do prezydenta. To tak po krótce. A wymienilem może z polowę tej drogi przez mękę. Żeby przepchnąć lewą ustawę to w resortach, rządzie sejmie musieliby być sami zlodzieje. Nadal wierzysz w ten absurd?
pajchiw / 2011-09-15 07:21 / Tysiącznik na forum
Owszem wierzę.
Posłowie i senatorowie mają w d. jej skutki - walczą między sobą i na nic więcej nie mają czasu. Używają ustaw na zasadzie dźwigni "ty mi tak, to ja ci tak". Newralgiczny jest punkt konsultacyjny - jeśli dajesz materiał do owych "konsultacji" stronie konfliktu jako specjaliście od danego zagadnienia to mamy ciekawą sytuację. Konsultant nie działa wbrew swojemu interesowi (no bo to nielogiczne i nieekonomiczne, a to prywatne biznesy, więc tam się ekonomika liczy). A druga część tej sytuacji to to, że opinii konsultanta się nie podważa - bo to przecież specjalista. Potem sobie możesz nawet tą ustawę przetoczyć przez cały proces i co z tego?
Istnieje również droga prostsza - stosujesz rozporządzenie - jako regulacje wykonawcze nie wymagają przejścia całego procesu legislacyjnego. Tak da się zmienić/rozwalić/sparaliżować każdą ustawę.
Proste?
maiuu77 / 80.50.131.* / 2011-09-14 08:19
Jak ładnie brzmi - inwestować w europie. To znaczy co? Chcecie wybudować tu fabryki i płacić nam miską ryżu dziennie? Nonsens. Chodzi chyba o przejęcie gospodarki.
Lysy 25 / 77.255.142.* / 2011-09-14 08:34
O przejęcie gospodarki?
Przecież w Europie nie ma już gospodaki.

Jest tylko toczący społeczeństwo rak państwowy w terminalnej fazie a dalej funkcjonujące tu korporacje istnieja tylko dzięki korupcji a ich baza produkcyjna i tak jest już w Chinach.

W Europie produkujemy już tylko coraz to bardziej bezsensowną dokumentację, drukujemy pusty pieniądz i obligacje bankrutów a działalność gospodarcza ogranicza się do przedstawicielstw handlowych działających w imieniu chińskich czy indyjskich fabryk.

Do tego mamy coraz to bardziej podupadający sektor usług, który już ledwo zipie.

No i oczywiście mamy polityków-półgłówków (nie tylko w Polsce zresztą).
deba / 79.191.188.* / 2011-09-14 08:51


O przejęcie gospodarki?
Przecież w Europie nie ma już gospodaki.

W Europie gospodarka jest potężna. Ale calościowo. pojedyńcze państwa są za male na konkurencję z Azją i USA. Dlatego jest konieczne dalsze integrowanie Europy, wspólna waluta i myślenie proeuropejskie a nie tylko poprzez pryzmat partykularnych interesów poszczególnych państw.
W Europie produkujemy już tylko coraz to bardziej bezsensowną
dokumentację, drukujemy pusty pieniądz i obligacje bankrutów
a działalność gospodarcza ogranicza się do przedstawicielstw
handlowych działających w imieniu chińskich czy indyjskich
fabryk

Co do biurokracji to zgadzam się w 100%. Z końcową częścią nie zgadzam się absolutnie dlatego, że tak nie jest i dlugo a raczej nigdy nie będzie. Wiele swiatowych koncernów ma da dalekim wschodzie zlokalizowane przedsiębiorsrwa. Tam Chińczycy, Chindusi i inni pracują na ich rozwój. Polskie firmy też tam są obecne.
kasander 89 / 77.253.98.* / 2011-09-14 08:15
Szukanie plotek i odwlekanie w czasie
Lysy 25 / 77.255.142.* / 2011-09-14 07:51
Chiny nie uratują Zachodu, a co najwyżej przedłużą jego agonię o 1-2 lata.
Całe rezerwy walutowe Chin wystarczyłyby na finansowanie deficytu USA przez kilkanaście miesięcy.

Rozlatującej się globalnej gospodarki nikt już nie uratuje.
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy