Czwartek, 10 stycznia (06:36)
"To żenujące pytanie!", "Nie odpowiem na takie pytanie", "Pytanie fałszuje rzeczywistość" - tak strofował wczoraj dziennikarzy nie Jarosław Kaczyński, nie Ludwik Dorn, lecz sam Donald Tusk - odnotowuje "Trybuna".
Chowany przez 18 lat pod kloszem ulubieniec dużej części mediów zaczął tracić cierpliwość. I to już w obliczu pierwszego - poważnego, ale spodziewanego - kryzysu w służbie zdrowia. Jeszcze kilka podobnych zgrzytów, a wizerunek opanowanego i sympatycznego polityka zastąpi twarz spanikowanego gbura, przy którym określający fotoreporterów mianem "ścierwojady" Dorn okaże się wzorem kindersztuby - pisze Piotr Skura.
A potem - przewiduje publicysta - usłyszymy, że Polska byłaby już drugą Irlandią, gdyby nie złośliwi związkowcy domagający się Bóg wie czego, że reforma służby zdrowia nie wypaliła przez "socjalistyczne przyzwyczajenia", a protesty nauczycieli są spiskiem mającym storpedować misję "uwalniania energii Polaków".
Poczekamy pożyjemy, PiS obiecywał mieszkania, a PO CUD, a to już małe przegięcie. Nie uważasz? Za cztery lata zobaczymy co z tego wyszło. Co do krytykowania to masz słabą pamięć. Białe miasteczko już było i kto najwięcej na tym proteście ugrał popularności? PO! Pewnie za konstruktywne wspomaganie rządu w rozwiązaniu tego problemu. Powyższy artykuł jest z serwisu http://fakty.interia.pl/prasa/news/byl-chowany-pod-kloszem-teraz-traci-cierpliwosc,1039361,16 w TVN i GW takich rzeczy się oczywiście nie pisze. Zresztą dziś do dobrego tonu (na razie) należy pokazywanie się z GW w ręku. To nic, że sąsiad czyta/kupuje (podstawówka, bezrobotny, pijący), to nic, że syn sąsiadki głosował na PO, zapytany przeze mnie kto to Dorn stwierdził, że poseł SLD, a Komorowski to minister MON za rządów PiSu. Pozdrawiam wszystkich!