raf73
/ 83.3.229.* / 2007-08-08 17:26
> "Pieniądze z tego funduszu niech będą uruchamiane jako
> stypendium, jeśli dziecko zrobi maturę i zda na studia.
> Stypendium powinno być na tyle wysokie, aby spokojnie starczyło
> na utrzymanie się w uniwersyteckim mieście. "
> Dodam, że jeszcze lepiej niech to wystarczy na całe, długie
> spokojne życie.
> Czy Autor obliczył ile grosiczków musiałoby być w tym funduszu?
> Ile wypadłoby na łepek podatnika?
A Autor komentarza policzył? Bo ja tak.
Ile kosztuje utrzymanie studenta, opłacenie stancji i czesnego? Nie mam pojęcia, bo studia skończyłem parę lat temu. Strzelam, że 1500 zł/mies. Czyli 18 tys. rocznie (w wakacje też trzeba żyć), i 90 tys. za 5-letnie studia. Teraz załóżmy, że pieniądze leżą na funduszu dającym zysk 10% rocznie. Na studia idzie się w wieku 19 lat, czyli zysk w tym czasie 1,1^19 = 6,116 razy. 90 tys. podzielone przez tę kwotę daje 14715 zł, które trzeba zainwestować przy urodzeniu dziecka.
Pomijam podatek, bo skoro państwo jest takie dobre, że zafunduje taką kwotę, to mogłoby darowane przez siebie pieniądze zwolnić od podatku. Pomijam też inflację, bo co to za zarządzanie funduszem, co nie pokrywa inflacji.
Nie znam dokładnych kwot, ale taki na szybko rachunek macie.