Unijne lewactwo boi się Chorwacji, bo to kraj podobny do dzisiejszych Węgier. Od kiedy przestało być dla nich ważne, że mamy wspólne chrześcijańskie korzenie i takowąż kulturę, kładą nacisk na gospodarkę, czyli poddanie Brukseli w sprawach pieniądza i podatków. A ponieważ Chorwacja ma od wielu lat bardzo stabilną kunę, to im się nie podoba. Nie będą pewnie chcieli z EBR i MFW pożyczek.
Wiwat Chorwaci! Nie dajcie się!