Trochę jestem zdziwiona, że wbrew powszechnym przekonaniom to nie studenci i młodzi ludzie stanowią grupę, która spożywa najwięcej narkotyków.
Jakby wziąć pod uwagę przeciętne imprezy studenckie, statystyki wzrosłyby jeszcze bardziej.

Rzuciłem palenie, piję 2-3 piwa w miesiącu, zero wódki, czasem whisky. Nie widzę jakichkolwiek problemów z tego powodu, po prostu dorosłem. Cieszy mnie, że moi synowie mają w domu prawdziwy wzór do naśladowania, to mnie stymuluje do dalszej pracy nad sobą. Ja swojego ojca nie pamiętam pijanego. Może w tym jest klucz, po prostu trzeba być Mężczyzną, a nie łachmytą.

Cholera, ja piję browar codziennie - przynajmniej 2-3. Ale w Warszawie mieszkam a tam duże tempo życia więc trzeba się wzmacniać.