hehe.. zapominasz o jednym.. już niedługo w PiSie nie będzie (w sumie nie wiem czy jeszcze są) osób o przekonaniach innych niż skrajnie prawicowe. Osób o chęci i możliwościach do dialogu z jakąkolwiek inną partią. A to oznacza przede wszystkim 2 rzeczy:
1. PiS schodzi na bardzo prawicowy margines, więc może się pożegnać z większością w sejmie. Może co najwyżej stanowić przeciwwagę dla SLD, bo dla PO nie będzie już konkurentem (co mnie trochę martwi).
2. Klakierzy wewnątrz PiSu będą grzecznie wykonywać polecenia, dopóki nie stwierdzą, że sami lepiej nadawaliby się do rządzenia partią. Jak prezes sam nie abdykuje, to klakierzy w końcu go do tego zmuszą, a to co się będzie działo potem, już trudno przewidzieć.

PiS startował jako partia centroprawicowa, ze sporymi naleciałościami dawnej Solidarności. Obecnie jest i chce być postrzegany jako prawica. A to że nie wszystkie ich decyzje pasują do obowiązującego modelu partii prawicowej? No to nie wiem co prościej zmienić - model czy PiS.
Dziękuję za zwrócenie mi uwagi na ten paradoks. Te hasła, które wymieniłeś faktycznie brzmią jak obietnice ludowców. Ale to przecież nie wszystko co głosi PiS..

demotywują i są destrukcyjni? No to widzę, że za dużo się nasłuchałeś Kaczyńskiego i jego pochlebców. Zapomniał już, że dzięki takiemu 'destrukcjynemu' działaniu prawie wygrał wybory prezydenckie. A może teraz odwdzięcza się za to 'prawie'?

W jednym masz rację - faktycznie inni będą teraz lepiej pracować, żeby nie podpaść i nie wylecieć. Z tym że ta praca będzie polegać na gorliwszym przytakiwaniu prezesowi.

Ale właściwie ja popieram decyzję. Niech PiS się podzieli. Niech pozbędą się kompetentnych ludzi, którzy mają odwagę mieć własne zdanie i chęć do zmian. Może z tych wyrzutków z PiSu powstanie partia, na którą będzie warto głosować.

gdyby tak wykluczano z Parlamentu bez uzupełniania wakatu nie potrzebna byłaby zmiana Konstytucji