wojd
/ 164.127.84.* / 2015-03-13 11:02
Przede wszystkim te "problemy" zaczęły się od chęci położenia łapki na SKOKach przez władzę za pośrednictwem KNF. No bo jak to? Spółdzielnie tak sobie wziąć i założyć? Bez pozwolenia? W POlsce? Ekipa PO nie mogła zdzierżyć, że ktoś ośmiela się robić poważną kasę poza ich patronatem (oczywiście ku obopólnej korzyści). Ta kość w gardle władzy stała od samego początku (wrzutki medialne, itp) co zaowocowało prawdopodobnie ostatnią akcją "SKOK Wołomin", we władzach którego zasiadały osoby z WSI, które same mówiły o "dobrych kontaktach" w pałacu prezydenckim pana Bronka. Kasa Krajowa SKOK informowała KNF o licznych nieprawidłowościach w tej kasie już dawno temu - bezskutecznie. Pikanterii dodaje fakt, że jeden z szefów miał bardzo bliskie związki z fundacją Pro Civili, podobnie jak niegdysiejszy marszałek sejmu (pan Bronek), który jako jedyny poseł PO był przeciwny likwidacji tej, jakże zasłużonej dla Polski, służby specjalnej,czyli WSI. Następnie, na wiosnę 2014 został pobity wiceszef KNFu. SKOK Wołomin ogłosił upadłość pod koniec 2014, a teraz dzielny prezes wysyła list ostrzegający przed SKOKami, przed samymi wyborami prezydenckimi. Ta sprawa cuchnie politycznie na kilometr.