Druid
/ 217.67.195.* / 2013-03-28 18:04
Ja to numer infolinii DB ustawię sobie chyba jako darmowy numerek u mojego operatora sieci komórkowej. Niestety co chwila jest jakiś problem. Jestem klientem od niecałych 2 miesięcy. Wziąłem w DB kredyt hipoteczny (refinansowanie kredytu z innego banku) i o ile oferta kredytowa była faktycznie korzystna, to gdyby wiedział że cała reszta będzie wyglądać tak jak wygląda, to bym się zastanowił czy nie płacić jednak raty odrobinę wyższej gdzie indziej.
Do obecnego momentu spotkałem się z następującymi sytuacjami:
- Po otwarciu konta nie działała mi bankowość elektroniczna (żonie tez nie). Żona wykonała telefon na infolinię - dowiedziała się że był jakiś problem - uzyskała dostęp. Ja również zadzwoniłem w tym samym celu, też się dowiedziałem że był problem, ale niestety konsultantowi się nie udało uruchomić dostępu. Powiedziano mi żebym poczekał ileś tam czasu i jeśli się nie uruchomi zadzwonił ponownie. Nie uruchomiło się także zadzwoniłem ponownie. Powiedziano mi że na poziomie infolinii tego nie zrobią i muszę złożyć reklamację do działu technicznego. Złożyłem. Mieli się odezwać w ciągu bodajże 24h. Nikt się nie odezwał przez tydzień, dostęp dalej nie działał. Kolejny telefon na infolinię i już się udało uzyskać dostęp.
- Żeby obniżyć marżę kredytu założyłem też kartę kredytową. Na kartę miałem czekać do 2 tygodni. Po prawie miesiącu się upomniałem. Okazało się że doradczyni się zapodziały dokumenty i w ogóle ich nie wysłała. Musiałem wiec jeszcze raz latać do Oddziału i podpisywać umowę o kartę.
- Kartę kredytową w końcu dostałem, aktywowałem, wykonałem nawet transakcje. Niestety karty nie widać nigdzie w bankowości elektronicznej. telefon na infolinię, coś tam zadziałali i kartę już widać,ale co z tego że widać, skoro się nie wyświetla odpowiednio zadłużenie... Transakcji dokonałem 2 dni temu, a zadłużenie karty wg systemu to 0 PLN. Dopiero po wejściu głębiej w zakładkę z kartami i kartę kredytową widać że saldo się obniżyło, ale zadłużenie nadal pokazuje się 0 PLN. Pani z infolinii najpierw zaczęła tłumaczyć to miesięcznym okresem rozliczeniowym i że w poprzednim okresie nie miałem zadłużenia a kolejny kończy się dopiero za tydzień, także wtedy mi się wyświetli. Stwierdziłem że to chyba nie może tak działać, więc spytałem w którym miejscu mogę sprawdzić ile na ten moment powinienem spłacić kartę żeby być na zero (bez konieczności odejmowania samemu dostępnego salda od limitu kredytowego). Pani musiała mnie wziąć na standby i się skonsultować. Okazało się że transakcja jeszcze się przetwarza (2 dni!) i się wyświetli zadłużenie kolejnego dnia. Nie czaję. Skoro widać po saldzie, że karta jest zadłużona, to tak trudno zrobić pozycję która wyświetli poziom zadłużenia? No nic trzeba samemu będzie liczyć..
- Kolejna rzecz próbuję robić przelew. Wprowadzam dane, zatwierdzam pojawia się ekran ze szczegółami i miejscem na wpisanie kodu sms. Kod sms jednak nie przychodzi. Telefon na infolinię. Coś tam, coś tam, proszę spróbować jeszcze raz. OK. No dobra teraz dostałem oba smsy z kodami. W porządku przelew poszedł.
- Inny dzień, inny przelew. Wprowadzam dane, klikam żeby zatwierdzić - nieznany błąd. Próbuje kolejny raz, drugi, trzeci to samo. Próbuje kolejnego dnia, to samo. Telefon na infolinię. A czy nr telefonu taki i taki na który ma być wysłany sms jest prawidłowy. Tak jest, jest ten sam co wcześniej i wcześniej działał. Bo tak, tak był jakiś błąd, proszę spróbować jeszcze raz. Ok poszło.
- No dobra przelew poszedł, ale dostępne środki wcale się nie pomniejszyły. Telefon na infolinię. No bo przelewy zrobione po 15 pokazują się gdzieś tam w zakładce przelewy odroczone i dopiero następnego dnia się zmniejsza kwota dostępnych środków. Ale jakto? Rozumiem że się nie zmienia saldo, bo ono się zmienia po zaksięgowaniu, ale pozycja środki dostępne powinna pokazywać ile mi zostało kasy. Nie możemy tak robić bo jakieś normy Unijne. To ciekawe że w trzech innych bankach, w których miałem do tej pory konta nie ma z tym problemu. No niestety normy Unijne. Dobra, do widzenia.
- No dobra wszystko jest jasne, prosta sprawa. Biorę kalkulator i liczę. No dobra środki dostępne - przelewy odroczone (szukam zakładki, każdy przelew odejmuje z osobna, bo oczywiście się nie sumują. nie no przepraszam - sumują się, ale wraz z oczkującymi sumują się też wszystkie wykonane i odrzucone - ano właśnie odrzucone przelewy - zaraz do tego wrócę), po odjęciu przelewów wiem ile mam pieniędzy na koncie, także już tylko muszę sobie odjąć saldo karty kredytowej (szukam zakładki) od limitu kredytowego karty i wiem na czym stoję. Łatwizna.
- Ok miałem wrócić do przelewów odrzuconych. Przelewy chciałem zlecić w piątek wieczorem, żeby poszły w poniedziałek. System jednak z automatu ustawił termin przelewów na sobotę (czego nie zauważyłem, bo wyszedłem ze śmiałego założenia, że ustawi najbliższą możliwą do realizacji datę). Także w poniedziałek sprawdzam konto (na szczęście sprawdzam) i okazuje się że mam tyle samo kasy co miałem mimo zlece