Jak na Polskę i przyzwyczajenia ostatnich lat, to może i mało. Jakby to był rynek np.: USA rewelka. Jak Twój przykład pokazuje obecnie w dużej mierze inwestuje pokolenie, które nie zna słowa bessa i strata. Ciekaw jestem ile to będzie trwało jeszcze. Im później nadejdzie jakaś duża korekta, tym będzie bardziej bolesna i głęboka. Myślenie takimi kategoriami ma duuuużą przyszłość.
Ale poważnie. Powinieneś zastanowić się, nie który fundusz da Ci więcej, bo tego nikt nie wie. Wszystko opiera sie na histori i wystarczy, że w Chinach inwestorzy prywatni dostaną czkawki (a jest ich około 100.000.000 luda), to u nas efekt może być jakby wybuchła bomba atomowa. Prawdziwej paniki na GPW jeszcze nie było, w tamtym roku byliśmy bardzo blisko. Myślę, że jeszcze jeden zjazd w czerwcu 2005 do poziomu WIG20 = 2100-2200 i wielu pusciłyby nerwy. Obecnie sytuacja na GPW nie odbiega in plus od tej z początków maja 2005 (raczej in minus). Wskaźniki c/z wiekszości branż poszybowały w niebo, a kupujący płacą nie za zyski, ale za iluzoryczne marzenia o nich. Dobrym przykładem są spółki budowlane i Małe i Srednie przedsiębiorstwa. Tak więc swój wybór powinieneś oprzeć na analizie tego, który fundusz ma największe możliwości dokonywania zakupów w trakcie ewentualnej korekty. Moim zdaniem warto zastanowić się nad niektórymi nowymi funduszami ING (maja dużo wolnej gotówki i elastyczne podejście do udziału akcjii w portfelu). Jeżeli chciałbyś porozmawiać o nich, to zadzwoń 601-28-77-30.
pozdrawiam
ARTS